116

Cooltura Issue 438

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Tygodnik Cooltura - numer 438

Citation preview

Page 1: Cooltura Issue 438
Page 2: Cooltura Issue 438
Page 3: Cooltura Issue 438
Page 4: Cooltura Issue 438
Page 5: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 5 07/08/2012 18:07:09

Page 6: Cooltura Issue 438
Page 7: Cooltura Issue 438
Page 8: Cooltura Issue 438

008 WIADOMOŚCINA WYSPACH

» Liczba bezdomnych w Anglii wzrosła z około 40 tys. w latach

2009-10 do ponad 50 tys. w latach 2011-12 – podał portal BBC News, powo-łując się na dane prywatnej firmy SSentif, zajmującej się badaniami sektora służby zdrowia i opieki społecznej.

Z kolei rządowy departament ds. samorządu lokalnego argumentuje, że liczba bezdomnych jest obecnie mniejsza, niż była w ciągu 28 minionych lat.

Według danych SSentif w latach 2011-12 jako bezdomne zakwalifiko-wano 50 290 osób lub rodzin. Liczba rodzin bezdomnych wzrosła o ponad 6 tys. w porównaniu z latami 2009-10. Jednocześnie – zauważa firma – w ciągu ostatnich trzech lat fundusze przezna-czone na walkę z bezdomnością zmniej-

szyły się z 213,7 mln funtów do 199,8 mln funtów.

Rządowy departament twierdzi z kolei, że przedstawione przez SSentif liczby są „zawężone i wprowadzające w błąd”.

– Utrzymaliśmy fundusze na pomoc dla bezdomnych na takim samym pozio-mie jak w latach 2010-2011, czyli 400 mln funtów w ciągu następnych czte-rech lat, a w zeszłym roku ogłosiliśmy dodatkową inwestycję w wysokości 70 mln funtów – zapewnił rzecznik depar-tamentu, cytowany przez BBC.

SSentif podaje, że największy wzrost bezdomności odnotowany został we wschodniej Anglii. Północny region North East pozostaje jedynym obszarem Anglii, gdzie liczba osób bez dachu nad głową zmniejszyła się.

Dyrektorka SSentif Judy Aldred wskazała, że np. w Birmingham wyso-kość funduszy na walkę z bezdomno-ścią zmniejszyła się z 7,8 mln funtów do 5,5 mln, przy 25-procentowym wzroście bezdomności.

Ośrodek metropolitarny Birmingham jest drugim najludniejszym, po Londynie, dystryktem metropolitarnym w Wielkiej Brytanii. «

» Burmistrz Londynu Boris John-son spędził kilka minut, wisząc

w powietrzu nad jednym z parków w tym mieście. Utknął on, gdy zjeżdżał na linie, chcąc w ten efektowny sposób dołączyć do kibiców oglądających olimpijskie zma-gania sportowców.

Do zdarzenia doszło w Victoria Park we wschodnim Londynie, gdzie w trak-cie igrzysk odbywają się imprezy kultu-

ralne. Johnson miał dostać się na miej-sce w efektowny sposób, zjeżdżając na linie, ubrany w czarny garnitur i niebie-ski kask, trzymając w dłoniach dwie flagi Wielkiej Brytanii. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem i burmistrz utknął na wysokości prawie 6 metrów nad ziemią. Spędził w powietrzu około pięciu minut, podczas gdy zgromadzony tłum robił zdjęcia i nagrywał filmy.

Czekając na pomoc, nie stracił jed-nak dobrego humoru. Pytany o samo-poczucie, odpowiadał, że czuje się bar-dzo dobrze. Według świadków, wisząc w powietrzu, Johnson wymachiwał fla-gami i nawoływał do wspierania brytyj-skich wioślarek Helen Glover i Heather Stanning, które zdobyły na torze rega-towym w Eton złoty medal olimpijski w dwójce bez sternika. «

Wzrosła bezdomność w Anglii

Burmistrz zawisł na linie

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 8 07/08/2012 17:06:23

Page 9: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 9 07/08/2012 17:06:25

Page 10: Cooltura Issue 438
Page 11: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 11 07/08/2012 17:06:27

Page 12: Cooltura Issue 438
Page 13: Cooltura Issue 438
Page 14: Cooltura Issue 438

014 WIADOMOŚCIPRASA NA WYSPACH

A Ty? Na jaki film się wybierasz? To znaczy, gdzie na wakacje.

Przygotowała: SYLWIA MILAN Źródło: DAILY EXPRESS

» Brytyjczycy chętnie jadą na waka-cje w miejsca, w których były

kręcone ich ulubione filmy. Rekordy biją miejsca z „Mamma Mia” w Grecji.

MAłżeństWO NAtAlIe (39 l.) I MArk Ashbee (47 l.)– Mieszkamy w Kornwalii koło Rock z synem Henrym i rocznymi bliźnię-tami Poppy i Tabithą. Znamy na pamięć wszystkie dialogi z filmu „Mamma Mia”. Pierce Brosnan, Meryl Streep, Colin Firth, Amanda Seyfried – możemy ich oglą-dać bez końca. Kiedy film pojawił się w 2008 r., widziałam go w kinie 3 razy. Jak wyszło DVD, natychmiast kupiłam. Ten obraz ma wszystko, czego potrze-bujemy, kiedy przygnębia nas deszcz w Kornwalii. Włączamy go, aby otrzymać dawkę humoru, romansu i przypomnieć sobie, jak cudownie jest wakacjach. To nam pozwala utrzymać „feel good fac-tor” i dotrwać do kolejnego urlopu. Jeź-dzimy oczywiście w miejsca, w których kręcono kinowy hit. Skiathos i Skopelos w Grecji uwiodły nas scenerią, kolorami, słońcem, turkusową wodą, wszystkim jak w bajce. Lubimy robić sobie zdjęcia w miejscach, gdzie rozgrywały się kon-kretne sceny. Mamy dużo frajdy, roz-poznając je. Po przyjeździe do domu... włączamy DVD i na świeżo ponownie patrzymy na miejsca, które właśnie opuściliśmy.

terry COOper (42 l.)– Mieszkam w Cardiff. Jestem ojcem dwóch córek, 10-letniej i 19-letniej. Podróżowałem po pustyniach Tunezji, gdzie nakręcono cztery z sześciu czę-ści „Gwiezdnych wojen”. Gdy szedłem po piaskach, czułem się jak odtwórca głównej roli, jakbym sam zagrał u Geo-rge’a Lucasa. No prawie. :) W 2003 r. wybraliśmy się tam z dwunastką kum-pli na dwa tygodnie. Szukaliśmy miejsc

z filmu. Udało się! Chodziliśmy ze słu-chawkami po pustyni, w uszach brzmiała ścieżka dźwiękowa z „GW”. Byliśmy zasmuceni, gdy okazało się, że „igloo”, które było domem filmowego Luke’a, praktycznie zniknęło. Co zrobiliśmy po powrocie? Założyliśmy stronę interne-tową fanów rozpadającego się „igloo”. Zebraliśmy 8 tys. funtów na odbudowę. W maju br. polecieliśmy tam ponownie na tydzień. Z grupą lokalnych robotników przywróciliśmy miejscu dawną chwałę. Kiedy w 1977 r. wraz z bratem posze-dłem do kina na „Gwiezdne wojny”, tak bardzo nam się spodobało, że po filmie

nie wróciliśmy do domu, tylko zostali-śmy na kolejny seans. Od tamtego czasu oszalałem na punkcie Lucasa i „Gwiezd-nych wojen”. Widziałem je niezliczoną ilość razy w kinie i na DVD. Kupowałem każdą reedycję, każde specjalne wyda-nie. Polowałem na wszystko, co jest zwią-zane z tematem. Najgorzej jest oglądać ze mną „Gwiezdne wojny” – nie potrafię

usiedzieć w spokoju, cały czas mówię do siebie: „Oooo, tu byłem, tu byłem, tam też” i tak w kółko.

GrANt leller, DzIeNNIkArkA– Jeżdżę do Nowego Jorku i wędruję szla-kiem najsłynniejszych filmów. Zaczynam przed wystawą Tiffany’ego. Stoję razem z Audrey Hepburn i oglądam diamenty na wystawie u jubilera. Gram w „Śniada-niu u Tiffany’ego” razem z główną boha-terką. Widzę ją tam. Stoję niedługo, bo muszę odwiedzić jeszcze apartament

Mii Farrow w Central Parku. „Dziecko Rosemary” to mój kolejny hit, szlakiem którego wędruję. Zachodzę do restaura-cji Katz, widzę Meg Ryan z „Kiedy Harry poznał Sally”. A zanim wrócę do domu, jeszcze rzut okiem na dom King Konga, czyli Empire State Building, gdzie Debo-rah Kerr i Cary Grant przypieczętowali swoją miłość pocałunkiem. «

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 14 07/08/2012 17:06:31

Page 15: Cooltura Issue 438
Page 16: Cooltura Issue 438
Page 17: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 17 07/08/2012 17:06:36

Page 18: Cooltura Issue 438
Page 19: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 19 07/08/2012 17:06:39

Page 20: Cooltura Issue 438

020 WIADOMOŚCIGOSPODARKA

» Globalna elita bogaczy przed upływem 2010 r. ukryła nieopo-

datkowane przychody na sumę co naj-mniej 21 bln USD w tzw. rajach

podatkowych. Kwota ta odpo-wiada połączonemu PKB Sta-nów Zjednoczonych i Japo-nii – poinformowała BBC.

Według BBC do tych ustaleń doszedł James Henry,

były główny ekonomista firmy konsultingowej McKinsey, który przygotował raport („The Price

of Offshore Revisited”) na zlecenie organizacji Tax Justice Network wal-

czącej z rajami podatkowymi.Henry sądzi, że 21 bln USD to wycena

ostrożna, a rzeczywista suma ukryta przed urzędami podatkowymi róż-nych państw przez globalną elitę finan-

sową bliższa jest kwocie 32 bln USD. – Utracony dochód z podatków, który sugerują wyceny, jest na tyle duży, że dla wielu państw stanowiłby istotną róż-nicę w ich finansach. Prywatne bogactwo ukryte w zamorskich rajach podatko-wych to ogromna czarna dziura w świa-towym systemie finansowym – cytuje BBC autora raportu.

– Superbogaci przerzucają pieniądze, korzystając z pośrednictwa licznych pro-fesjonalistów zatrudnionych w prywatnej bankowości, usługach prawnych, rachun-kowych oraz w firmach doradztwa inwe-stycyjnego – dodaje ekonomista.

Większość rajów podatkowych to dawne posiadłości zamorskie Korony brytyjskiej na Karaibach. W Europie zaś są to: Wyspy Normandzkie, wyspa Man i Lichtenstein. «

» Światowa gospodarka jest w naj-gorszej kondycji od 2009 r.; 6 z 17

krajów strefy euro jest w recesji, gospo-darka USA spowalnia. Kraje na dorobku nie są w stanie przyjść z pomocą. W glo-balnej gospodarce nie ma się gdzie scho-wać przed kryzysem.

Gospodarki wschodzące – Chiny, Indie i Brazylia – również spowolniły. Pogarszająca się sytuacja Hiszpanii budzi niepokój na całym świecie. To jedna z konsekwencji globalizacji – komentuje agencja Associated Press.

Nigdy wcześniej gospodarki całego globu nie były tak ściśle powiązane; jeśli w jednym regionie następuje kry-zys, odczują to też inne zakątki świata. To dlatego problemy strefy euro odbi-jają się źle na sytuacji fabryk w Chi-nach, co z kolei zmniejsza ich zapo-

trzebowanie na importowaną z Bra-zylii rudę żelaza.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował swoje prognozy dla świa-towej gospodarki, która w jego ocenie wzrośnie w tym roku tylko o 3,5 proc. To najsłabsze tempo rozwoju od 2009 r. – przypomina AP.

Na razie jednak niewielu ekonomistów przewiduje kolejną globalną recesję. Banki centralne Chin, Wielkiej Brytanii, Brazy-lii, Korei Płd. oraz UE obniżyły w czerwcu stopy procentowe, by ożywić wzrost.

Jednak wielu ekspertów uważa, że europejscy politycy nie działają dosta-tecznie szybko, by umocnić sektor ban-kowy i zmniejszyć koszty, po jakich Hisz-pania i Włochy pożyczają pieniądze na rynku. Obawiają się, że sytuacja gospo-darcza UE jeszcze się pogorszy.

Globalne spowolnienie źle wpływa na amerykański eksport, który – odkąd w czerwcu 2009 r. oficjalnie skończyła się tamtejsza recesja – odpowiadał aż za 43 proc. wzrostu gospodarki USA.

Sytuacja w Chinach odbija się na Brazylii (ósmej co do wielkości gospo-darce świata). Zmniejsza się popyt na brazylijską soję, rudę żelaza. Spada eks-port dóbr do pogrążonej w kryzysie Europy. Rokowania dla czwartej gospo-darki świata – Indii – są również złe.

– W dzisiejszym, gospodarczo sprzę-żonym świecie nie możemy sobie już pozwolić na to, by jedynie obserwo-wać, co się dzieje za granicami kra-jów – twierdzi szefowa MFW Christine Lagarde. – Kryzys nie uznaje granic. I ten kryzys puka do naszych wszyst-kich drzwi. «

Kiepska kondycja światowej gospodarki

W rajach podatkowych ukryto biliony dolarów

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 20 07/08/2012 17:06:42

Page 21: Cooltura Issue 438

Kolejny rekord BBC WorldwideBBC Worldwide opublikowało roczne sprawozdanie finan-sowe za rok 2011/12. Zysk z wyłączeniem zdarzeń jednora-zowych wzrósł o 8 proc. – do 155 mln funtów.

Wynik ten oznacza, że BBC po raz kolejny odnoto-wało udany rok. Korporacja dostarczała światowym rynkom atrakcyjne treści programowe, wspomagając tym samym eksport produktów brytyjskiego przemysłu kreatywnego. Sprzedaż międzynarodowa jako procent całkowitej sprze-daży wzrosła o 9 punktów procentowych – do 64 proc. Oznacza to, że BBC zwiększa swoje zainteresowanie ryn-kami międzynarodowymi.

Programy, które sprzedawały się najlepiej w tym roku, powstały na zamówienie BBC, a są wśród nich: Top Gear, Doktor Who, Frozen Planet, Torchwood, Tajniacy, Sherlock, Planeta Ziemia oraz Natural World. Każdy z wymienionych tytułów udało się sprzedać na ponad sto rynków.

Udział produktów cyfrowych w całkowitej sprzedaży netto wzrósł do 13 proc. W ciągu roku na rynku zadebiuto-wało 11 gier, które ściągnęło z sieci 3,5 mln użytkowników, zaś według stanu na dzień publikacji raportu programy BBC ściągnięto za pośrednictwem internetu aż 31 mln razy.

BBC Worldwide zanotowało także wyraźny wzrost korzystania z aplikacji mobilnych oraz wzrost liczby fanów w serwisie Facebook. Według stanu na dzień publika-cji raportu aplikacje pobrano 25 mln razy, zaś liczba fanów globalnych brandów BBC wzrosła do ponad 23 mln. BBC wprowadziło na 16 rynków pilotażową wersję Global BBC iPlayera, który dostępny jest obecnie w Europie Zachodniej, Kanadzie i Australii.

– Jesteśmy dumni z rekordowego wkładu w wyniki finansowe BBC oraz z tego, że pomagamy promować na świecie najlepsze brytyjskie programy, brandy i osobowości – powiedział John Smith, dyrektor generalny BBC Worldwide.

BBC Worldwide Limited jest komercyjnym ramieniem i całkowitą własnością British Broadcasting Corporation (BBC). Celem firmy jest maksymalizowanie wartości pro-duktów BBC, tak by licencjobiorcy odnosili jak największe korzyści. Zyski ze sprzedaży praw są inwestowane w pro-gramy realizowane na zasadach usług publicznych.

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 21 07/08/2012 17:06:42

Page 22: Cooltura Issue 438
Page 23: Cooltura Issue 438

023

438_MAKIETA_1_01-31 dobra.indd 23 07/08/2012 17:06:45

Page 24: Cooltura Issue 438
Page 25: Cooltura Issue 438
Page 26: Cooltura Issue 438
Page 27: Cooltura Issue 438
Page 28: Cooltura Issue 438
Page 29: Cooltura Issue 438
Page 30: Cooltura Issue 438

030 TEMAT NUMERUINNA HISTORIA

Pijana wojnaZ tej strony nie poznawaliśmy jeszcze historii II wojny światowej. Pisaliśmy już o tym, że według badań amerykańskich wojskowych ponad połowa żołnierzy uczestniczących w działaniach wojennych nigdy nie oddała nawet jednego strzału w kierunku wroga. Jednak nikt nigdy nie spojrzał na wojnę z punktu widzenia spożycia alkoholu przez żołnierzy wszystkich stron konfliktu.

438_MAKIETA_2_32-53.indd 30 07/08/2012 17:09:30

Page 31: Cooltura Issue 438
Page 32: Cooltura Issue 438
Page 33: Cooltura Issue 438
Page 34: Cooltura Issue 438
Page 35: Cooltura Issue 438
Page 36: Cooltura Issue 438
Page 37: Cooltura Issue 438
Page 38: Cooltura Issue 438

038 FELIETONYNASZYM ZDANIEM

AGNIESZKA BIELAMOWICZ

» Za zabicie swojej córki Iftikhar Ahmed i jego żona Farzana

dostali dożywocie z możliwością ubie-gania się o zwolnienie dopiero po dwudziestu pięciu latach. Nastolatka zginęła, bo miała rzekomo zniesławić rodzinę: dziewczyna żyła w rozdarciu między kulturą Zachodu a surowymi regułami, w których została wycho-wana. Sąd usłyszał, iż jej rodzicom nie podobało się, że córka robiła makijaż i konwersowała z chłopcami. Jednym słowem – nie akceptowali tego, co jest po prostu tu i teraz tak naturalne jak kawa o poranku. Żeby nie splamić rodziny, pozbyli się Shafilei – dokonali „honorowego zabójstwa”. Zdekompo-stowane ciało dziewczyny znaleziono po miesiącach w stanie takim, iż do identyfikacji potrzebne były detale uzębienia, a choć świadkiem przestęp-stwa była rodzina, sprawę przez lata

spowijała zasłona milczenia. Wyrok pokazuje, iż to, co w wielu krajach i kulturach jest czymś tak ogólnie przyjętym, że niemal oczywistym – bo do honorowych zabójstw dochodzi na Wschodzie na porządku dziennym – w innych jest niczym innym jak prze-stępstwem – takim samym jak mor-derstwo z każdego innego powodu. Powyższa sprawa jest dowodem, iż w UK nie ma i nie będzie tolerancji dla takich przypadków. Tyle tylko, że jest to kropla w morzu. Na Wyspach – w kraju, w którym za jednego nabitego siniaka ciągną się sprawy o molesto-wanie, gdzie siedmioletnim uczniom zarzuca się rasizm, wreszcie gdzie straszą za wyrzucenie niedopałka na chodnik – w niejednej pakistańskiej czy islamskiej rodzinie w czterech ścianach mają miejsce dramaty tak niewyobrażalne, iż trudne do uwie-rzenia. Co więcej, rozgrywają się tra-gedie takie jak ta, która przydarzyła

się Shafilei – śmierci bezsensowne, prowadzące do jeszcze większych nieszczęść. Zabójstwa to tragiczne, bo konia z rzędem temu, kto spró-buje mi wmówić, że rodzina uwol-niła się od plamy na honorze. Dru-giego daję, że można było uniknąć tego, co się stało.

Skoro makijaż i rozmowy córki z chłopcami wystarczyły, by posą-dzić ją o hańbienie rodziny, zastana-wiam się, jak nazwać to, co zrobili sami rodzice. Ciekawi też, ile jeszcze kobiet czy dziewcząt zginie z podob-nego powodu, zanim opadną klapki z oczu nie tylko tym bezpośrednio należącym do kręgów, w których doko-nuje się „honorowych zabójstw”, ale i tym mieszkającym za rogiem. To od ich reakcji i uwagi niejednokrotnie zależy najwięcej. W tym aspekcie Wiel-kie Społeczeństwo Camerona miałoby sens, bo może kiwnęłoby jednym, choćby najmniejszym palcem. «

Andrzej Świdlicki

» Na Wimbledonie pod standar-dowym napisem z nazwą sta-

cji jest drugi, tej samej treści, ale za to w psychodelicznej symbiozie fioletu z różem. Podwójny napis przywołuje na myśl Gomułkę, który lecąc samolo-tem, spytał, dokąd leci. Usłyszał, że do Baden Baden. „Może jestem ślepy, ale głuchy to nie” – odparł towarzysz Wie-sław. Na Wimbledonie napis umiesz-czono dla tych, co słyszą, ale nie dowi-dzą. Ten sam napis „Wimbledon” jest też na Southfields, bo tam wysiada się z metra, gdy chce się dojść na korty Wimbledonu. Nikomu nie przyszło na myśl, że na stacji Wimbledon można by napisać: „Wyjście do autobusu do kortów tenisowych”, a na Southfields: „Wyjście do kortów”. Management w mikroskali i zdrowy rozsądek nie idą w parze.

Igrzyska w Londynie są rażącą celebracją przywileju. Dla Brytyjczy-

ków najwięcej medali zdobyli absol-wenci prywatnych szkół. W Pekinie (za Londyn nie ma danych) przypa-dło na nich 50 proc. medali, zwłasz-cza w ekskluzywnych sportach, jak wioślarstwo i jeździectwo. Ten rekord z Pekinu zostanie pobity w Londynie, choć z przywileju prywatnej nauki korzysta w Wielkiej Brytanii 7 proc. społeczeństwa. Przywilej wbudowany jest też w strukturę MKOl-u: ok. 10 proc. jego członków to koronowane głowy, łącznie ze znanymi propaga-torami sportu wśród kobiet – ksią-żętami państw Zatoki Perskiej. Są też pomniejsze królewiątka Lichtensteinu, Luksemburga i księżniczka Anna.

Olimpijskimi medalistami są kor-poracyjni sponsorzy, którzy zagwa-rantowali sobie lukratywne konce-sje, łącznie z McDonaldsem i Coca-Colą, słynącymi ze zdrowej żywności i napojów. To także okazja do korup-cji: biletowych przekrętów, testowa-nia ostatniej mody na dopingi, rywa-

lizacji o prestiż. W tej ostatniej kon-kurencji medale są niczym skalpy noszone u pępka przez dzikusów z narodowych komitetów olimpij-skich. Złotym medalistą w zatykaniu nosa na polityczny smród został bur-mistrz Boris Johnson, który prywat-nie zaprosił na igrzyska najbardziej toksycznego człowieka w kraju, pra-sowego magnata Ruperta Murdocha, którego współpracownicy mają pro-cesy o podsłuchy. Klaka „Króla Słońce” wciąż grzeje.

Nie wszyscy medaliści pochodzą z brytyjskiego establishmentu i chiń-skich wylęgarni talentów, gdzie pod-dawani są tresurze. Trafiają się nawet wśród nich prawdziwi filozofowie. Adrian Zieliński, mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów, wypowie-dział nowatorską myśl: „Sztanga nie lubi frajerów”. I dodał: „Na igrzyskach dźwiga się głową, nie mięśniami”. Odkrył nowe zastosowanie dla głowy i dzięki mu za to. «

Klapki na oczach

Filozofia sztangi

438_MAKIETA_2_32-53.indd 38 07/08/2012 17:09:45

Page 39: Cooltura Issue 438

039

438_MAKIETA_2_32-53.indd 39 07/08/2012 17:09:46

Page 40: Cooltura Issue 438

040 KOMENTARZ TYGODNIABezpieczeństwo

Cel, pal, zgon Broń z ostrą amunicją dla dzieci? W USA można wybierać spośród 42 rodzajów broni idealnie pasujących do malutkich rączek. Dla dziewczynek nawet w kolorze różu.

RADoSłAW ZApAłoWSki

»W lipcu w kinie Century 16 The-aters znajdującym się w centrum

handlowym w miejscowości Aurora (Kolo-rado) podczas nocnej premiery najnow-szej odsłony Batmana mężczyzna ubrany w maskę i kamizelkę kuloodporną zaczął na ślepo strzelać do ludzi. Zginęło 12 osób, a 58 zostało rannych. Niemal natychmiast po obu stronach Atlantyku rozpoczęła się tradycyjna debata na temat przemocy w fil-mach, grach komputerowych i komiksach dla dzieci. Wątpliwości co do amerykań-skiego prawa do noszenia broni i łatwo-ści dostępu do niej szybko zostały stłu-mione przez należącą do Ruperta Mur-docha telewizję SKY, która, uprzedza-jąc atak „liberałów” na „amerykańskie wartości”, tłumaczyła, że gdyby w kinie wszyscy byli uzbrojeni, to szaleniec nie mógłby do nich strzelać jak do kaczek, bo oni zastrzeliliby go pierwsi. Według tra-dycyjnej konserwatywnej narracji trage-dia w Aurorze nie jest dowodem na to, że trzeba ograniczyć swobodę dostępu do broni, lecz przeciwnie. Staje się promocją sprzedaży broni każdemu obywatelowi. To jest w USA tak silny nurt ideowy i tożsa-mościowy, że każdy polityk, który wystą-piłby z nieśmiałą propozycją debaty na temat dostępności broni palnej, zostałby politycznie zlinczowany. Światowe media podczas takich spektakularnych, tragicz-nych wydarzeń swoją uwagę skupiają w szczególności na głównych aktorach dramatu, napastnikach i ofiarach, ignoru-jąc złożoność problemu. A jest faktem, że w USA wychowywanie do życia w rodzi-nie posiadającej i kochającej broń zaczyna się już od kołyski.

SZyBcy, Wściekli, kilkUletni Właśnie w Kolorado, na tle Gór Skalistych,

potomkowie cowboyów bawią się w poje-dynkowanie. Co roku orga-nizuje się tutaj Cow-boy Fast Draw Cham-pionships. Strzelanie jeden na jednego jak w starych dobrych czasach, gdy było wiadomo, kto jest dobry, a kto czer-wonoskóry barba-rzyńca, którego trzeba zabić. Tylko że teraz kule zamiast w Indian ładuje się w tarcze i bla-szane puszki. Kli-mat jednak z epoki: flanelowe koszule, kapelusze i repliki starej broni, takiej jak np. sześciostrza-łowiec Colt z 1873 r. o wdzięcznej nazwie „Peacemaker”. Są także zawodnicy z odpowied-nimi epokowymi przy-domkami. Naprzeciw siebie stają tacy herosi, jak „Spud” i „Texas Marshal”. Obaj walczą w finale zawodów Billy the Kid w dodatkowym turnieju, w kategorii wie-kowej od lat 8 do 12. „Spud” potrafi wyciągnąć broń i trafić w cel w czasie krótszym niż 0,7 sekundy. Taki Tiger Woods rewol-weru… Pierwszą broń dostał, gdy miał 7 lat. Dziś jest 9-lat-kiem i doświad-czonym zawodni-kiem. 8-letni „Texas Marshal” nie ma żad-nych szans. Za późno zaczął trenować. Ta

zabawa bowiem jest jak tenis: najlepiej roz-począć edukację, zanim jeszcze człowiek porządnie będzie umiał chodzić. „Babalo-oey”, wieloletnia mistrzyni świata w kate-gorii dziewcząt, pierwszy raz pociągnęła za cyngiel, gdy ukończyła 5 lat. W swoich miasteczkach i środowiskach kilkulatko-wie są gwiazdami. Na południu są bardziej popularni nawet od Hannah Montany i mają ważną rolę do odegrania. Dzieci z południo-wych stanów to nadzieja na przyszłość. Dla lobby strzeleckiego, amerykańskiego prze-mysłu i prawicowych polityków.

MAłA pRZySZłość iMpeRiUMW ciągu ostatnich 30 lat odsetek ame-

rykańskich gospodarstw domowych, które mają broń w domu, systematycz-

nie spada. W 1977 r. było ich 54 proc.,

w 2 0 0 6 już tylko 34,5 proc., co zna-

cząco odbija się na zyskach produ-

centów broni. Dlatego w ostatnim czasie nasi-

liła się kampania marketin-gowa skierowana do malu-chów i ich konserwatyw-nych rodziców. Krajowe Stowarzyszenie Strzelec-kie (National Rifle Asso-ciation – NRA), potężne lobby zrzeszające 2,6 mln właścicieli, producentów i sprzedawców broni, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie dla przemysłu i tzw. kultury broni mają „młode strzelby”. Maga-zyn „Handguns” wypa-lił, że dzieci są zbawie-niem w walce o wolność i zachowanie tradycyjnych

strzelnic sportowych. Stra-tegie marketingowe są róż-

norodne. NRA stworzyło m.in. orła Eddiego, który pojawia się na stronach interneto-

wych skierowanych do dzieci i daje wskazówki

dotyczące bezpieczeństwa. W teorii Eddie jest maskotką,

438_MAKIETA_2_32-53.indd 40 07/08/2012 17:09:47

Page 41: Cooltura Issue 438
Page 42: Cooltura Issue 438
Page 43: Cooltura Issue 438
Page 44: Cooltura Issue 438

044 NASZE SPRAWYBADANIA RYNKU

Aspiracje naszych dzieci. Część IIIObecnie dla wielu młodych Polaków, jak i ich rodziców największe znaczenie mają edukacja i kariera zawodowa. Coraz więcej młodych osób zdobywa więc wyższe wykształcenie i staje przed dylematem: „Co dalej?”. Nie tak łatwo jest zdobyć w dzisiejszej Polsce pracę. Proponowane zarobki wystarczają często jedynie na skromną egzystencję. W obliczu takiej codzienności wielu Polaków zdecydowało się na emigrację zarobkową do Wielkiej Brytanii. Jednak życie na emigracji również nie jest łatwe i często wiąże się z degradacją zawodową i społeczną.

IzaBela zakrzeWska

»W obliczu takiej rzeczywistości nasuwają się pytania:

-  Jak wielu polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii znajduje pracę zgodną ze swoim wykształceniem? 

- Czy w obliczu takiej rzeczywisto-ści w swojej ojczyźnie polscy imigranci często decydują się na pracę znacznie poniżej swoich kwalifikacji? 

- Co młode pokolenie Polaków na emigracji uważa za najtrudniejsze, a co za najłatwiejsze do osiągniecia w przy-szłości?

Przestawienie dalszych wyników z przeprowadzonych badań ujaw-nia kolejne fakty zwią-zane z życiem Pola-ków na obczyźnie oraz tym, jaki wpływ mają wybory dokonywane przez rodziców na aspiracje  i wizję przyszłości  ich dzieci.

PraCa OJCóW/OPIekuNóW Oraz matek/OPIekuNek W WyuCzONym zaWOdzIeZgodnie z uzyskanymi wynikami dzieci miały pełną świadomość faktu, iż ojciec (opiekun prawny) nie pracuje w wyuczo-nym zawodzie. Sytuacja taka dotyczyła ponad połowy badanych (56,3 proc.). Jeszcze częściej zatrudnienie niezgodne z wyuczonym zawodem było udziałem matek (opiekunek prawnych) – jest ich 

aż 84 proc. Wynika z tego, iż to one w głównej mie-rze ponoszą negatywne konsekwencje emigracji oraz bardziej niż męż-

czyźni skłonne są zre-zygnować ze swo-ich zawodowych aspiracji. Przy-czyny takiego stanu rzeczy

mogą także wiązać się ze specyfiką bry-tyjskiego rynku pracy.

Zdecydowana większość rodziców/opiekunów prawnych respondentów nie pracowała w wyuczonym zawodzie, jed-nak odsetek matek był tu znacznie wyż-szy. Znacznie trudniej było więc znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie kobietom. Rozkład ten można przełożyć na pol-skich imigrantów mieszkających w Lon-dynie – z dużym prawdopodobieństwem odsetek wszystkich Polaków pracują-cych w Wielkiej Brytanii w wyuczonym zawodzie jest podobny jak odsetek pra-cujących w wyuczonym zawodzie rodzi-ców/opiekunów respondentów.

deklaraCJa POglądu O kONIeCzNOśCI PraCy W WyuCzONym zaWOdzIeWyraźnie natomiast widać rozbieżność między tym, co działo się w rodzinie badanego, a przekonaniem co do stanu pożądanego. O ile bowiem odsetek rodzi-ców niepracujących w swoim zawodzie wahał się od 50 do 80 proc., aż 41,2 proc. dzieci uważało, iż ludzie powinni praco-wać w wyuczonym zawodzie. Co więcej, jedynie 12,6 proc. badanych było zdania, iż tego robić „zdecydowanie nie muszą”. Wynika z tego, iż w odniesieniu do wła-snej drogi życiowej ankietowani skłaniać się będą raczej w stronę wykonywania takiego zawodu, jakiego się wyuczą.

Co ciekawe, nieco ponad połowę badanych twierdzących, że ludzie zde-cydowanie nie muszą pracować w zawo-dzie wyuczonym, stanowili ci, którzy deklarują równocześnie, że ich rodzice/opiekunowie prawni wykonują w Wiel-kiej Brytanii pracę zgodną z wyuczo-nym zawodem.

deklaraCJa W sPraWIe kONtyNuOWaNIa Przez BadaNyCh zaWOdOWeJ tradyCJI rOdzINNeJ

Trudno o sformułowanie wartościowych wniosków w przypadku odpowiedzi na pytanie o zamiar kontynuowania zawo-dowych tradycji rodzinnych, gdyż aż 65,5 proc. respondentów deklarowało brak tradycji zawodowych w ich rodzi-nach. Z jednej strony może to świadczyć  o narzuconej zmianie profesji (degrada-cji zawodowej związanej z emigracją), z drugiej – może być dowodem na ela-

438_MAKIETA_2_32-53.indd 44 07/08/2012 17:09:51

Page 45: Cooltura Issue 438

045Badani, którzy nie zamierzają kon-

tynuować rodzinnych tradycji zawodo-wych, swoją decyzję argumentują innymi zainteresowaniami zawodowymi, „nie-opłacalnością zawodu rodzinnego”, pro-blemami ze znalezieniem pracy w tym zawodzie.

DEKLARACJA ZAWODU, JAKI badani chcą wykonywać w przyszłościNie ma żadnych wątpliwości, iż dzieci polskich emigrantów miały dość wyso-kie aspiracje zawodowe, co najlepiej ilustruje katalog wymienionych przez respondentów pożądanych przyszłych profesji. Znamienne, że na liście domi-nowały zawody, w których konieczne jest nie tylko posiadanie stosownych kwalifikacji potwierdzonych odpowied-nim wykształceniem, ale także pewnych predyspozycji wrodzonych. Największy odsetek odpowiedzi to specjalności poli-techniczne – 11,9 proc., choć sporo było także osób wybierających karierę spor-tową – 6,7 proc. Spora grupa responden-tów wybrała zawody wymagające długo-letniego kształcenia specjalistycznego i związane z dużym prestiżem społecz-nym, jak prawnik (5 proc.), nauczyciel (4,2 proc.) czy lekarz (6,7 proc.).

PORÓWNANIE perspektyw zawodowych respondenta zgodnie z wybranym zawodem z dokonaniami rodzicówAnkietowani nie tylko wybierali zawody wymagające długotrwałej i trudnej edu-kacji, lecz także byli pewni, że osiągną przez to więcej niż ich rodzice. Aż 73,9 proc. wyrażało ten pogląd wprost. Tylko jedna osoba była zdania, iż osiągnie mniej (0,8 proc.), choć w badanej grupie 16 proc. nie potrafiło jednoznacznie odpo-wiedzieć na tak postawione pytanie.

łatwe i trudne cele do osiągnięciaZdecydowana większość respondentów uwa-żała, że zdo-

bycie dobrego wykształcenia oraz wybra-nego zawodu nie sprawi im większych problemów. Świadczy to o dużej deter-minacji. Za najtrudniejsze badani uwa-żali pozyskanie dobrej pracy oraz osią-gnięcie sukcesu zawodowego i finanso-wego. Co ciekawe, badani młodzi ludzie uważali także, że nie jest łatwe znale-zienie osoby, która obdarzy ich miło-ścią. Miłość stawiali ponad rodziną. Nie powinno to dziwić, ponieważ z ich dekla-racji wynika, że 22 proc. żyje w rodzi-nach niepełnych.

tak duży odsetek badanych deklarujących życie w niepełnej rodzinie zastanawia- Czy powodem tego jest decyzja jednego z rodziców o wyjeździe i niechęć drugiego do zmiany miejsca zamieszkania?- Czy rozstanie rodziców badanego było przyczyną decyzji drugiego rodzica o wyjeździe?- Czy rozstanie rodziców nastąpiło już po przyjeździe na Wyspy i jakie były tego przyczyny?

Niestety, autorka nie przewidziała takiej sytuacji i nie zadano badanym pytań o losy ich rodzin. Być może w przyszłości zbada dokładniej sytuację rodzinną pol-skich imigrantów mieszkających w Wiel-kiej Brytanii. «

Jaki zawód (zawody)chciałbyś wykonywać w przyszłości?a) psychoterapeuta lub psycholog 1,7%b) fizjoterapeuta 0,8%c) projektantwnętrz 1,7%d) projektant mody 2,5%e) wojskowy 2,5%f) lekarz 6,7%g) informatyk 5%h) policjant lub detektyw 2,5%i) ekonomista, bankowiec lubksięgowy 2,5%j) animatorfilmowy,reżyser,aktor, pracownik wytwórni filmowej 2,5%k) naukowiec 3,4%l) inżynierlubarchitekt 5%m) piłkarz,pływak 6,7%n) fryzjer, stylista fryzur 4,2%o) cukiernik zwykształceniemwyższym 0,8%p) mechanik, elektryk, elektronik 11,9%q) nauczyciel, pedagog 4,2%r) modelka 3,4%s) stewardesa 5%t) muzyk, artysta 5%u) branżaturystyczna 4,2%w) prezenter TV 0,8%x) kompozytor 0,8%y) prawnik 5%z) jeszcze nie wiem 10,9%

styczność w zatrudnieniu, charaktery-styczną dla współczesnych rynków pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że 16 proc. badanych miało zamiar kontynuować linię zawodową swoich przodków.

Badani, którzy zamierzali kontynu-ować rodzinne tradycje zawodowe, argu-mentowali swoją decyzję przede wszyst-kim korzyściami finansowymi. Nie zabra-kło także opinii, że kontynuacja rodzin-nych tradycji zawodowych dostarczy im satysfakcji, bo „będą robili to, co kochają”. Zawody rodzinne, które zamierzali kon-tynuować respondenci, to: lekarz medy-cyny, lekarz stomatolog, psychoterapeuta, informatyk, bankowiec.

438_MAKIETA_2_32-53.indd 45 07/08/2012 17:09:53

Page 46: Cooltura Issue 438

046 SPOŁECZEŃSTWOO TYM SIĘ MÓWI

Poezja leczy współczesny światOd siedmiu lat mieszka w Irlandii, gdzie w roku ubiegłym został nominowany do nagrody „Polak Roku w Irlandii”. Autor trzech tomików wierszy („Oczy, które...”, 1990; „Czekanie na świt”, 1992; „Biały”, 1995). Na początku roku ukazał się album „The Delicate Tree”, na który składają się jego wiersze i muzyka fortepianowa Marcina Brzozowskiego. Z Tomaszem Wybranowskim, autorem tomiku „Nocne Czuwanie” (wydawnictwo Kontury), którego premiera miała miejsce 15 czerwca, rozmawia Alex Sławiński.

cyjnej. Miałem dylemat: polityczny PR czy spokój i niebo Irlandii, gdzie też będę mógł uprawiać dziennikarstwo. Wybra-łem opcję drugą.

Jesteś człowiekiem mocno zapraco-wanym: jesteś redaktorem naczel-nym pisma polonijnego w Irlandii, współpracujesz z wieloma czasopi-smami, prowadzisz audycje w róż-nych stacjach radiowych, pracujesz jako reporter... Jak udaje ci się zna-leźć na to wszystko czas i pogodzić różne obowiązki?

Przy dyscyplinie pracy z domieszką pasji i miłości do tego, co się wykonuje na co dzień, nie ma rzeczy niemożliwych. Radiowy most Dublin – Warszawa – Linz – Toronto – Nowy Jork – Chicago to sama przyjemność. Cieszę się, że moje pro-gramy mogą trafiać w te zakątki świata i skupisk polonijnych, ale jeszcze więk-sza radość powodowana jest faktem, że mogę promować polską klasykę rocka i nowe, debiutujące zespoły, jak choćby DUCH, Litemotiv, niesamowite Lustro czy Space Sugar. To także zasługa ludzi z tych miejsc: D. Trepczyk (Austria), Marcin i Kinga Talagowie (Toronto), Magda Marczewska (Chicago), Iza Erenc (Hamburg), moja stacja NEAR FM i Sally Galiana. Co ważne, pokazujemy, że Polo-nia działa razem, napędza się pozytyw-nie i jest jak palce jednej ręki. Ta wza-jemność i wsparcie, te działania pozba-wione podtekstów i polskiego „równania do przeciętnej” pokazują, że „jeszcze Pol-ska nie zginęła”.

Jesteś autorem kilku tomów poezji. Jednak od wydania ostatniego

Dlaczego poezja? Czy nie uważasz, że w dobie, kiedy

rządzi szybkość i obrazkowa prostota przekazu, poezja – wymagająca od odbiorcy refleksji, zrozumienia czytanego tekstu i niejednokrotnie dogłębnego wejścia w duszę, sposób myślenia i oglądania świata przez innego człowieka – jest nadal nośna? Czy nie łatwiej byłoby po prostu napisać recenzujący życie felieton? Dotrzeć do czytelnika minireporta-żem? Tobie jako zawodowemu dziennikarzowi nie powinno to sprawić problemu. Czy poezja naprawdę potrafi dotrzeć do maso-wego (czy choćby tylko elitarnego) odbiorcy?

Zdobycze cywilizacyjne ułatwiają życie, właśnie to pospieszne, szybkie, nastawione na maksimum zdobyczy i korzyści. To doznania dla ciała. Kondy-cja duszy i duchowości człowieka spy-chana jest na plan dalszy. Żyjemy reflek-syjnie utartymi schematami planu dnia albo tygodnia. Notorycznie nie mamy czasu ani dla siebie, ani dla najbliższych, usprawiedliwiając się, że „przecież kry-zys”, że „tak trzeba”, że „obowiązki”. Prze-stajemy ze sobą rozmawiać na poziomie idei i wartości. Komunikujemy się czę-sto w skrótowy sposób, chamski i aro-gancki, gdy mowa o ortografii czy dbało-ści o słownik. Stąd pojawia się potrzeba magicznej przemiany, choć na chwilę,

tej naszej po-nowoczesności, tego Bau-mannowskiego krajobrazu. Poezja to magia, która sprawia, że oto człowiek może dzięki metaforom poruszyć gdzieś na dnie serca i duszy te struny, o których istnieniu dawno zapomniał. Na nowo, choć na chwilę odnaleźć siebie, przysta-nąć w tym pędzie dnia i zapytać: „Gdzie jestem dziś – tak naprawdę – na mapie życia?”. Poezja ma w sobie wymiar egali-taryzmu, odświętności i przeczucia nie-zwykłości, co nie znaczy, że nie może być popularna (alias masowa). To wina złych metodyk nauczania literatury w szko-łach w Europie, mediów, które na siłę chamieją (głównie radiowe), i ludzi, któ-rzy stają się tylko „zjadaczami chleba”. W Londynie macie dobre wzorce i miej-sca: PoEzja Londyn Adama Siemieńczyka, kulturalne zagłębie Sławomira Bednar-skiego, POSK i kilka niezłych pism, w któ-rych poezja tętni, czego nasza rozmowa jest przykładem.

Masz wykształcenie polonistyczne i dziennikarskie. Pracowałeś w licz-nych mediach w Polsce. Wydawać by się mogło, że całkiem niezłe „usta-wienie się” w kraju nie powinno ci sprawić problemu. A jednak – wybra-łeś emigrację. Jak do tego doszło?

Media, w których pracowałem w Pol-sce, splajtowały. Zostałem z potężnym kredytem, który przeznaczyłem na roz-wój mojej agencji dziennikarsko-produk-

Śmierć XVIIŚmierć to więcej niż zapomniećDużo drożej niż żyćŻycie jest tańsze niż śmierćNiewarte aby o nim pamiętaćŚmierć to kobieta tak jak inneTylko nie można grać z nią w szachyI tylko raz można pójść z nią do łóżkaJest trzeźwa i nigdy nie odchodziŚmierć to więcej niż trwaćWięcej niż marnie przebaczaćŚmierć silniejsza niż krzyżBardziej już nie umrze…

438_MAKIETA_2_32-53.indd 46 07/08/2012 17:35:06

Page 47: Cooltura Issue 438

047

minęło już sporo lat. Czy uważasz, że przez ten czas zarówno twoje spoj-rzenie na świat, jak i poezja, którą tworzysz, mocno się zmieniły? Czy dziś wydałbyś ponownie owe „stare” teksty?

Wewnętrznie i odcieniami doznań i pragnień jestem wciąż ten sam. Zhar-działem życiem, stałem się bardziej odporny na rzeczywistość. Z trzech pierwszych zbiorków powstałby jeden niezły tomik. Moje pisanie stało się doj-rzałe – przez pryzmat lat i przeżyć, liczby miejsc, w których byłem, i przeczyta-nych książek. Wreszcie rozmów z ludźmi mądrzejszymi ode mnie.

Twoja poezja operuje różnoraką sym-boliką. Swoistym systemem znaków ukrytych w rozbudowanej metaforze. Czy wydaje ci się, że odbiorcy nie-obytemu z literackimi, kulturowymi kodami łatwo będzie te znaki odczy-tać, dotrzeć do prawdziwej istoty idei ukrytej za słowami?

Powracamy do tematu już poru-szanego, Aleksandrze. Teoria litera-tury, semiotyka i krytyka literacka są dla polonistów i dziennikarzy. Każdy może sięgnąć po poezję, bez względu na wykształcenie, pochodzenie czy zasob-ność portfela. Poezja powinna sprawić, że każdy Czytelnik z kłębowiska meta-for, z tego, „co pomiędzy wierszami”, wyciągnie to przesłanie i energię, której w danym momencie poszukuje. Poezja ma dawać skrzydła i zamieniać czaso-przestrzeń w magię. Oczywiście dobrze jest wiedzieć cokolwiek o metaforze (kłania się Blake), okresie literackim i jego założeniach, ale... nie jest to nie-zbędne, by czytać poezję.

Czytając twoje teksty, łatwo można zauważyć, że jesteś wyczulony na drugiego człowieka. Na jego ból, potrzeby... Że patrzysz na jego wnę-trze. Czy w dzisiejszym świecie, gdy „my” zostaje wyparte przez wszech-obecne „ja”, łatwo przychodzi takie spojrzenie na drugiego człowieka, pełne empatii pochylenie się nad jego losem? Czy myślisz, że jest w nas jeszcze chęć – i możliwość – zro-zumienia drugiej osoby?

Już o tym wspominałem. Gdybym w to nie wierzył, to nie pisałbym wier-szy i poezji, nie uprawiał dziennikarstwa z refleksją i duszą, wreszcie byłbym sze-fem PR w jakiejś megakorporacji i pod-lewał czekami drzewo mojego konta. Zacytuję pewną maksymę: „Gdy kogoś oceniasz, musisz pamiętać o jednej rze-czy – krytykujesz to, czego nienawidzisz u siebie”.

„Nocne Czuwanie” jest na rynku od 15 czerwca. Gdzie można je znaleźć?

Prawdziwa promocja zacznie się dopiero we wrześniu. Wakacyjny okres

traktujemy jako promocyjny rozruch. Dużo o zbiorze w mediach, i w Pol-sce, i w Europie. Na razie tomik można kupić w najlepszych księgarniach i klu-bo-kawiarniach poetyckich Warszawy, Ostrowca Świętokrzyskiego i Zamościa oraz w księgarniach polonijnych w Irlan-dii. „Nocne Czuwanie” dostępne jest też w sklepie internetowym www.konshop.net. Od września tomik pojawi się w 46 księgarniach całej Polski oraz w Anglii, Austrii, Niemczech i Francji.

Kiedy będzie można ujrzeć cię w Wielkiej Brytanii? Czy przyjedziesz tylko do Londynu?

Wszystko wskazuje na to, że z „Noc-nym Czuwaniem” zawitam do Londynu pod koniec sierpnia albo na początku września. Mam w Londynie wielu przyja-ciół i znajomych, także od poezji i medial-nych zdarzeń. W moim programie „Pol-ska Tygodniówka” wieści z Londynu, za Twoją sprawą i redaktora Jacka Rujny, mają także ważne miejsce. Pozdrawiam czytelników „Cooltury”, z przesłaniem, że poezja leczy współczesny świat. «

Tomasz Wybranowski

Roztoczanin z serca Zamojszczyzny. Absolwent polonistyki na UMCS (spe-cjalność edytorsko-medialna). Studio-wał także jako wolny słuchacz filozofię i politologię. Doktorant Wydziału Nauk Politycznych UMCS. Od 2005 r. w Irlan-dii. Na przełomie 2005/2006 był redak-torem naczelnym tygodnika „Strefa Eire”. W latach 2006-2008 wydawca i redak-tor naczelny miesięcznika „Wyspa”. Wydał

trzy przewodniki po Irlandii „Irlandzki Nie-zbędnik. Irish ABC”. Od roku 2008 nie-przerwanie redaktor naczelny maga-zynu „Kurier Polski”. W latach 2008-2009 był także irlandzkim korespondentem Polskiego Radia i Informacyjnej Agencji Radiowej.

Obecnie nieprzerwanie wydawca i prezenter programu „Polska Tygo-dniówka” (ponad 260 wydań) nadawa-nego w każdą środę w dublińskiej rozgło-śni NEAR 90,3 FM.

Autor trzech tomików wierszy („Oczy, które...”, 1990; „Czekanie na świt”, 1992; „Biały”, 1995). Jego wiersze drukowano w ponad dwudzietu antologiach poetyc-kich (ostatnio „Harmonia Dusz”, Warszawa 2011). W bieżącym roku ukaże się tomik „Nocne Czuwanie” (wydawnictwo Kon-tury), a także e-book tegoż wydawnictwa.

Na początku roku ukazał się album „The Delicate Tree”, na który składają się wiersze T. Wybranowskiego i muzyka for-tepianowa Marcina Brzozowskiego.

Rok 2011 przyniósł nominację do nagrody „Polak Roku w Irlandii”. Tomasz Wybranowski wyróżniony został przez środowiska polonijne w Irlandii nagrodą „Dziennikarz roku 2010”.

Wyznanie wiaryPachniesz jak ciepłyMonsunSmakujesz jak pożądanyZmierzch na pustyniO który modli sięAlchemik…Jesteś Tajemnicą RadosnąI spełnieniemTym co ma się stać…

438_MAKIETA_2_32-53.indd 47 07/08/2012 17:35:35

Page 48: Cooltura Issue 438
Page 49: Cooltura Issue 438
Page 50: Cooltura Issue 438

050 SYGNAŁYZ LISTÓW DO REDAKCJI

438_MAKIETA_2_32-53.indd 50 07/08/2012 17:10:08

Page 51: Cooltura Issue 438

051W wielokulturowości siła!Convent of Jesus and Mary Language College jest katolicką szkołą żeńską z długoletnimi tradycjami, która powstała przeszło 123 lata temu. 45 proc. dziewcząt uczęszczających do tej szkoły pochodzi z innych krajów, a język polski jest pierwszym językiem dla około stu uczennic.

Paulina Dąbrowska 11w, angelika koPeć 11T, karolina sambor 11w

» Ze względu na to, że nasza szkoła jest również szkołą językową, już

od trzech lat organizowane jest doroczne spotkanie, które ma na celu uhonorowa-nie jej wielokulturowej społeczności.

Uroczystość ta obchodzona jest w lipcu w godzinach wieczornych na terenie naszej szkoły.

W tym roku pomimo ponurej pogody, która panowała tego dnia, dziewczęta doskonale się bawiły i z dumą repre-zentowały kraje, z których pochodzą. Było zatem malowanie twarzy, stroje w narodowych barwach oraz mnóstwo

flag z różnych krajów. Nie zabrakło także różnego rodzaju potraw, których można było spróbować, oraz oczywiście tańców, w których udział brali również nauczy-ciele. Mnóstwo radości dostarczył nam też specjalnie na tę okazję zorganizowany pokaz mody, na którym dziewczęta zapre-zentowały swoje stroje w barwach naro-dowych oraz flagi. Punktualnie o godzi-nie 20.00 dr Bonelli podziękowała nam za dobrą zabawę i wszyscy w dobrych humorach wróciliśmy do domów.

Cieszymy się z kolejnego udanego wieczoru i mamy nadzieję, że w następ-nym roku również wspólnie będziemy świętować nasze pochodzenie oraz dzie-lić się swoją kulturą! «

438_MAKIETA_2_32-53.indd 51 07/08/2012 17:10:11

Page 52: Cooltura Issue 438
Page 53: Cooltura Issue 438
Page 54: Cooltura Issue 438
Page 55: Cooltura Issue 438
Page 56: Cooltura Issue 438
Page 57: Cooltura Issue 438
Page 58: Cooltura Issue 438

058 CAFÉ COOLTURAGALERIE

Letni pawilon Serpentine Gallery Zaprojektowany przez szwajcarskich artchitektów Herzoga i de Meurona we współpracy z chińskim artystą i aktywistą Ai Weiwei, letni pawilon w Serpentine Gallery jest, według mnie, najlepszym projektem w dotychczasowej, 11-letniej historii zamówień tej galerii.

łukasz Marczewski

» Biorąc pod uwagę fakt, że został stworzony przez zespół odpowie-

dzialny wcześniej za monumentalny Sta-dion Narodowy w Pekinie (znany również jako Ptasie Gniazdo), na którym odbyły się igrzyska olimpijskie w 2008 r., zaska-kuje tutaj brak jakiejkolwiek pompatycz-ności. Jak na ironię Ai Weiwei, który zboj-kotował zorganizowaną na nim ceremo-nię otwarcia w proteście przeciw panują-cym w Chinach autokracji oraz brakowi wolności – zatrzymany przez chińskie władze i przesłuchiwany, zwolniony w końcu z więzienia za kaucją – wciąż nie może opuszczać Pekinu.

Głównym zamiarem twórców tegorocznej edycji jest zabranie widza w sentymentalną podróż nie tylko pod powierzchnię trawnika Serpentine, ale także do przeszłości – w celu odkrycia nieznanej historii wcześniejszych pawi-lonów. Podczas gdy poprzednie projekty sprawiały czasem wrażenie „wystaw-nych na pokaz”, z wieloma eksperymen-talnymi elementami wkomponowanymi na zasadzie sztuki dla sztuki, tegoroczna konstrukcja wydaje się bardziej zinte-growana. Być może dlatego, że sprytnie i dowcipnie odnosi się do wszystkich jedenastu dawnych pawilonów, kopiąc w głąb ziemi, by ujawnić (czy, ściślej, zre-konstruować) ich zróżnicowane archi-

czymy go, kiedy staniemy na zewnątrz pawilonu. Znajdzie się on wtedy mniej więcej na wysokości naszej klatki pier-siowej. Z chmurami, okolicznymi drze-wami odbijającymi się w tafli wody i mieniącymi się w promieniach słońca wywołuje niesamowite wrażenie. To nieco idylliczne wyobrażenie zniknie z chwilą wejścia do środka i zanurzenia się w labiryncie mrocznych pomieszczeń, przypominających połączenie neolitycz-nego grobowca i starożytnego amfite-atru. Twórcy pawilonu wydają się tutaj odwoływać nie tylko do poprzednich konstrukcji, ale także do bardziej pod-stawowej przesłanki samej architek-tury – odwiecznego dążenia człowieka do zmieniania i „udoskonalania” natural-nego środowiska. Cytując za dyrektorem galerii Julianem Peytonem-Jonesem: „To, co stworzyli Herzog i de Meuron wspól-nie z Ai Weiwei, nie jest wielkim gma-chem dla nich samych, ale hołdem dla całego rodzaju ludzkiego”. «

serpentine Gallery pavilion 2012WystaWa otWarta do 14 październikaserpentine Gallery kensinGton Gardenslondon W2 3X Galeria czynna codziennie W Godzi-nach 10-18Wstęp bezpłatny

tektoniczne detale. Jedenaście kolumn nawiązujących do każdego z nich oraz dwunasta, symbolizująca obecny pro-jekt, podtrzymują wodny dach już na powierzchni. Zanurzone jakby pod wodo-spadem okrągłe wnętrze pawilonu jest wyłożone korkiem, praktycznym mate-riałem, wybranym ze względu na jego wyjątkowe właściwości akustyczne. Rezultatem tego jest charakterystyczna konstrukcja z nakładającymi się na sie-bie elementami – architektoniczny, wie-lopoziomowy palimpsest – zupełnie jak jakaś geologiczna próbka z dodatkiem szerokich, parabolicznych zaokrągleń, łuków, kolumn, odizolowanych niewiel-kich pokoików czy też najróżniejszych platform, które służą jako pasaże bądź ławki. Po wejściu do środka skojarzyła mi się ona z gigantycznym placem zabaw, wypełnionym przeróżnymi funkcjonal-nymi formami, gdzie można nie tylko się pobawić, ale również najzwyczaj-niej usiąść i odpocząć czy choćby scho-wać się przed deszczem. Znajdziemy tu kilka innych pomysłowych elementów. Na najgłębiej położonym poziomie pro-jektanci zostawili niewielki trójkąt ziemi, która wypełnia się wodą w zależności od poziomu wód gruntowych. Majsterszty-kiem jest wspomniany dach w kaształ-cie dysku, na który pompowana jest cały czas woda. W pełnej okazałości zoba-

438_MAKIETA_3_54-75.indd 58 07/08/2012 17:42:54

Page 59: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_3_54-75.indd 59 07/08/2012 17:42:56

Page 60: Cooltura Issue 438

060 CAFÉ COOLTURAOGLĄDA SIĘ

Nad życieFilm miał polską premierę w maju. Brytyjska premiera odbyła się podczas igrzysk w Polonijnym Centrum Olimpijskim w londyńskim Hammersmith. Do tej pory mam z nim problem: czy był to klasyczny wyciskacz łez, kronikarski zapis wydarzeń, czy może przeciętny film opowiadający fajną historię „po łebkach”

PiOtr DOBrOniak

»W brytyjskiej telewizji jest reklama bardzo popularnych

w tym kraju magazynów na niepotrzebne już rzeczy, tzw. self-storage. Na ekranie najpierw widać chłopca, który z przeję-ciem mówi do kogoś za kamerą. Chłopiec zapewnia tego kogoś, że teraz już będzie bezpieczny, żeby się nie martwił. Kamera odjeżdża od chłopca, a w tle widać gwał-towną burzę, pada rzęsisty deszcz, jest strasznie. Pojawiają się emocje – napię-cie buduje tło, muzyka, słowa. Nagle oka-zuje się, że chłopiec mówi to wszystko do pluszowego misia, którego zostawia w takim właśnie magazynie. Krótka, acz treściwa produkcja „hollywódzka”. Wzbudza emocje „z niczego”. „Nad życie” takim filmem nie jest. Niestety. Z dobrej historii pokazano z kronikarską dokład-nością, scena po scenie, chronologicznie to, co doprowadziło do śmierci Agaty Mróz. Tylko tyle. Film spokojnie można byłoby podzielić na dziesiątki kilkumi-nutowych odcinków i puszczać w tele-wizji jak „Modę na sukces”.

Historia życia siatkarki z pewno-ścią nadawała się na scenariusz filmowy i kasowy sukces, jednak widz chciałby zobaczyć więcej emocji. Było do tego

wiele okazji, jednak nie zostały one wyko-rzystane. Jest scena, w której Agata Mróz apeluje o oddawanie krwi. W rzeczywi-stości ten apel spowodował, że do stacji krwiodawstwa w Polsce ruszyły rzesze ludzi. Historia wymarzona do pokazania w filmie. Co dostajemy w „Nad życie”? Reklamę kostek mikrofonowych mediów, które miały patronat nad obrazem…

Walka Agaty Mróz opowiedziana została po łebkach, jakby twórcy nie mogli się zdecydować, na co się w tym filmie nasta-wić, co pokazać, gdzie położyć akcent. Aż się prosi, żeby tę historię nakręcili jednak Ame-rykanie. Mają w tym doświadczenie.

Oczywiście film wzbudzał emo-cje. Na sali widzowie wciągali zasmar-kane nosy, a po seansie było wiele czer-wonych od łez oczu. Jednak nie była to

zasługa twórców filmu, a jedynie sytuacji. Osierocona córka. Pozostawiony z nią ojciec, który wcześniej sprzeciwiał się porodowi. Smutne samo w sobie. Wyci-ska łzy nawet wtedy, kiedy tylko o tym słyszymy. Ale film – niestety dla „Nad życie” – to zarówno obraz, jak i dźwięk. Tymczasem przez kilkadziesiąt minut oglądamy próbki dobrej gry aktorskiej i… nic. To jakby reportaż z gazety typu „VIVA!” przełożony (a raczej przepisany) na film. Co pozostaje po „Nad życie”? Niedosyt. Lekarka, która zajmowała się Agatą Mróz, stoczyła z nią w realu wielką batalię o życie. W filmie tego nie widać. Są sceny, jednak nie ma akcji.

Cóż, wyszło jak wyszło. Warto jednak zobaczyć. Chociażby ze względu na poświę-cenie Agaty. «

438_MAKIETA_3_54-75.indd 60 07/08/2012 17:42:56

Page 61: Cooltura Issue 438
Page 62: Cooltura Issue 438
Page 63: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_3_54-75.indd 63 07/08/2012 17:43:02

Page 64: Cooltura Issue 438
Page 65: Cooltura Issue 438
Page 66: Cooltura Issue 438

066 CAFÉ COOLTURAPORADY KOSMETYCZNE

AGNIESZKA BARYLSKA, Skin Clinic

»Wraz z wiekiem następują zmiany w naskórku, skórze właściwej

i tkance podskórnej. Powstają zmarszczki i bruzdy, zmniejsza się elastyczność skóry, zwiększa jej wrażliwość. Skóra staje się cieńsza, a naskórek odwodniony. Pojawiają się zmiany, przebarwienia i „pajączki”.

Cera dojrzała ma mniej gruczołów łojowych, więc często bywa sucha. Ten stan jest w dużym stopniu spowodo-wany niedoborem żeńskich hormonów – estrogenów, które regulują metabolizm i uwodnienie tkanek. Po 25. roku życia można już dostrzec pierwsze oznaki

starzenia się. Wówczas skóra staje się delikatniejsza i pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne. Właściwie już od tego momentu należy rozpocząć regu-larne zabiegi pielęgnacyjne i regularnie stosować krem pod oczy.

Pojawianie się zmarszczek można opóźnić poprzez dostarczanie skórze odżywczych składników za pomocą wła-ściwej diety, nawilżanie jej od wewnątrz dzięki piciu dużych ilości wody mineral-nej, unikanie nadmiernego opalania się. Kluczową sprawą jest także właściwa pie-lęgnacja kosmetykami zapobiegającymi zmarszczkom i korygującymi pierwsze oznaki starzenia się. Produkty kosme-

tyczne do cery dojrzałej muszą pene-trować głębiej i działać dłużej. Specyfiki te są silnie skondensowane i działają na określony problem skórny. Skóra wymaga stosowania silnie działających koncen-tratów zawierających antyutleniacze, które pomagają w zwalczaniu wolnych rodników, takich jak witamina E, C, beta-karoten, koenzym Q10 oraz flawonoidy. Konieczne jest dostarczenie jej substan-cji stymulujących podziały komórkowe i produkcję kolagenu. Korzystnie w tym przypadku działają:• witamina A i jej aktywne pochodne, regulujące podziały komórkowe i pro-cesy rogowacenia,• witamina C, która rozjaśnia skórę, sty-muluje produkcję kolagenu, działa prze-ciwobrzękowo,• witamina E, która działa przeciwzapal-nie, nawilżająco, poprawia miękkość i ela-styczność naskórka oraz mikrokrążenie w naczyniach włosowatych.

Nie należy zapominać o pielęgnacji skóry pod oczami. Zmarszczki mimiczne w zewnętrznych kątach oczu tworzą się szybciej niż na skórze powiek. Stosowa-nie preparatów do pielęgnacji oczu może opóźnić powstawanie zmarszczek i ogra-niczyć ich ilość. Kosmetyki te generalnie powinny nawilżać i ujędrniać skórę. Naj-częściej zawierają one: kiełki pszenicy, witaminy A, E, F, prowitaminę B5, filtry UVA, UVB, wyciąg z hiacynta wodnego, alantoinę, wyciąg z placenty, z kolagenu roślinnego, kompleks lniany, ceramidy roślinne, wyciągi z ananasa, papai, aloesu, rumianku, nagietka lekarskiego, oczaru wirginijskiego, z kwiatów malwy, kwas hialuronowy, olej ze słodkich migdałów. Dobre preparaty pielęgnacyjne charak-teryzują się lekką konsystencją, szybko się wchłaniają. Mogą mieć postać kremu, żelu, koncentratu. Muszą być przetesto-wane okulistycznie.

Ogromne znaczenie mają właściwe nawyki pielęgnacyjne, właściwy dobór kosmetyków, fotoprotekcja oraz zmniej-szenie drażnienia skóry przez bodźce zewnętrzne, np. nie należy wycierać skóry ręcznikiem ani przemywać toni-kiem. Zaleca się zraszanie wodą termalną w sprayu, delikatne kosmetyki nawilża-jące, doustne przyjmowanie witaminy PP. Należy ograniczyć do minimum używki, ostre przyprawy, całkowicie wyelimino-wać alkohol.

Skóra dojrzała wymaga delikatno-ści, dbałości i regularnych zabiegów u kosmetyczki. Nowoczesna kosmetologia

Starzenie się skóry to naturalny i nieunikniony proces, który jest uzależniony od wielu różnych czynników: genetycznych, hormonalnych i środowiskowych.

Pielęgnacja cery dojrzałej

438_MAKIETA_3_54-75.indd 66 07/08/2012 17:43:10

Page 67: Cooltura Issue 438
Page 68: Cooltura Issue 438

068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068068 CAFÉ COOLTURAPORADY / ZDROWIE

Niewydolność serca i wysokie ciśnienieNiewydolność serca i podwyższone ciśnie-nie są dziś niestety bar-dzo popularnymi przy-padłościami. Czasami są dziedziczne, cza-sami nabyte. Tych dru-gich niestety przybywa, a główną przyczyną jest stres towarzyszący nam w życiu. Mając problemy z sercem czy ciśnieniem, możemy jednak ćwiczyć, a nawet powinniśmy to robić, żeby wzmocnić układ krążenia. Nie jest jednak sprawą oczywi-stą, co powinniśmy robić, a czego nie na siłowni, jak ćwiczyć bezpiecznie, jak poprawić wydolność i nie zaszkodzić sobie.

Mariusz J. MielNiCzuk, ekspert CKM.PL

» Po pierwsze, musimy się udać do lekarza, który powinien nam

dać zielone światło na odpowiednie ćwiczenia. Przestrzegam jednak przed lekarzami tak samo jak przed trene-rami. Musi to być odpowiedni lekarz, który wie, co robi, a nie tylko czeka na Wasze pieniądze. Przestrogą niech będzie moja przygoda. Otóż wybrałem się do lekarza trzy tygodnie temu, bo nic nie słyszałem. Ucho miałem całko-wicie zatkane, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Poszedłem do pewnej pol-skiej przychodni, jej nazwy nie będę tu wymieniać. Po trzech minutach konsul-tacji usłyszałem, że mam zatkane ucho i potrzebuję je przeczyścić, ale ten lekarz tego nie robi... Naprawdę, zatkane??? A ja myślałem, że głuchnę! 60 funtów, dziękuję, do widzenia. I jak taki dok-tor ułoży Wam ćwiczenia przy choro-bie z ciśnieniem? Nie wróżę nikomu nic dobrego. Dlatego trzeba znaleźć odpo-wiedniego specjalistę, który będzie wie-dział, jak Wam pomóc. Można również poszukać trenera, który zna się na tym,

jak ułożyć program dla osób z problemami układu

krążenia.Co daje nam

ćwiczenie, jeżeli mamy problemy z układem krążenia czy z sercem?

Wzmacniamy serce, poprawiamy krą-żenie, nasze ciało uczy się przyjmować więcej tlenu, poza tym poprawiamy masę mięśniową, a przez to nasz metabolizm. Ćwicząc odpowiednio, poprawiamy też oczywiście nasze samopoczucie, jeste-śmy zrelaksowani i lepiej śpimy.

To, jak dużo powinniśmy ćwiczyć, zależy oczywiście od naszej sprawno-ści, od tego, czy wcześniej ćwiczyliśmy, czy dopiero zaczynamy. Jeżeli to począ-tek, to polecam ćwiczyć 3-4 razy w tygo-dniu po 25-30 minut. Później, zwięk-szając liczbę dni i oczywiście długość treningu, pamiętajcie o tym, żeby nie przesadzić i sprawdzać tętno. Kontroluj-cie Wasz wysiłek, nie próbujcie od razu skakać na głęboką wodę. Pamiętajcie, że poprawiacie wydolność układu krą-żeniowego, a nie przygotowujecie się na olimpiadę. Pośpiech wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł!

Każdy trening powinien zawierać rozgrzewkę, fazę klimatyzacji i tzw. cool-down. Nie inaczej jest z treningiem dla osób z podwyższonym ciśnieniem czy wadami serca. Pamiętajcie, że nie chodzi o to, żeby wbiec na siłownię, poprzerzu-cać ciężary i jeszcze spoconym wbiec pod szybki prysznic i wybiec do domu.

Każdy trening zaczynamy od roz-grzewki i rozciągania. Przygotujcie swoje ciało do wysiłku, przygotujcie swoje mię-śnie i stawy, zadbajcie o to, żeby były odpowiednio rozciągnięte i gotowe do obciążeń. Bardzo ważne jest rozciąga-nie, które pozwala nam zwiększyć zakres ruchu. Rozgrzewka pozwala przyjąć wię-cej tlenu do organizmu i przygotowuje go do większego wysiłku.

Ćwicząc, pamiętaj o tym, żeby utrzymywać spokojne tempo, zwiększaj je bar-dzo powoli, najlepiej pro-wadź historię treningów i pomiary tętna. Zacznij od 10 minut rozgrzewki, 20

minut części głównej tre-ningu i 5-10 minut uspokojenia

organizmu, powrotu do tętna spo-czynkowego (cooldown). Powoli zwięk-szaj długość i intensywność ćwiczeń.

438_MAKIETA_3_54-75.indd 68 07/08/2012 17:43:13

Page 69: Cooltura Issue 438

069REKLAMAZDROWIE

438_MAKIETA_3_54-75.indd 69 07/08/2012 17:43:14

Page 70: Cooltura Issue 438
Page 71: Cooltura Issue 438

071REKLAMAZDROWIE

438_MAKIETA_3_54-75.indd 71 07/08/2012 17:43:17

Page 72: Cooltura Issue 438
Page 73: Cooltura Issue 438
Page 74: Cooltura Issue 438

074 CAFÉ COOLTURAWIELKA BRYTANIA OD KUCHNI

Głupie, tłuste gęsiPewnie każdy z nas zauważył, przebywając dłużej w Wielkiej Brytanii, że przyzwyczajenia żywieniowe wielu Brytyjczyków prowadzą do otyłości.

SERGIUSZ HIERONIMCZAK [email protected]

»Niedawno byłem świad-kiem komicznego wyda-

rzenia na trasie jednej z linii autobusowych. Z racji szczytu autobus był lekko przeładowany. Jak wszyscy wiemy, ci mniej kul-turalni Brytyjczycy, stojąc na środku przejścia, rzadko przesu-

wają się bez wyraźnego, powta-rzanego trzykrotnie „przepra-szam”. A i przy tej okazji fukają pod nosem lub rzucają gardzą-cym spojrzeniem. Na takim wła-śnie gruncie spotkały się dwie bynajmniej nie damy, każda o sporych kształtach. Zaczęło się od oczywistego „przepraszam” powtórzonego dwa razy. Nie-stety, doszło jednak do zwarcia, z racji ograniczonej przestrzeni w przejściu. Dalsza konwersa-cja rozwinęła się w kierunku wyzwisk i urągań. Co jednak najśmieszniejsze, obydwie panie wyzywały się od grubych świń, krów, tłustych macior i spasio-nych dziwek. Cały autobus pod-śmiewał się pod nosem – nie-stety każda z nich miała rację co do swojego wyglądu.

To wydarzenie nasunęło mi temat o foie gras, czyli gęsich wątróbkach. Obydwie panie przypomniały mi gęsi i kaczki

pasione w celu uzyska-nia tłustych wątróbek. Skoro w większości państw europejskich

zakazane jest sztuczne tuczenie drobiu, to może warto by zakazać również samotucze-

nia się ludzi. To też jest nie-humanitarne.

Ale wróćmy do foie gras. Historia zaczęła się 4500 lat temu w Egip-cie. Fresk w jednym z grobowców pokazuje

Egipcjanina karmiącego gęś figami. Gęsie wątróbki

zawsze były w elicie dań ser-wowanych na stołach staro-żytnych władców. Rzymianie

i Grecy otrzymali je w spadku po Egipcie i sami roznieśli ten smakołyk po całym basenie Morza Śródziemnego.

Po upadku Rzymu na wiele wieków zapomniano o gęsich wątróbkach. Ocalały dzięki Żydom, a właściwie dzięki naka-zom kuchni koszernej, która zabraniała spożywania wieprzo-winy, a więc również smalcu. Żydzi z głębi Europy nie mieli łatwego dostępu do oliwy z oli-wek, a na maśle smażyć mięsa nie było wolno. Powstał więc

„schmaltz”, czyli smalec. Pier-wotnie nie miał nic wspólnego ze słoniną. Słowo to pochodzi z języka jidysz i odnosiło się do gęsiego smalcu lub nawet bez-pośrednio do otłuszczonych w procesie sztucznego dokar-miania gęsich wątrób. Kiedy po odkryciu Ameryki w Euro-pie pojawiła się kukurydza, okazała się doskonałym środ-kiem do wypasu gęsi. Foie gras wrócił na salony. Proces tucze-nia gęsi i kaczek wygląda tak, że biednym ptakom pakuje się specjalną mieszankę proteinową prosto do żołądka poprzez spe-cjalną rurkę. Taka gastroskopia. Trwa to kilka sekund i prawdo-podobnie nie jest aż takie bole-sne. Poza tym gęsi tuczy się tylko przez kilka tygodni, a dla lep-szego efektu większość z nich biega wolno.

Produkcja foie gras wywo-łuje wiele kontrowersji. Eko-lodzy i obrońcy praw zwie-rząt apelują o zaprzestanie hodowli i tuczenia zwierząt na siłę. W wielu krajach (np. w Czechach, Danii, Finlandii, Niemczech, Włoszech, Luk-semburgu, Norwegii, Irlandii, Szwecji, Szwajcarii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Polsce i czę-ści Austrii) jest to zabronione prawem. Królestwem foie gras jest Francja, a przede wszystkim rejon Gers w Gaskonii. Ponat 18 tys. ton rocznie! Foie gras wro-sło w regionalne kuchnie Alza-cji (alzacka nazwa to „gansle-wer”), Lotaryngii i Perigord – kultowym przysmakiem tego

regionu jest pasztet z dodat-kiem czarnych trufli. Niezłe foie gras robi się także na Węgrzech, w Bułgarii i Hiszpanii.

Każda szanująca się restau-racja ma jakiś gęsio-wątrobowy akcent. Doskonale pasuje do ste-ków, szczególnie razem z tru-flami. Dzisiaj przepis klasyczny z kuchni francuskiej. «

» TOurnedOs à la ROSSINI Składniki

400 g polędwicy wołowej100 g foie gras20 g czarnych trufli200 g sklarowanego masła50 ml czerwonego winasól, pieprzbagietka PrzygotoWanie:Na sklarowanym maśle smaży-my 2 steki z polędwicy. Solimy i pieprzymy dopiero na patelni. Klasyczny przepis dopuszcza tylko środkową część polę-dwicy wołowej. Tak usmażone tournedos musi odpocząć kilka minut, w zależności od stopnia wysmażenia. Na patelnię po smażeniu steków wylewamy wino i redukujemy do ¾. Na innej patelni na sklarowanym maśle robimy grzanki z pokro-jonej bagietki. Na patelni bez tłuszczu smażymy plastry foie gras – bardzo krótko, ok. 2 minut. Na grzanki kładziemy tournedos. Na polędwicę plaster foie gras, a na górę cienkie plasterki tru-fla. Wszystko oblewamy sosem z czerwonego wina.

438_MAKIETA_3_54-75.indd 74 07/08/2012 17:43:22

Page 75: Cooltura Issue 438
Page 76: Cooltura Issue 438
Page 77: Cooltura Issue 438
Page 78: Cooltura Issue 438
Page 79: Cooltura Issue 438
Page 80: Cooltura Issue 438
Page 81: Cooltura Issue 438
Page 82: Cooltura Issue 438
Page 83: Cooltura Issue 438
Page 84: Cooltura Issue 438
Page 85: Cooltura Issue 438
Page 86: Cooltura Issue 438
Page 87: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 87 07/08/2012 16:43:31

Page 88: Cooltura Issue 438

088 REKLAMASKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 88 07/08/2012 16:43:34

Page 89: Cooltura Issue 438
Page 90: Cooltura Issue 438

090 REKLAMASKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 90 07/08/2012 16:43:41

Page 91: Cooltura Issue 438

091REKLAMASKUP ZŁOMU / WYWÓZ ŚMIECI

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 91 07/08/2012 16:43:44

Page 92: Cooltura Issue 438
Page 93: Cooltura Issue 438
Page 94: Cooltura Issue 438
Page 95: Cooltura Issue 438
Page 96: Cooltura Issue 438
Page 97: Cooltura Issue 438
Page 98: Cooltura Issue 438

098 REKLAMABUDOWNICTWO I REMONTY

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 98 07/08/2012 16:44:14

Page 99: Cooltura Issue 438
Page 100: Cooltura Issue 438
Page 101: Cooltura Issue 438
Page 102: Cooltura Issue 438

102 PORADYFOTOGRAFICZNE

Fotografia „kolorowa”Wielu fotoamatorów traktuje wyświetlacz swojej cyfrówki jako swego rodzaju wyrocznię. Bywa, że na jego podstawie podejmujemy decyzję o tym, czy zdjęcie pozostawić, czy raczej skasować.

Kapryśne odcienieJeżeli na własne życzenie nie upiększyliśmy swojego zdjęcia, zamawiając odbitki, spodzie-wamy się, że będą one odpo-wiadały temu, co widzieliśmy podczas jego robienia. Gdy na fotografiach niebo przybiera seledynowy kolor lub na przy-kład twarze mają purpurowy odcień, to znaczy, że coś jest nie tak. Bywa, że wina leży po stro-nie nierzetelnego laboratorium, ale najczęściej problem jest po naszej stronie.

przestrzeń Kolorystyczna

Choć producenci prze-ścigają się w pomysłach, to jednak żaden aparat cyfrowy nie rejestruje całego spektrum barw, jakie widzi ludzkie oko. Aby ujednolicić spo-soby zapisu kolorów, wymyślono tzw. prze-strzenie kolorystyczne, z których najpopular-niejsze to AdobeRGB i sRGB. Zawierają one swego rodzaju listę

możliwych do wyświetlania lub druku kolorów.

Monitor Kontra WYDRUKPrzestrzeń kolorystyczna to jedno. Teraz potrzebujemy prze-pisu na to, jak pokazać uwiecz-nione obrazy w możliwie naj-bardziej zbliżonym do rzeczy-wistości zakresie. Tu z pomocą przychodzą profile ICC, które pełnią rolę „tłumacza” pomiędzy różnymi urządzeniami rejestru-jącymi, drukującymi i wyświe-tlającymi obraz. Dbają one, aby to, co pokazuje ekran monitora komputerowego, a wcześniej wyświetlacz aparatu, pokry-wało się dokładnie z tym, co pojawi się na gotowej odbitce czy wydruku. Profile ICC mają postać pliku, który często dostar-czany jest wraz z płytą CD do drukarki czy monitora i może być importowany do ustawień graficznych komputera.

KaliBracja

Najsłabszym ogniwem w tym sprzętowym łańcuszku jest monitor. Dobre jakościowo ekrany to dość spory wyda-tek, dlatego warto zastano-wić się nad doprowadzeniem tego, czym dysponujemy, do możliwie najlepszego stanu. Najprostszym sposobem jest wykonanie odbitki, za pomocą której, porównując ją z tym samym zdjęciem na ekranie, ręcznie kalibrujemy monitor w ustawieniach karty graficz-nej. Drugim i bardziej kosz-townym jest zakup kolory-metru. Cała nasza praca ogra-nicza się wtedy do podłącze-nia kalibratora do portu USB i uruchomienia dedykowanego oprogramowania. Po zakoń-czeniu kalibracji zapisujemy utworzony profil ICC i cie-szymy się doskonałymi kolo-rami bez przekłamań. Powo-dzenia! «

piotr apolinarsKi

» W rzeczywistości wyświetlacz naszego

aparatu ukazuje jedynie w pewnym przybliżeniu to, co uzyskamy na odbitce. Od klapnięcia migawki do wydruku czeka nas jeszcze

długa i często wybo-ista droga.

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 102 07/08/2012 16:44:28

Page 103: Cooltura Issue 438

103CAFÉ COOLTURAGALERIA

GaleriaCoolturyZdjęcia:Maciej Jabłoński

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 103 07/08/2012 16:44:30

Page 104: Cooltura Issue 438

104104 REKLAMA / PORADYAUTO-MOTO

Kochają szum silnika i bycie w drodze. W Wielkiej Brytanii zrobili prawo jazdy kategorii C i w ten sposób otwarli sobie drogę do ciekawego zawodu. Dziś przyzwoicie zarabiają, a pracodawcy uważają ich za wysoko wykwalifikowanych pracowników. Mowa m.in. o polskich kierowcach samochodów ciężarowych w UK.

Prawo jazdy kategorii C w UK

EMANO.CO.UK

» Zdobycie brytyjskiego zawodowego prawa

jazdy na samochody ciężarowe nie jest wyczynem przekra-czającym czyjekolwiek moż-liwości. Wszystko zaczyna się od chęci, motywacji i determi-nacji. Należy jednak liczyć się z koniecznością poświęcenia czasu na naukę, a także z tym, że trzeba będzie zainwestować w szkolenia, egzaminy i tłu-macza na egzaminie, jeśli nie znamy dobrze branżowego języka angielskiego. Na stronach www.emano.co.uk dostępne są szczegółowe wyliczenia kosz-tów, jakie poniosą kandydaci na zawodowców. Przy kate-gorii C można szacować je na 1500 – 1700 funtów. Katego-ria C+E to dodatkowo ok. 1000

funtów. Na cenę wpływa loka-lizacja oraz wielkość i renoma szkoły jazdy. Przed podjęciem decyzji warto przestudiować szczegółowo oferty poszcze-gólnych ośrodków.

Z pOMOCą łAtWiEj – Sądzę, że w UK prawo jazdy jest łatwiej zdobyć niż w Pol-sce – twierdzi Tomasz T., kie-rowca pracujący dla Royal Mail. – Do nauki mamy do dyspozy-cji wiele materiałów w ojczy-stym języku, a same egzaminy nie są ciężkie.

Polak marzący o zawodo-wym prawie jazdy faktycznie ma na Wyspach dość duże wspar-cie. Nie ma żadnego problemu z zaopatrzeniem się we wszyst-kie niezbędne materiały szkole-niowe, od wydanego w języku

polskim kodeksu drogowego, przez również przetłumaczone na polski ćwiczeniowe testy egzaminacyjne, aż po najobszer-niejsze profesjonalne kompen-dium wiedzy w postaci wyda-nego przez Emano „Poradnika zawodowego kierowcy samo-chodów ciężarowych w UK”. Jak mówi Tymek Skroban-Ko-rzeniecki: – To już bestseller, „biblia” i obowiązkowa pozycja w biblioteczce zarówno kandy-data na kierowcę, jak i zawo-dowca.

WArtO CZy NiE WArtO?Nie wszystkie marzenia się

spełniają i nikt nikomu nie da gwarancji, że wymarzony zawód w rzeczywistości nie okaże się pomyłką. Przed pod-jęciem decyzji o rozpoczę-ciu nowej kariery trzeba się zawsze bardzo dobrze namy-ślić. Jeśli więcej przemawia za, to na pewno warto odważnie ruszyć przed siebie i krok po kroku konsekwentnie zmie-rzać do celu. Liczni Polacy pra-cujący w UK potwierdzają, że wysiłek włożony w doskona-lenie zawodowe opłaca się nie tylko finansowo. Praca, której się nie cierpi, a praca, którą się kocha, to ogromna różnica – różnica, której nie da się wyra-zić cyframi. «

Jeśli marzysz o kategorii CPodstawowe warunki, które musi spełniać kandydat na kierowcę samochodu ciężarowego w UK:- ukończone 21 lat,- prawo jazdy na samochody osobowe (może być polskie),- minimum 185 dni pobytu na Wyspach,- dobry stan zdrowia.

438_MAKIETA_4_76-105 dobra.indd 104 07/08/2012 16:44:32

Page 105: Cooltura Issue 438
Page 106: Cooltura Issue 438
Page 107: Cooltura Issue 438
Page 108: Cooltura Issue 438

108 WIADOMOŚCISPORT

» Adrian Zieliński, zawodnik MGLKS Tarpan Mrocza, uzy-

skał 385 kg w dwuboju. Drugie miej-sce zajął Rosjanin Apti Ałchadow – 385 kg, a trzecie mistrz świata z Paryża z 2011 r. Irańczyk Kianoush Rostami – 380 kg.

Po rwaniu Zieliński był trzeci z rezultatem 174 kg. Polak zaliczył dwa podejścia do 170 i 174 kg, trze-cie – do 176 – spalił. W listopadzie w mistrzostwach świata w Paryżu, gdzie był trzeci, w rwaniu miał także zaliczone 174 kg.

Po pierwszym boju prowadził mistrz olimpijski z Pekinu z 2008 r. Chińczyk Yong Lu – 178 kg, drugie miejsce zajmował 19-letni Rosjanin Apti Ałchadow – 175 kg. Z rywaliza-cji odpadli m.in. wicemistrz świata z 2011 r. Francuz Didier Hennequin, który spalił trzy podejścia do 163 kg, oraz rekordzista świata Białorusin Andrej Rybakau – spalił dwa razy 175 i raz 180 kg.

Na początku podrzutu po raz kolejny zapachniało sensacją: trzy

próby do 205 kg spalił Chińczyk Lu i przestał się liczyć w walce o medal olimpijski.

Zieliński zaczął pechowo – choć podrzucił sztangę 206 kg, to sędzio-wie próby nie zaliczyli, gdyż stwierdzili tzw. docisk. Zawodnik Tarpana Mrocza miał tylko dwie minuty na poprawienie próby. Druga została wykonana perfek-cyjnie i Zieliński z rezultatem 380 kg objął prowadzenie w konkursie.

Gdy Rosjanin Ałchadow zaliczył 210 kg i objął prowadzenie, mając 385 kg, Polak założył na sztangę 211 kg. Tyle, aby zrównać się w dwuboju z przeciwnikiem i objąć prowadzenie w konkursie, gdyż był od niego lżejszy. Podejście do 211 kg było udane. Rosja-nin, walcząc o złoty medal, zaatakował 212 kg, ale spalił i dzięki temu 23-letni Adrian Zieliński został mistrzem olim-pijskim, czwartym w historii polskich ciężarów.

Niecałą godzinę po Zielińskim Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) wynikiem 21,89 zdobył swój drugi złoty medal olimpijski w pchnięciu kulą!

Zdję

cia:

PA

P/EP

A/B

ernd

Thi

ssen

/ Bar

tłom

iej Z

boro

wsk

i

Złoci siłaczeW piątek, 3 sierpnia, ziściły się w końcu – i to podwójnie – nadzieje Polaków na długo oczekiwane olimpijskie złoto. Adrian Zieliński był najlepszy w kategorii 85 kg w turnieju podnoszenia ciężarów, a Tomasz Majewski był bezkonkurencyjny w pchnięciu kulą! 

438_MAKIETA_5_106-116.indd 108 07/08/2012 17:20:58

Page 109: Cooltura Issue 438

109O 3 cm wyprzedził mistrza świata Niemca Davida Storla. Trzecie miejsce zajął Ame-rykanin Reese Hoffa – 21,23. 

Urodzony  30  sierpnia  1981  r. w Nasielsku zawodnik pokazał wielką klasę. Rozpoczął od odległości 21,19, w  drugiej  próbie  dołożył  53  cm, a w następnej jeszcze 15 cm i na pół-metku objął prowadzenie (21,87).

Do decydującej rozgrywki przystą-piło ośmiu zawodników. Z każdą minutą rosło ich zdenerwowanie. Nie wszyscy mocni mieli równie silną psychikę. Pchali kulę tak, jakby dopiero zaczynali swe kariery. Wstydzili się, że padała ona tak blisko, i nadeptywali próg, by sędziowie nie mierzyli odległości.

Przed ostatnią kolejką każdy z zawod-ników na swój sposób tłumił nerwy, na swój sposób się koncentrował.  Jedni przechadzali się tam i z powrotem, dru-dzy wpatrywali się w niebo, a jeszcze inni ćwiczyli poszczególne etapy wypy-chania przyciśniętej do szyi kuli. Nato-miast mistrz olimpijski z Pekinu usiadł w pobliżu koła po turecku.

Zaczęła się ostatnia kolejka. Piąty Kanadyjczyk Dylan Armstrong nie popra-wił swego najlepszego wyniku (20,93). Czwarty Amerykanin Christian Cantwell, mający najlepszy w tym roku rezultat na świecie – 22,31, wypchnął kulę bez wiary w możliwość zbliżenia się do niego, ale jego szósta próba i tak była najlep-sza – 21,19.

Po nim było już wiadomo, że Majew-ski stanie na podium. Nieobliczalny rodak Cantwella, mistrz świata z 2007 r. Reese Hoffa spalił próbę. Pozostał jeszcze młody, pełen werwy, mocno dopingowany przez niemieckich kibi-ców 22-letni David Storl. Mistrz świata z Daegu (2011) pchnął daleko, ale nie ustał w kole. Po raz drugi mistrzem olim-pijskim został Tomasz Majewski, który – już „na luzie” – zakończył konkurs wyni-kiem 21,89, dokładając 2 cm do rezul-tatu z półmetka. 

Majewski jest trzecim kulomiotem w historii nowożytnych igrzysk, który po raz drugi z rzędu został mistrzem olim-pijskim. Przed nim dokonali tego tylko Amerykanie – Ralph Rose w 1904 i 1908 r. oraz Parry O’Brien w 1952 i 1956 r.

Warto nadmienić, iż polska ekipa tego akurat dnia miała także powody do radości wcześniej, gdy wioślarki Magda-lena Fularczyk i Julia Michalska zajęły 3. miejsce w finałowym wyścigu dwójki podwójnej. «

438_MAKIETA_5_106-116.indd 109 07/08/2012 17:21:05

Page 110: Cooltura Issue 438
Page 111: Cooltura Issue 438
Page 112: Cooltura Issue 438
Page 113: Cooltura Issue 438

113Piosenkarka, autorka tekstów, była wokalistka zespołu Varius Manx. W 2006 r. wraz z zespołem miała poważny wypadek samochodowy. Od tego czasu pozostaje sparaliżowana. W 2009 r. wydała płytę „Pasja miłości”. Nagrywa i koncertuje w Polsce i za granicą. Partner: Instytut Adama Mickiewicza

Uwaga: W miarę zdobywania medali będą organizowane spotkania Polonii z paraolimpijskimi medalistami

inne wydarzenia25 LIPCA – 28 SIERPNIA, POSK

» Uruchomienie stoisk informacyjnych:» Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej

w Londynie, » Wydziału Konsularnego Ambasady RP

w Londynie ,» Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii » informacje o Londynie dla Polonii i Polaków,» wydawanie zaproszeń na imprezy w POSK.

wybrane wydarzenia kulturalneprzy wsparciu Instytutu Kultury Polskiej w Londynie (52/53 Poland Street, London W1F 7LX, tel. 0203 2062004, www.PolishCulture.org.uk):

» wsparcie udziału polskiego teatru (Teatr im. J. Kochanowskiego) ze spektaklem „Makbet” (reż. Maja Kleczewska) w ramach Festiwalu Szekspirowskiego w londyńskim The Globe,

» wsparcie udziału Jacka Dehnela w festiwalu poetyckim Poetry Parnassus organizowanym przez Southbank Centre,

» 1 czerwca – 9 września – wsparcie instalacji przestrzennej Adama Kalinowskiego „Rainbow Park” realizowanej przez Southbank Centre w ramach The Festival of World,

» wsparcie udziału Pauliny Ołowskiej i Aleksandry Mir w projekcie „Wide Open School” realizowanym przez Hayward Gallery,

» Sierpień – wsparcie i współorganizacja wydarzeń literackich w ramach Edinburgh International Book Festival: spotkanie autorskie Pawła Huelle, warsztaty ilustratorskie z Aleksandrą i Danielem Mizielińskimi, warsztat translacyjny prowadzony przez Antonię Lloyd-Jones, warsztat fotograficzny realizowany przez Akademię Pstryk,

» Sierpień – wsparcie spektakli „Pieśni Leara” i „Macbeth” Teatru Pieśni Kozła w ramach edynburskiego festiwalu teatralnego Fringe,

» Sierpień – wsparcie Polish Arts Festival w Southend on Sea (m.in. polonez na molo, maraton literacki Once Upon a Deadline, projekty artystyczne Iwony Zając i Mili Lipowicz, Galeria Bezdomna); program festiwalu nie należy do oficjalnego programu olimpiady kulturalnej, lecz nieformalnie do niego nawiązuje.

» Uruchomienie w dniach 15 lipca – 30 września informacyjnej strony internetowej (po polsku i po angielsku) promującej wszelkie przedsięwzięcia i imprezy realizowane w ramach olimpijskiego

i paraolimpijskiego programu polonijnego» Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii

Istnieje od 1947 r. Jego celem jest promowanie Polski oraz obrona interesów polskiej diaspory na Wyspach Brytyjskich. Zrzesza kilkadziesiąt organizacji i instytucji społecznych. Prowadzi m.in. stronę internetową, kalendarium oraz rady dla przyjeżdżających. Wydaje Informator Polski. (Adres: Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, 240 King Street, London W6 0RF, tel. 0208 741 1606, www.zpwb.org.uk)

» Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny Jest organizacją charytatywną upowszechniającą kulturę i oświatę polską w środowisku polonijnym i polskim w Wielkiej Brytanii. Obiekt POSK to 4-piętrowy budynek (5000 m2) wybudowany i utrzymywany przez emigrację niepodległościową z datków społecznych, zwolenników i zapisów testamentowych. Posiada bibliotekę polską z czytelnią, księgarnię, centrum archiwalne, teatr, salę widowiskowo-konferencyjną, galerię sztuki, Jazz Club, POSKlub, restaurację Łowiczanka i kawiarnię. Siedziba wielu organizacji polonijnych:

Instytutu Józefa Piłsudskiego, Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie, organizacji zawodowych, pedagogicznych, społecznych i kombatanckich (Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, 238-246 King Street, London W6 0RF, tel. 020 8741 1940, www.posk.org).

Bezpośredni realizatorzy programu Polonijnego Centrum Olimpijskiego w LondyniePolski Komitet Olimpijski, Ambasada RP w Londynie – Wydział Konsularny, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Polski Ośrodek Informacji Turystycznej, Instytut Adama Mickiewicza, Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, Instytut Kultury Polskiej, Universal Music Polska, Magic Records, Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny.

Główni sponsorzy programuMinisterstwo Spraw Zagranicznych, Ambasada RP w Londynie, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polska Organizacja Turystyczna, Polski Komitet Olimpijski.

438_MAKIETA_5_106-116.indd 113 07/08/2012 18:16:10

Page 114: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_5_106-116.indd 114 07/08/2012 17:21:18

Page 115: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_5_106-116.indd 115 07/08/2012 17:21:20

Page 116: Cooltura Issue 438

438_MAKIETA_5_106-116.indd 116 07/08/2012 17:21:21