12
RO K JULIUSZA SŁOWACKIEGO (czyt. na s. 5 i 6) W dniach 30 - 31 stycznia br. w pułtuskim Domu Polonii obradowało IV Walne Zebranie Delegatów Sto- warzyszenia “Wspólnota Polska”. Zgodnie ze statutem, 157 delega- tów, reprezentujących zrzeszo- nych w 27 oddziałach ponad 4300 członków, wybrało władze Stowarzyszenia na następną trzy- letnią kadencję. Prezesem “Wspól- noty Polskiej” został po raz czwarty prof. Andrzej Stelmachowski, głosami z sali - jedyny kandydat. Wybrano też trzydziestoosobową Radę Krajową Stowarzyszenia, która jeszcze w lutym na swym pierwszym posiedzeniu wybierze Zarząd Krajo- wy. Odbyły się też wybory do Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego, powołanie którego prze- widuje nowa wersja statutu, przegłosowana w wyniku obrad pierwszego dnia zjazdu. IV Walne Zebranie Delegatów podjęło też szereg uchwał, precyzujących bądź rozszerzających działal- ność programową Stowarzyszenia. I tak, na rok 2001 zaprojektowano zwołanie kolejnego Światowego Zjazdu Polonii w kraju, tak jak poprze- dnio przygotowywany wespół z Radą Polonii Świata. W kwestii współpracy z Polonią i Polakami za granicą “Wspól- nota” widzi potrzebę rozszerzania kon- taktów ze środowiskami zawodowymi i rodakami nie związanymi z organizac- jami polonijnymi, kładąc nacisk na wy- korzystanie nowoczesnych mediów. Ważnym aspektem działalności “Ws- pólnoty” będzie więź z ośrodkami dusz- pasterskimi i parafiami różnych wyznań, a także ró- żnorodne działania mające na celu wspieranie roda- ków wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc w walce o respektowanie ich praw jako mniejszości narodowych i emigrantów. W sprawach oświaty pod- jęto liczne postanowienia, służące w zamyśle jej ujed- noliceniu za granicą. Kontynuując program szkół pa- tronackich, dobrze służący temu celowi, Stowarzy- szenie będzie dążyć do m. in. rekonstrukcji polskiego systemu szkolnego poza granicami kraju, opracowa- nia narodowego kanonu edukacyjnego, zapewnienia możliwości kształcenia w polskich szkołach dzieciom polskim na Wschodzie i w Republice Czeskiej; uzna- no też za konieczne objęcie szczególną opieką szkol- nictwa polskiego na Litwie. Wśród uchwał dotyczących kultury najważniejszy- mi są: dot. promocji kultury, ochrony polskiego dzie- dzictwa kulturowego za granicami oraz uznana przez zjazd za jeden z priorytetów sprawa ratowania Biblio- teki Polskiej w Paryżu. “Wspólnota Polska” widzi ko- nieczność powołania Fundacji na rzecz Biblioteki Pol- skiej i pragnie czynnie uczestniczyć w realizacji tego programu. Zjazd podjął też temat dalszego udziału Stowarzyszenia w szeroko rozumianej akcji repatria- cyjnej, w której “Wspólnota” bierze czynny udział, jednocześnie występując do władz w imieniu przy- szłych repatriantów. W kwestiach ekonomicznych podtrzymano wolę realizacji projektów służących wz- mo cnieniu pozycji Polaków na Wileńszczyźnie oraz na Bukowinie i Ukrainie poprzez pomoc w rozwoju m. in. rolnictwa i sadownictwa, generalnie zaś podkre- ślono wolę współdziałania z przedsiębiorcami polski- mi i polonijnymi w zakresie nawiązywania kontaktów z krajem i vice versa. (ap) Przedruk z “Biuletynu Stowarzyszenia Wspólnota Polska” 1999, nr 2, s. 36 roczystymi obchodami Święta 3 Maja naród polski przypomina sobie jedno z najwię kszych historycznych wyda- rzeń - uchwalenie w roku 1791 przez Sejm Wielki Ustawy Rządowej, znanej pod na- zwą Konstytucja 3 Maja. Ustawa Rządowa była pierwszą konstytucją w Europie. Jej projekt pr- zy gotowało skupione wokół króla Stanisława Augusta Stronnictwo Patriotyczne, którego pr- zy wódcą ideowym był Hugo Kołłątaj. Z Kuźnicy Kołłątajowskiej wyszedł projekt ustawy zasadniczej przyznającej szerokie pra- wa mieszczanom, ustanawiającej Sejm za pod- stawowy organ ustawodawczy decydujący wię- kszością głosów, a Straż Praw, złożoną z króla, prymasa i pięciu ministrów, za władzę wyko- nawczą. Konstytucja 3 Maja po raz pierwszy w świecie wprowadziła odpowiedzialność członków rządu, a więc również króla, przed Sejmem. W dziedzinie społecznej najważniej- sze było złamanie zasady nieingerencji państ- wa w sprawy chłopów. Artykuł 4 Konstytucji głosił wzięcie “ludu rolniczego pod opiekę pra- wa i rządu krajowego”. Na żądanie posłów jako pierwszy złożył przy s ięgę wierności Konstytucji król Stanisław August, a w sali rozległ się okrzyk podchwyco- ny przez zebrane na dziedzińcu zamkowym tłu- my - “Vivat król, vivat nowa konstytucja”. - Polonia ma jeszcze jeden powód do uro- czys tego świętowania 3 Maja. Od 26 lat ten majowy dzień jest także Dniem pamięci o Pola- kach i Polonii żyjących poza krajem. Ustanowi- ła go Konferencja Episkopatu Polski w 1973 ro- ku, nawiązując do przedwojennych tradycji ob- chodów Dnia Opieki nad Rodakami na Obczy- źnie. MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY POLAKÓW W REPUBLICE SŁOWACKIEJ rocznik IV. nr5 maj 1999 cena 10 Sk IV ZJAZD “WSPÓLNOTY POLSKIEJ” Zaprzysiężenie Konstytucji 3 Maja przez króla Stanisława Augusta NAJWIĘKSZE POLSKIE ŚWIĘTO NARODOWE 3 maja U 3 maja

Monitor Polonijny 1999/4

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Monitor Polonijny 1999/4

R O K

JULIUSZASŁOWACKIEGO

(czyt. na s. 5 i 6)

W dniach 30 - 31 styczniabr. w pułtuskim DomuPolonii obradowało IV

Walne Zebranie Delegatów Sto-warzyszenia “Wspólnota Polska”.Zgodnie ze statutem, 157 delega-tów, reprezentujących zrzeszo-nych w 27 oddziałach ponad4300 członków, wybrało władzeStowarzyszenia na następną trzy-letnią kadencję. Prezesem “Wspól-noty Polskiej” został po raz czwarty prof. AndrzejStelmachowski, głosami z sali - jedyny kandydat.Wybrano też trzydziestoosobową Radę KrajowąStowarzyszenia, która jeszcze w lutym na swympierwszym posiedzeniu wybierze Zarząd Krajo-wy. Odbyły się też wybory do Komisji Rewizyjneji Sądu Koleżeńskiego, powołanie którego prze-widuje nowa wersja statutu, przegłosowanaw wyniku obrad pierwszego dnia zjazdu.

IV Walne Zebranie Delegatów podjęło też szereguchwał, precyzujących bądź rozszerzających działal-ność programową Stowarzyszenia. I tak, na rok 2001zaprojektowano zwołanie kolejnego Światowego

Zjazdu Polonii w kraju, tak jak poprze-dnio przygotowywany wespół z RadąPolonii Świata. W kwestii współpracyz Polonią i Polakami za granicą “Wspól-nota” widzi potrzebę rozszerzania kon-taktów ze środowiskami zawodowymii rodakami nie związanymi z organizac-jami polonijnymi, kładąc nacisk na wy-korzystanie nowoczesnych mediów.Ważnym aspektem działalności “Ws-pólnoty” będzie więź z ośrodkami dusz-

pasterskimi i parafiami różnych wyznań, a także ró-żnorodne działania mające na celu wspieranie roda-ków wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomocw walce o respektowanie ich praw jako mniejszościnarodowych i emigrantów. W sprawach oświaty pod-jęto liczne postanowienia, służące w zamyśle jej ujed-noliceniu za granicą. Kontynuując program szkół pa-tronackich, dobrze służący temu celowi, Stowarzy -szenie będzie dążyć do m. in. rekonstrukcji polskiegosystemu szkolnego poza granicami kraju, opracowa-nia narodowego kanonu edukacyjnego, zapewnieniamożliwości kształcenia w polskich szkołach dzieciompolskim na Wschodzie i w Republice Czeskiej; uzna-

no też za konieczne objęcie szczególną opieką szkol-nictwa polskiego na Litwie.

Wśród uchwał dotyczących kultury najważniejszy-mi są: dot. promocji kultury, ochrony polskiego dzie -dzictwa kulturowego za granicami oraz uznana przezzjazd za jeden z priorytetów sprawa ratowania Biblio-teki Polskiej w Paryżu. “Wspólnota Polska” widzi ko -nieczność powołania Fundacji na rzecz Biblioteki Pol-skiej i pragnie czynnie uczestniczyć w realizacji tegoprogramu. Zjazd podjął też temat dalszego udziałuStowarzyszenia w szeroko rozumianej akcji repatria-cyjnej, w której “Wspólnota” bierze czynny udział,jednocześnie występując do władz w imieniu przy -szłych repatriantów. W kwestiach ekonomicznychpodtrzymano wolę realizacji projektów służących wz-mo cnieniu pozycji Polaków na Wileńszczyźnie orazna Bukowinie i Ukrainie poprzez pomoc w rozwoju m.in. rolnictwa i sadownictwa, generalnie zaś podkre-ślono wolę współdziałania z przedsiębiorcami polski-mi i polonijnymi w zakresie nawiązywania kontaktówz krajem i vice versa. (ap)

Przedruk z “Biuletynu Stowarzyszenia Wspólnota Polska”1999, nr 2, s. 36

roczystymi obchodami Święta 3 Majanaród polski przypomina sobie jednoz najwię kszych historycznych wyda -rzeń - uchwalenie w roku 1791 przez

Sejm Wielki Ustawy Rządowej, znanej pod na -zwą Konstytucja 3 Maja. Ustawa Rządowa byłapierwszą konstytucją w Europie. Jej projekt pr-zy gotowało skupione wokół króla StanisławaAugusta Stronnictwo Patriotyczne, którego pr-zy wódcą ideowym był Hugo Kołłątaj.

Z Kuźnicy Kołłątajowskiej wyszedł projektustawy zasadniczej przyznającej szerokie pra-wa mieszczanom, ustanawiającej Sejm za pod-stawowy organ ustawodawczy decydujący wię -kszością głosów, a Straż Praw, złożoną z króla,prymasa i pięciu ministrów, za władzę wyko-nawczą. Konstytucja 3 Maja po raz pierwszyw świecie wprowadziła odpowiedzialnośćczłonków rządu, a więc również króla, przedSejmem. W dziedzinie społecznej najważniej -sze było złamanie zasady nieingerencji państ-wa w sprawy chłopów. Artykuł 4 Konstytucjigłosił wzięcie “ludu rolniczego pod opiekę pra-wa i rządu krajowego”.

Na żądanie posłów jako pierwszy złożyłprzy sięgę wierności Konstytucji król StanisławAugust, a w sali rozległ się okrzyk podchwyco-ny przez zebrane na dziedzińcu zamkowym tłu-my - “Vivat król, vivat nowa konstytucja”.

- Polonia ma jeszcze jeden powód do uro -czys tego świętowania 3 Maja. Od 26 lat tenmajowy dzień jest także Dniem pamięci o Pola-kach i Polonii żyjących poza krajem. Ustanowi-ła go Konferencja Episkopatu Polski w 1973 ro-ku, nawiązując do przedwojennych tradycji ob-chodów Dnia Opieki nad Rodakami na Obczy-źnie.

M I E S I Ę C Z N I K S P O Ł E C Z N O - K U L T U R A L N Y P O L A K Ó W W R E P U B L I C E S Ł O W A C K I E J

rocznik IV. nr5 maj 1999 cena 10 Sk

IV ZJAZD “ WSPÓLNOT Y POLSKIEJ”Zaprzysiężenie Konstytucji 3 Maja przez króla Stanisława Augusta

NAJWIĘKSZEPOLSKIE ŚWIĘTONARODOWE3 maja U 3 maja

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 1

Page 2: Monitor Polonijny 1999/4

2 MONITOR POLONIJNY maj 1999

12 marca w Independencew USA zostały podpisane protokoły o przystą -pieniu Polski do NATO. W Brukseli, na maszty przedKwaterą Główną NATO wciągnięto flagi Polski,Czech i Węgier. Według badań COBOS-u, prze-prowadzonych bezpośrednio przed przyjęciemPolski do NATO, 60% ankietowanych Polaków po-pierało członkostwo Polski w Sojuszu. Przeciwkobyło 11%. 32% Polaków popiera stacjonowaniewojsk NATO na terenie kraju. 41% twierdzi, iż przy -stąpienie do Paktu będzie gwarancją niepodległo-ści, a 42% - nową formą podporządkowania.

• • •Premier Jerzy Buzek odwołał

ośmiu sekretarzy i podsekretarzy stanu, wśród któ-rych znalazł się m.in. rzecznik rządu Jarosław Sel-lin, którego ma zastąpić Marek Markiewicz. Ogól-nie pracę w kancelarii straci ok. 10% z ponad 600urzędników. Równocześnie z reformą KancelariiPremiera przebiega rekonstrukcja rządu, w ramachktórej ma nastąpić zmniejszenie liczby ministerstw.

• • •PSL złożyło wniosek o wotum nie-

ufności dla wicepremiera i ministra finansów Lesz-ka Balcerowicza. Głosowanie odbyło się 18 mar-ca. Za odwołaniem głosowało 180 posłów, prze-ciw - 228, głównie posłowie AWS i UW. Głównezarzuty stawiane wicepremierowi to obniżenie tem-pa wzrostu gospodarki, zmniejszenie eksportui pogorszenie wyników finansowych przedsię -biorstw, które nastąpiły na skutek schładzania gos-podarki, brak odpowiednich działań w celu popra-wy sytuacji rolnictwa oraz doprowadzenie do roz-warstwienia społeczeństwa.

W Monitorze Polskim opubli-kowane zostały listy osób, które przyznałysię do współpracy z organami bezpieczeństwaPRL. Oświadczenia lustracyjne złożyło ok. 23500 osób publicznych, z których ok. 300 po -twier dziło swoje związki z tajnymi służbami. Dlatych, którzy przyznali się dobrowolnie, ustawalustracyjna nie przewiduje żadnych kar i nie za-brania im pełnienia funkcji publicznych. Postępo-wania wyjaśniające wobec sędziów i prokurato-rów z listy wdroży jednak Ministerstwo Sprawied-liwości. Osoby, którym Sąd Apelacyjny udowod-ni, że skłamały w oświadczeniach, nie będą mo-gły przez 10 lat pełnić funkcji publicznych.

Przedstawiciele ZwiązkuNau czycielstwa Polskiego pod-jęli okupację gmachu Ministerstwa Edukacji Na-rodowej oraz głodówkę, która miała być wyrazemich niezadowolenia z warunków płacowychw oświacie. W wyniku negocjacji minister edu-kacji zgodził się na podwyżki płac od 1 kwietnia‘99. Nauczyciele otrzymali po ok. 105 zł, pozo-stali pracownicy po ok. 70 zł.

• • •Prymas Józef Glemp został po-

nownie wybrany na stanowisko przewodniczące-go Episkopatu Polski, który jest w praktyce zwi-erz chnikiem Kościoła w kraju. Zgodnie z nowymizasadami ustalonymi w 1996 r. kadencja prze-wodniczącego Episkopatu trwa pięć lat i moż nają pełnić tylko dwa razy. Prymas Glemp urodziłsię w 1929 r. w Inowrocławiu. Po ukoń czeniu se-minarium w Gnieźnie otrzymał w 1956 r. święce-nia kapłańskie. Ukończył studia prawnicze na Pa-pieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.W 1979 r. otrzymał święcenia biskupie. Funkcjęprzewodniczącego Episkopatu objął przed osi-emnastu laty, w czasach pierwszej “Solidarno-ści”, z rąk Jana Pawła II.

• • •Bielska Prokuratura Okręgo-

wa oskarżyła Kazimierza Świtonia, prowadzące-go od trzech miesięcy akcję w obronie krzyża pa -pieskiego na oświęcimskim żwirowisku, o zniewa-żenie Sejmu RP, Żydów i Niemców oraz o nawoły-wanie do nienawiści między Polakami i Żydami. Pr-zy czyną oskarżenia są rozdawane przez Świtoniaulotki o obraźliwym charakterze.

Od początku marca rozpoczęłasię w Polsce walka o klientów między fundusza-mi emerytalnymi. Większość towarzystw utwo -rzona została przez banki i towarzystwa ubez -pieczeniowe. Według szacunków mogą one po-zyskać od 6 do 9 mln osób, a wraz z nimi kilkamiliardów złotych pochodzących ze składek. To-warzystwa sprzedające polisy dysponują specjal-nymi agentami oraz opracowanymi metodamizdobywania klienta.

• • •Po dwumiesięcznej przer-

wie na Żeraniu wznowiono produkcję polone-zów. Od chwili przejęcia FSO przez koreańskikoncern Daewoo marka ta szybko traci na popu-

larności, mimo, iż jej podstawowa wersja kosztu-je tyle, ile samochód małolitrażowy, czyli ok. 5,5tys. dolarów. Przypuszcza się, że wkrótce ichprodukcja zostanie zakończona. W roku ubie-głym sprzedano tylko ok.30 tys. polonezów, czy-li o 45 % mniej niż rok wcześniej.

• • •Grupa posłów AWS zgłosiła pro-

jekt dotyczący zakazu handlu w niedzielę. Kwes-tia ta została podjęta przez Episkopat Polski orazPapieża latem ‘98. Badania przeprowadzone przezDemoskop wykazały, że 60% społeczeństwasprzeciwia się tego typu ograniczeniom. Uderzy-łyby one przede wszystkim w wielkie hipermarke-ty, czyli sklepy o powierzchni ponad 8 tys. met-

rów kwadratowych. W niedzielę każdy z 80 hi-permarketów odwiedza 16 tys. klientów, a każdyz nich zostawia tam średnio 80 zł. W dzień po -wszedni w sklepach tych kupuje ok. 8-10 tys. kli-en tów.

• • •Po roku negocjacji z Unią

Europejską udało się zamknąć tylko trzyz 31 rozdziałów rokowań: politykę wobec małychi średnich przedsiębiorstw, naukę i badania orazedukację. Ocenia się, że przy zachowaniu obec-nego tempa dalsze negocjacje mogą potrwać ażpięć lat. Najbliższe negocjacje poświęcone będąpolityce przemysłowej, wspólnej polityce zagra-nicznej oraz problemowi prawa audiowizualnego.

Polsko-czesko-słowacko-francuski film Zabić Sekala, w reży-serii Vladimira Michalka odniósł sukces w kon-kursie o nagrody Czeskiej Akademii Filmoweji Telewizyjnej. Był nominowany w 13 katego -riach, w dziesięciu uzyskał nagrody CzeskiegoLwa. Trzy z nich zdobyli Polacy: Agnieszka Si-tek za żeńską rolę drugoplanową, Michał Lo-renc za muzykę i Olaf Lubaszenko za głównąrolę męską.

• • •W warszawskim Pałacu

Kultury i Nauki odbyły się 6.Targi Ksi-ą żki Szkolnej “Edukacja ’99”, które są naj wię -kszą tego typu imprezą w tej części Europy.W tym roku w targach uczestniczyło 184 wy -stawców. Przedstawiły się na nich wszystkieliczące się oficyny w Polsce. Osiem najwięk -szych sprzedaje rocznie książki za ponad 10mln zł. Poza tym w targach wzięli udział edyto -rzy z Niemiec, Litwy, Ukrainy, Rosji i Węgier.Zaprezentowano ok. 10 tys. tytułów.

• • •Od 9 do 15 marca we Wro-

cławiu odbywał się XX Przegląd PiosenkiAktorskiej. Zainaugurowały go Krystyna Jandaw spektaklu “Marlene” oraz Ewa Demarczyk.Zainteresowanie jubileuszowym przeglądem

było wyjątkowo duże. Do programu włączonododatkowe koncerty Piwnicy pod Baranami,Krystyny Jandy, Edyty Geppert, Andr’e Ochod-lo i gali laureatów XX-lecia. Festiwal wzbogaciłykoncerty Caesarii Evora oraz Nicka Cave’a,któremu towarzyszyli na scenie polscy artyści:Stanisław Sojka, Anna Maria Jopek, KazikStaszewski i Bogusław Linda. Laureatką Przeg-lądu została wrocławska aktorka Kinga Preis,która zdobyła również nagrody publicznościi dziennikarzy. Nagrodę Kapituły im. Aleksand-ra Bardiniego zdobył Wojciech Szlakowski - bi-a łostocki aktor i reżyser.

• • •Grand Prix 21. Festiwalu

Filmu Etnograficznego i Soc-jologicznego w Paryżu zdobył doku-ment Polaka Wojciecha Staronia Syberyjskalekcja. Autor jest absolwentem Łódzkiej SzkołyFilmowej. Film, będący debiutem Staronia,opowiada o Małgorzacie, absolwentce polonis-tyki i żonie reżysera, która wyjechała w okoliceBajkału, by uczyć polskiego rodziny dawnychzesłańców.

• • •Prawie 6 tys. osób odpowie -

działo na ankietę opublikowaną pr-zez tygodnik “Polityka”. W plebiscycie wytypo-

wano dziesięciu najwybitniejszych pisarzy pol-skich i zagranicznych oraz 10 najważniej szychksiążek XX wieku. Największą popularnościąu Polaków cieszy się Henryk Sienkiewicz orazjego “Trylogia”. Kolejne miejsca zajęli: StefanŻeromski, Władysław Reymont, StanisławLem, Wisława Szymborska, Czesław Miłosz,Witold Gombrowicz, Stanisław Wyspiań ski,Sławomir Mrożek, Julian Tuwim, a wśród pisar-zy zagranicznych: Ernest Hemingway, MichaiłBułhakow, Alber Camus, Umberto Eco i Tho-mas Mann. Najpopularniejsze książki to poza“Trylogią”: Mistrz i Małgorzata Bułhakowa,Chłopi Reymota, Dżuma Camusa i Czarodziej-ska góra Manna.

• • •Z okazji 150 rocznicy śmier-

ci Juliusza Kossaka, w MuzeumHistorycznym Miasta Krakowa otwarto wysta-wę150 prac artysty. Autor jest jednym z naj-sławniejszych i najdrożej sprzedawanych naaukcjach polskich malarzy historycznych. Nawystawie zobaczyć można m.in. malowaneprzez Kossaka legendy rodowe Potockich,Fredrów, Dunin-Borkowskich, sceny bitewnez XVII w., polowania szlachty oraz ilustracje doOgniem i mieczem.

Joanna Nowak - Matloňová

OL

ITY

KA

OSP

OD

AR

KA

GP

ULT

UR

AK

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 2

Page 3: Monitor Polonijny 1999/4

20 marca Koszyce gościły Otto von Habsburgaoraz jego syna Georga. 86-letni Otto von Habsburg,syn arcywojewody Karola i Zyty, księżniczki burbońs-ko-parmskiej, jest posłem Parlamentu Europejskiegoi przewodniczącym Unii Paneuropejskiej.

Dostojnego gościa powitał przed historycznymkoszyckim Ratuszem prezydent miasta Rudolf Schus-ter ze swą świtą odzianą w historyczne togi miejskichpanów. Wśród witających byli również przedstawicie-le licznych mniejszości narodowych mających sweorganizacje w Koszycach.

Po uroczystych fanfarach, wciągnięciu na masztflagi miejskiej i wymianie miejskiej straży uroczystośćprzeniosła się do Ratusza, gdzie dostojnemu gościo-wi przekazano dary, a Otto von Habsburg wpisał siędo księgi pamiątkowej miasta. W Ratuszu zabrzmiałypieśni w językach węgierskim (Chór Csermely) i nie-mieckim (Chór Niemców Karpackich) oraz zaintono-wana przez prezydenta R. Schustra słowacka pieśńNa koszyckiej turni. Następnie Gość zwiedził miasto,uczestniczył w uroczystym wmurowaniu tablicy upa-miętniającej jego pobyt w Koszycach oraz spotkał sięz koszyckim arcybiskupem.

W przedwieczór Otto von Habsburg w Klubie Mniej -szości Narodowych spotkał się z przedstawicielamizwiązków i stowarzyszeń reprezentujących wielonaro-

dowościowy charakter mieszkańców miasta. Aktywnyudział w tym spotkaniu wzięli przedstawiciele Czes -kie go Stowarzyszenia w Słowacji, Stowarzyszenia Ni-em ców Karpackich, Związku Rusinów - Ukraińców,Kulturalnego Związku Bułgarów, Csemadoku - Sto-warzyszenia Węgrów oraz Klubu Polskiego, Stowar-zyszenia Polaków i ich Przyjaciół. Gość przejawił du-że zainteresowanie przedstawionymi przez nich pro-gramami organizacji mniejszościowych. Mówiło swym zaangażowaniu w szerokospektralny rozwójstosunków w Europie.

W wielu wypowiedziach uczestników spotkania za-brzmiała wyraźnie wola rozwijania żywych kontaktówmiędzy poszczególnymi grupami narodowościowymiprzy równoczesnym zachowaniu własnej tożsamościnarodowej.

Dla Polonii koszyckiej spotkanie to było kolejnymsygnałem, że przynależność narodowa nie jest prze -szkodą we wzajemnej współpracy. Że można kon-struktywnie współdziałać ze wszystkimi, z którymiz wyboru lub z konieczności przyszło nam żyć w jed-nej przestrzeni. Na “koszyckiej szerokości geograficz-nej” to się udaje, co w dużej mierze zawdzięczamy at-mosferze tworzonej przez prezydenta miasta R.Schustra oraz ludzi z nim współpracujących.

Tadeusz Z. Błoński

Klub Polski, skupiający obok Polonii ta-kże obywateli słowackich innych narodo-wości zainteresowanych przede wszystkimpolską kulturą, nadal ma trzy organizacjeregionalne, a to w Bratysławie, Koszycachi w Martinie.

Przedmiot działalności Stowarzyszeniamożna skrótowo określić jako pielęgnowanie tożsa-mości narodowej. Stąd też podobnie jak w latach ubi-e głych, główna działalność klubowa koncentruje sięw samych organizacjach regionalnych. CzłonkowieKlubu spotykają się, by dyskutować o sprawach, któreich interesują, np. o kulturze, o przeczytanych ksi-ążkach, ale także o tym, co nie zawsze radosne w ży-ciu codziennym. Poszczególne kluby regionalnei w tym roku włączają się we współpracę swych miastz zaprzyjaźnionymi miastami polskimi. Częstotliwośćspotkań klubowych uzależniona jest nie tyle od woliklubowców, ale przede wszystkim od warunków loka-lowych. I tu muszę wspomnieć, że w najlepszej sytu-acji znajduje się koszycka Polonia, która dzięki pow-staniu Klubu Mniejszości Narodowych może spotykaćsię co tydzień i rozwijać prawdziwe życie klubowe.W znacznie trudniejszej sytuacji są bratysławska i mar-tińska organizacja. Ta ostatnia stara się kłopoty lokalo-we rekompensować poprzez organizowanie wycie -czek swych członków w atrakcyjne okolice Martina.

Organizacje regionalne prowadzą, podobnie jakw latach ubiegłych, Szkółki Polonijne dla dzieci.W tym roku przy Klubie Polskim regionu Bratysławapowstał pierwszy na Słowacji polonijny Dziecięcy Ze-spół Taneczny. O jego przyszłych sukcesach zadecy-duje nie tylko oddanie prowadzącej go pani BeatyWojnarowskiej i entuzjazm dzieci, ale przede wszyst-kim warunki lokalowe, które limitują częstotliwośći długość prób, a przynajmniej w początkowym okre-sie próby takie powinny odbywać się co najmniej razw tygodniu. Regionalna organizacja bratysławska dladzieci ze Szkółki Piątkowej i Dziecięcego Zespołu Ta-necznego przygotowuje wycieczkę poznawczą doKrakowa, na dofinansowanie której przeznaczyła pie-niądze uzyskane z loterii na pierwszym bratysławskimbalu polonijnym. Organizacja martińska już po razdrugi zorganizuje we wrześniu spotkanie młodzieżypolonijnej w Martinie. Już pierwsze takie spotkanie,

które odbyło się w roku 1997, potwierdzi-ło, że jest to doskonała okazja do inte-gracji młodego pokolenia polonijnego.Spośród imprez, które przygotowujemydla dzieci i młodzieży we wszystkich orga-nizacjach regionalnych warto też wspo-mnieć o tradycyjnych mikołajkach, które

mają nie tylko zabawić, ale także przybliżyć im polskiezwyczaje bożonarodzeniowe.

Na osobną uwagę zasługują dwie duże imprezy,które przygotowują organizacje regionalne Klubu Pol-skiego w Bratysławie i Koszycach. Pierwsza odbę -dzie się w mieście stołecznym, a będą nią już po razwtóry majowe Dni Muzyki Polskiej. Natomiast w listo-padzie w Koszycach odbędą się Dni Kultury Polskiej,którymi od 1996 roku przedstawia się publicznościsłowackiej Polonia koszycka. Obie te imprezy są eg-zaminem zdolności organizacyjnych członków Klubu.Do udziału w nich staramy się pozyskać wybitnychtwórców kultury z Polski oraz ze środowiska polonij-nego. Przygotowanie takich imprez wyraźnie przyczy-nia się do integracji Polonii. Każdy z członków Klubustara się dać z siebie to, co najlepsze. Obie imprezy,a także spotkanie młodzieży polonijnej w Martinie,możemy organizować przede wszystkim dzięki dotac-jom otrzymywanym z Ministerstwa Kultury SR, dofi-nansowaniu ich przez Stowarzyszenie “WspólnotaPolska” oraz darom sponsorskim. Wysokość uzyska-nych dotacji w dużej mierze decyduje o programietych imprez i jego atrakcyjności.

W bieżącym roku nadal wydajemy miesięcznikspołeczno-kulturalny “Monitor Polonijny”, który docie-ra do Polonii na terytorium całej Słowacji.

Rada Klubu Polskiego będzie kontynuować do-tychczasową współpracę z polskimi organizacjamii instytucjami, np. z Ambasadą RP, Instytutem Pol-skim, Stowarzyszeniem “Wspólnota Polska”, Sejmiki-em Samorządowym Województwa Śląskiego, czyz Polskim Komitetem Olimpijskim. W naszych zamie -rzeniach jest dalsze pogłębianie współdziałania zesłowackimi organizacjami społeczno - kulturalnymi,innymi stowarzyszeniami mniejszościowymi działa-jącymi w Słowacji, a także nawiązanie kontaktów z or-ganizacjami polonijnymi w krajach graniczących zeSłowacją.

LUBY INFORMUJĄ

maj 1999 MONITOR POLONIJNY 3

K K O M U N I K A T YDZIECIĘCY ZESPÓŁ TANECZNYW BRATYSŁAWIE

Przy Klubie Polskim - region Bratysława powstałpierwszy w Słowacji polonijny Dziecięcy Zespół Ta-neczny, który pracuje pod kierownictwem choreo-graficznym pani Beaty Wojnarowskiej, która przez17 lat tańczyła w Zespołe Folklorystycznym “Rze -szowiacy”, a następnie przez 5 lat w słynnej sło-wackiej Lúčnicy. Próby odbywają się w InstytuciePolskim w każdy drugi piątek miesiąca w godz.17,30 - 18,30. Najbliższy termin 7 i 21 maja.

Jak dotąd Zespół nie posiada nazwy, mogąją nadać czytelnicy “Monitora Polonijnego”.Starczy nazwę wymyśleć i przesłać ją na ad-res: Poľský klub, Nám. SNP 27, 811 01 Brati-slava. Autorzy podpisanych projektów otrzymajądrobne upominki od bratysławskiego regionalnegoKlubu Polskiego.

UWAGA CHŁOPCY!Chłopcy w wieku 10 - 15 lat mieszkający w Bra-

tysławie lub okolicy wciąż jeszcze mają szansę staćsię członkami pierwszego w Słowacji polonijnegoDziecięcego Zespołu Tanecznego. Zgłoszenia pr-zyj muje prezes regionalnego Klubu Polskiego paniGrażyna Lašček tel. 54432013 i 54432030w godz. 9.00 - 16.00 (prócz soboty i niedzieli) lubbezpośrednio przed próbą pani Beata Wojnarows-ka. Pierwsi zgłaszający się mają też szansę nawzięcie udziału w tegorocznej wycieczce bra-tysławskiej Szkółki Piątkowej do Krakowa.

SPOTKANIA KLUBOWEKOSZYCE - spotkania członków Klubu Polskie-

go - region Koszyce odbywają się w każdy czwar-tek tygodnia o godz. 16.00 w Klubie MniejszościNarodowych przy ul. Msiarskej nr 35.

Zajęcia w koszyckiej Szkółce Polonijnej zaczy-nają się w każdy czwartek o godz. 16.30 w GaleriiWschodniosłowackiej przy ul. Alžbetinej.

MARTIN - spotkania członków Klubu Polskiego- region Martin odbywają się w ostatnią środę mie-siąca o godz. 17.00 w Centrum Kulturalnym miastaMartin przy ul. Hviezdoslavovej 5. W tym samymczasie jest czynna Biblioteka Klubowa, którą pro-wadzi pani Urszula Kubik.

Z A P R O S Z E N I E

Klub Polski region Bratysławaserdeczne zaprasza na

Dni muzyki polskiejImpreza odbędzie się w dniach od 25do 28 maja 1999 roku w Bratysławie.

W programie koncerty muzykipoważnej i ludowej. Na zakończenietradycyjny rejs statkiem po Dunaju.

Bliższe informacje otrzymacie Państwo u pań:Grażyna Lašček w godz. 9.00 - 16.00

tel. 5443213 i 54432030Beata Wojnarowska w godz. 8.00 - 20.00

tel. 64363029Joanna Matloňová w godz. 16.00 - 20.00

tel. 6224788

Przewodniczącą Rady Klubu Polskiego, panią Lidię Grala -Bednárčik zapytaliśmy o plany Stowarzyszenia w 1999 roku

Otto von Habsburg w Koszycach

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 3

Page 4: Monitor Polonijny 1999/4

uliusz Słowacki, największy obok Ada-ma Mickiewicza polski poeta roman-tyczny, urodził się 4 września 1809 rokuw Krzemieńcu zwanym “Atenami Woły-

ńskimi” w rodzinie profesora Liceum Krzemieni-eckiego, tłumacza i klasycznego poety Euzebiu -sza Słowackiego i Salomei z Januszewskich. Wc-zesną młodość przeżywał poeta w Wilnie, gdziepo śmierci męża jego matka poślubiła profesorauniwersytetu dr. Bécu. Dom państwa Bécu byłmiejscem spotkań wszystkich znaczniejszychosobistości z wileńskich kół naukowych i literac-kich, a panująca w nim atmosfera miała swój nie-wątpliwy wpływ na kształtowanie się przyszłegopoety, który - jak powiadał Cyprian Norwid - zewszystkich poetów “najzupełniej był poetą”.

Po ukończeniu studiów prawnych na Uniwersy-tecie Wileńskim J. Słowacki podjął pracę aplikan-ta w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbuw Warszawie. Po wybuchu powstania listopado-wego pracował w biurze dyplomatycznym,a w marcu 1831 roku wyjechał jako kurierdyplomatyczny Rządu Narodowego do Pary-ża i Londynu. Po klęsce powstania pozostałna emigracji i przebywał przede wszystkimw Paryżu. Lata 1833 - 36 spędził w Gene-wie, kolejne dwa lata we Florencji, podró-żował po Włoszech, Grecji, Egipcie i kra-jach Bliskiego Wschodu. Pod koniec1838 roku powrócił do Paryża. W 1848roku przebywał w Poznaniu, uczestnic-ząc w powstaniu, oraz we Wrocławiu.Gdy było już wiadomo, że powstanie za-kończyło się klęską, powrócił do Paryża.

Umarł 4 kwietnia 1849 roku w Paryżui został pochowany na cmentarzu Mont-martre.

Wczesną twórczość, przeważnie po-chodzącą z okresu warszawskiego, opubli-kował J. Słowacki dopiero na emigracji - Po-ezja t. 1 - 3 (1832 - 33), tam m.in. powieścipoetyckie Arab, Jan Bielecki, Lambro; trage-dia historyczna Maria Stuart oraz poezja pows-tańcza Hymn, Oda do wolności. W okresie po-powstaniowym staje się jednym z największychpoetów romantycznych i powstańczych. Powstałe

w tym czasie dramaty: Kordian (1834), Ballady-na (1835), Lilla Weneda (1840) należą do naj-większych arcydzieł polskiej dramaturgii. Sprzyja-jący muzie pobyt J. Słowackiego w Szwajcariii we Włoszech znalazł swe odbicie w liryce np.Do Laury (1839), Ostatnie łączenie, Przekle-ństwo (1839), Rzym, Sumienie (1839), W Sz-wajcarii. Podróż na Wschód, w którą poeta wy-ruszył w 1836 roku, wiodła przez Grecję, Egipt,Syrię do Palestyny, zaowocowała swobodnym di-ariuszem Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu.Do najbardziej znanych liryków Słowackiego z tejpodróży należy Hymn “pisany o zachodzie sło-ńca na morzu przed Aleksandrią”. Pod wrażeniemBliskiego Wschodu napisał m.in. poemat Ojcieczadżumionych. W roku 1838 powstał jedenz najpiękniejszych poematów Słowackiego An-helli. Niewątpliwie pod wpływem twórczości Dan-tego napisał poemat o moralnych katuszach sz-

lachcica - zdrajcy Wacław.W roku 1841 Juliusz Słowacki opublikował pięć

pieśni poematu dygresyjnego Beniowski -gorzkiego osądu polskiej współczesnejrzeczywistości, zwłaszcza emigracyjnej.Rzucona na tło bliskiej poecie Ukrainy, sty-lizowana na gawędę, powieść o podol-skim szlachcicu, konfederacie barskim,awanturnikowi tamtej epoki jest pełnamomentów grozy. Pojawia się w niej dr-wią cy humor, parodia, przechodzącaw karykaturę. Mistrzostwo poety, najpeł -niej uwidocznione właśnie w Beniows-kim, zachwyciło krytyków.Dopiero po śmierci poety został wydanynajczęściej wystawiany dramat Słowac -kie go Fantazy.Z ostatniego okresu twórczości Słowackie-

go pochodzą liryki, także o charakterzekontemplacyjnym. Zgoła niezwykłym utwo-

rem z tego okresu stało się dzieło uważaneprzez jego autora za “najważniejsze ze wszyst-

kich, jakie kiedykolwiek napisał” - Genezisz Ducha. W rękopisach pozostały większe, prze-ważnie niedokończone dzieła, jak Zawisza Czar-ny, Samuel Zborowski, Agezylausz, KsiążęMichał Twerski, wydane po śmierci poety.

- “Przełom tysiącleci przyszło nam przeżywaćw rytmie rocznic romantycznych poetów. Ref-leksja nad ich dziełami może stanowić ważnygłos w dyskusji o kształcie Polski i Europy.” - po-wiedział premier Jerzy Buzek, który objął honorowypatronat nad obchodami 150. rocznicy śmierci JULI-U SZA SŁOWACKIEGO.

Uroczystość inaugurująca obchody odbyła się 4lutego na Zamku Królewskim w Warszawie, a wzięliw niej udział także współpatronujący obchodom mi-nistrowie kultury Ukrainy i Litwy, poświadczając wyra-żoną przez prof. Alinę Kowalczykową, przewodni -czącą Komitetu Obchodów Roku Juliusza Słowackie-go, intencję organizatorów, by zwrócić uwagę na “wy-eksponowanie z twórczości Słowackiego tych treści,które dziś są dla nas szczególnie ważne. Poczynającod ogólnego spojrzenia na tradycję kultury polskiejw jej związkach z Ukrainą i Litwą - po postawę wobecświata i cechy stylu, świetnie współbrzmiące ze sztu-ką współczesną”. “Jego twórczość spaja tradycjętrzech narodów, nie tylko wplatał do swych dzieł mo-tywy ukraińskie czy litewskie, więcej: współtworzyły tetradycje jego własny obraz świata. Urodził się w Krze-mieńcu, na Podolu spędził kilka lat dzieciństwa ...,będąc Polakiem podkreślał zarazem przynależnośćdo tamtych stron” - stwierdza prof. A. Kowalczykowaw obszernym wywiadzie omawiającym charakteri program obchodów, który zamieściła “Rzeczpospo-lita” 1999 nr 29.

Obchody jubileuszowe mają stać się istotną próbąreinterpretacji twórczości J. Słowackiego, ukazania,

że “był » rewolucjonistą z ducha «, sens życia widziałw nieustannym buncie, przeciw złu i własnej współ -czesności; uczył, że trzeba nieustannie łamać prawajuż ustanowione, by torować drogę przyszłości.” - twi-er dzi prof. Kowalczykowa, autorka wielu studiówo poezji J. Słowackiego, zwracając jednocześnieuwagę na współbrzmiącą z naszymi czasami europej-skość Poety i jego wszechstronne otwarcie na kulturęeuropejską.

Organizowana przez Instytut Badań Literackichw Warszawie konferencja “Słowacki - współczesnawrażliwość” i dalsza na uniwersytecie w Poznaniu -“Słowacki młodych pokoleń” będą się niosły w toniewydobywania z jego twórczości tego, “co nas dzisiajzaciekawia, w czym przejawia się nam bliska postawawobec świata, wobec sztuki” - charakteryzuje najwa-żniejsze imprezy jubileuszowe przewodnicząca Komi-tetu Obchodów Roku Słowackiego.

Nad tym “Czy można żywić nadzieję, iż Rok Sło-wackiego wzbogaci świadomość współczesnych Po-laków” zastanawia się Marian Sienkiewicz (“Przekrój”1999 nr 8), odpowiadając sceptycznie: “Tak i nie.Dzieło twórcy Horsztyńskiego, gdyby chcieć je od -czytać nie jubileuszowo - odsłoni dużo gorzkich pro-blemów i dotkliwy krytycyzm pisarza wobec naszej pr-ze szłości. A wielu z nas wolałoby się przecież karmićkarmelkowo-czytankową wizją historii Polski. WizjaSłowackiego łączy w sobie tragizm dziejów naroduz bezlitosną oceną tego wszystkiego, co w nim jest

skazą i przywarą.” Obchody jubileuszowe mają ta-kże przypomnieć Słowackiego Ukrainie i Litwie.W ich ramach spotkają się w Krakowie premierzyPolski, Ukrainy i Litwy, a prawdopodobnie twórczo-ść Słowackiego będzie jednym z tematów sesjiw Kijowie. Tematom ukraińskim w jego twórczościbędzie poświęcona konferen cja naukowa organizo-wana przez Uniwersytet Marii Curie - Skłodowskiejw Lublinie.

W Wilnie młodzi Ukraińcy mówić będą o Słowac-kim ze swojego punktu widzenia, a w Krakowie se-minaria polsko - ukraińskie przygotowują profesorzyRyszard Legutko i Andrzej Chwalba.

W Roku Jubileuszowym sprawą pierwszorzędnąstanie się rekonstrukcja polskimi siłami dworku ro -dzi ny Słowackiego w Krzemieńcu, który w grudniuma zostać oficjalnie otwarty, by służyć pamięci Poe-ty a zarazem stać się miejscem spotkań kultural-nych polskich i ukraińskich.

Można również oczekiwać ukazania się na rynkuksięgarskim wielu różnych edycji dzieł Poety. Pomni-kowa będzie 16-tomowa edycja “Pism wszystkich”,która ukaże się pod protektoratem premiera Jerze-go Buzka (pierwsze tomy już w tym roku, zakończe-nie w 2001 r.). Przewodnicząca Komitetu Obcho-dów Roku Juliusza Słowackiego sygnalizuje takżezmianę kanonu lektur szkolnych. “Trzeba zmienićwybory, dać młodym teksty dla nich ciekawsze, sątakie. ... Nie bójmy się modernizować kanonu,wśród wielu pięknych utworów Słowackiego jestw czym wybierać” - twierdzi prof. A. Kowalczykowa

dmm

4 MONITOR POLONIJNY maj 1999

4 kwietnia - 150. rocznicaśmierci Juliusza Słowackiego

JULIUSZSŁOWACKI

PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI

O b c h o d y Ro k uJULIUSZA SŁOWACKIEGO

J

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 4

Page 5: Monitor Polonijny 1999/4

O P o l s k o! jeśli ty masz zostać m ł o d ąI taką jak ta być, co dzisiaj żyje,

I być ochrzczona tą przeklętą wodą,Której pies nie chce, wąż nawet nie pije;

Jeśli masz z twoją rycerską urodąIść między ludy jak wąż, co się wije;

Jeśli masz zrównać się z podstępnym Włochem:Zostań, czym jesteś - ludzi wielkich prochem!

Ale to próżna dla ciebie przestroga!Ciebie anieli niebiescy ostrzegą

O każdej czarze - czy to w niej przez wroga,Czyli przez węża i pająka swego

Wlane są jady. - Jesteś córką BogaI siostrą jesteś Ukrzyżowanego.

Ciebie się żadna trucizna nie imie;Krzyż twym papieżem jest - twa zguba w Rzymie!

Tam są legiony zjadliwe robactwa:Czy będziesz czekać, aż twój łańcuch zjedzą?

Czy ty rozwiniesz twoje mściwe bractwa,Czekając na tych, co pod tronem siedzą

I krwią handlują, i duszą biedactwa,I sami tylko o swym kłamstwie wiedzą,

I swym bezkrewnym wyszydzają palcemCzłeka, co nie jest trupem - lub padalcem.

Lecz pokój z nimi! ... Nie, ten brud ruchomyNie zna pokoju - więc życzenie próżne!

Niechaj więc włażą w zakrwawione domy,Niech plwają na miecz - stworzenia ostróżne,

Aby zardzewiał, nim będzie łakomyIch zgiętych karków, niech mają usłużne,

W jadzie maczane pióra - dusze w bagnie,Niech żyją: takiej krwi - nikt nie zapragnie.

Czołem bijący w marmur Chrystusowy,Kiedym się skarżył na klątwy i zdrady,

Tom się i o ten kielich krwi octowyUpomniał - i Grób zaparł się: że gady

Z niego nie wyszły - lecz z urwanej głowyTen polip odrósł i lud wyssał blady.

Wygnać go była kiedyś wielka praca ...Ma nas za trupa ten szakal - i wraca.

(z Pieśni I)

Ambicja serce spod żeber wykradła,Sejm się nie kocha już ani też gminy;

Zbiorowa ta osoba będzie jadła,Piła, wydawać dziennik, biuletyny,

Gwiazdy się każdej spyta, co upadła,Jakie pryncypia ma, a księżyc z miny

Arystokratą nazwie i dlatego,Że w smutnej twarzy swej ma coś - srebrnego.

Pryncypia! o pryncypia! jak bym chętniePowiedział prosto dziś, co o was myślę!

Gdyby mi teraz w serca mego tętnieNie brzmiała inna struna. - Więc przekryślę

Te strofy. - Dusza mi zagrała smętnie,Śmiechu na ustach nie mam ni w umyśle.

Wszystko prowadzi dziwnie Boża ręka,Tak dziwnie! - że mi serce wre i pęka.

Więc, polityczne moje falanstery,Bądźcie mi zdrowe! - I wy, co bez głowyUpadli z pańskiej jak z niebieskiej sfery,W arystokratów gracie, smętne sowy!

Co w grze myślicie bić jak kozeryAsa, choć będzie z sercem i laurowy:

Was także żegnam, bez miecza rycerze,A choć mi serce pęka - śmiech mię bierze.

Żeby też jedna pierś była zrobionaNie podług miary krawca, lecz Fidiasza!Żeby też jedna pierś jak pierś Memnona!Żeby też jedna! - Ha ... to mię przestrasza.

Kościuszko przeczuł was krzycząc: “Skończona!”Z krzyża swojego krzyknął tak - a wasza

Pierś to pojęła, z tą myślą umiera.Chociaż mi serce pęka - śmiech mię zbiera.

(z Pieśni III)

“Biada, kto daje ojczyźnie pół duszy,A drugie tu pół dla szczęścia zachowa;

Oboje w nim Bóg swym piorunem skruszyI padnie kiedyś w popiół taka głowa!

Żadną łzą taki Boga nie poruszy,W modlitwie nigdy już nie znajdzie słowa,

Które by kiedyś jego Bóg rozumiał,I będzie jak ten dąb umarły szumiał.

“Będzie miał w sercu władzę odpychaniaLudzi - a węże się doń zbiegać będą.

Utyje kiedyś na chlebie wygnaniaI nieszczęśliwe dzieci go obsiędą

Krzycząc: »Ojczyznę nam daj lub do spaniaGrobowiec sławny« - ale nie posiędą

Grobu ni sławy. - I to jest przekleństwo,Które ja rzucam na nich! - ich rodzeństwo!

(z Pieśni III)

Chodzi mi o to, aby język giętkiPowiedział wszystko, co pomyśli głowa:A czasem był jak piorun jasny, prędki,A czasem smutny jako pieśń stepowa,

A czasem jako skarga nimfy miętki,A czasem piękny jak aniołów mowa ...

Aby przeleciał wszystko ducha skrzydłem.Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.

Z niej wszystko dobyć, zamglić ją tęsknotą,Potem z niej łyskać błyskawicą cichą,

Potem w promieniach ją pokazać złotą,Potem nadętą dawnych przodków pychą,

Potem ją utkać Arachny robotą,Potem ulepić z błota, jak pod strychąGniazdo jaskółcze przybite do drzewa,

Co w sobie słońcu wschodzącemu śpiewa ...

I gdyby stary ów Jan CzarnoleskiZ mogiły powstał, to by ją zrozumiałMyśląc, że jakiś poemat niebieski,

Który mu w grobie nad lipami szumiał,Słyszy, ubrany w dawny rym królewski,Mową, którą sam przed wiekami umiał.

Potem by, cicho mżąc, rozważał w sobie,Że nie zapomniał mowy polskiej - w grobie.

(z Pieśni V)

Jam ci powiedział, że jak bóg litewskiZ ciemnego sosen wstałeś uroczyska;

A w ręku twym krzyż jak miesiąc niebieski,A w ustach słowo, co jak piorun błyska.

Tak mówiąc - ja, syn pieśni! syn królewski! -Padłem. - A tyś już następował z bliska

I nogą twoją jak na trupie stawał?Wstałem. - Jam tylko strach i śmierć - udawał!

Znajdziesz mnie zawsze przed twoim obliczem,Nie powalonym, hardym i straszliwym ...Nie jestem tobą - ty nie jesteś Zniczem.

Lecz choćbyś Bogiem był - ja jestem żywym!Gotów wężowym bałwan smagać biczem,

Dopóki ten świat pędzisz biegiem krzywym ...Kocham Lud więcej niż umarłych kości ...Kocham ... lecz jestem bez łez, bez litości

Dla zwyciężonych. Taka moja zbroja!I takie moich myśli czarnoksięstwo!

Choć mi się oprzesz dzisiaj - przyszłość moja!I moje będzie za grobem zwycięstwo! ...Legnie przede mną twych poetów Troja,

Twe hektorowe jej nie zbawi męstwo,Bóg mi obronę przyszłości poruczył:Zabiję - trupa twego będę włóczył! -

(z Pieśni V)

J U L I U S Z S Ł O W A C K I

Beniowski. Poema(fragmenty)

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 5

Page 6: Monitor Polonijny 1999/4

Jak to się stało, że przyjechała Pani na Słowację?Mieszkałam u brata w Warszawie. Rodzinę miałam

w Siedlcach. Zbliżało się powstanie. Ludzie zaczęli siępakować i wyjeżdżać. Rosjanie już byli przed MińskiemMazowieckim. Razem z przyjaciółką i jej bratem wsied-liśmy do pociągu. Nikt specjalnie nie wiedział dokąddotrzemy. Ludzie po drodze wysiadali w Krakowiei w innych miejscowościach. My pojechaliśmy w Tatry.Miałam wtedy 21 lat. Zaczęliśmy szukać pracy, o którąbyło bardzo trudno. Raz siedzieliśmy w kawiarni i śpie-waliśmy piosenki, ja grałam na gitarze. Przyszli tamSłowacy, chyba byli bardzo ciekawi, jakie są polskiedziewczęta. Wśród nich był jeden wysoki chłopak,czarny, z wąsami. Nie gustowałam zbyt w brunetach,bardziej mi się podobali ciemni blondyni, ale chybawpadłam mu w oko. Po jakimś czasie, gdy wspólnieśpiewaliśmy, wygłupialiśmy się, on podszedł do mnieze scyzorykiem i zapytał, czy wyjdę za niego za mąż?Ponieważ to były żarty, zgodziłam się. Wtedy jeszczenie wiedziałam, jak ułoży się moje życie. Potem, tamte-go pamiętnego lata 1944, spotkaliśmy się kilka razyw Zakopanem, ale ponieważ wakacje się skończyły,wyglądało na to, że nasze drogi się rozejdą. On wrócił

do Bratysławy, gdzie mieszkał, na-tomiast ja ze swoimi znajomymiw poszukiwaniu pracy przekroczy-liśmy granicę. Udało mi się uzys-kać pracę w Starym Smokowcuw sanatorium, w kuchni. Tam żyli-śmy do powstania słowackiego.Po powstaniu zbierano wszystkichuciekinierów z Polski i wsadzanodo pociągu, który miał nas zawie-źć do Niemiec. W tamtych cza-sach ludzie sobie bardzo pomaga-li, bez względu na to czy się znali,czy nie. Planowaliśmy, że po dro -dze wysiądziemy, jeśli się to uda,w Bratysławie. Gdy nasz pociągstał w Wajnorach, udało nam się wysiąść i przesiąśćsię do drugiego pociągu, który nas zawiózł na dworzecgłówny w Bratysławie. Byliśmy wolni! Zadzwoniliśmydo znajomego doktora, który nas przyjął do siebie,a potem pomógł znaleźć mieszkanie i pracę. Robiliśmywalizki. Jeszcze dziś potrafiłabym zrobić walizkę. Zado-mowiliśmy się w Bratysławie. Zaczęliśmy się spotykaćw gronie młodzieży, mieliśmy też kontakt z tym czar-nym panem z wąsami. Po jakimś czasie ów pan wyznałmi miłość. W styczniu odbył się nasz ślub. I tak zosta-łam w Bratysławie.

Nie myślała Pani o tym, żeby z mężem przepro-wadzić się do Polski?

Nie, ja przeżyłam w Polsce bombardowania, widzia-łam łapanki na ulicach, wiedziałam, że tam ludzie giną,umierają. To była inna Polska. Na Słowacji ta wojnawyglądała zupełnie inaczej. Słowacy nie wierzyli nam,gdy opowiadaliśmy przed czym uciekliśmy. Z Polskimam bardzo złe wspomnienia. Zdecydowaliśmy sięzostać, tym bardziej, że mój mąż był zamożny - zajmo-

wał się eksportem drewna budowlanego. Wie pani, jasię często zastanawiam, jak potoczyłoby się moje ży-cie, gdybym w tamtych latach nie została na Słowacji... Wiadomo, byli ludzie, którzy zginęli, byli ludzie, któ -rzy przeżyli ... Po moich znajomych, z którymi ucieka-łam z Warszawy, zaginął ślad. Nie wiem, co się stało,już nigdy się nie spotkaliśmy, próbowałam ich odnale-źć przez Czerwony Krzyż, nie udało się ...

Jak wyglądały Pani pierwsze miesiące na Sło-wacji, jak się Pani udało zaklimatyzować?

Bardzo dobrze. My mieliśmy dobry start, mieliśmypiękne nowoczesne mieszkanie, dobrą pozycję. Wiepani, co jest bardzo ważne dla kobiety? To, że mąż jąkocha, a tak było w moim przypadku. On był starszyo 9 lat, otaczał mnie wielką troskliwością.

Czy historyczne uwarunkowania, koniec wojny,nadejście Rosjan zmieniły coś w Pani życiu?

Gdy mieli przyjść Rosjanie, wszyscy wyjeżdżali nawieś, uciekali z Bratysławy. My też wyjechaliśmy. Popowrocie zastaliśmy opustoszałe domy, porozbijaneokna. Zabraliśmy się do porządków. Następnego dniaktoś zapukał do drzwi. Byli to Rosjanie, którzy wzię limojego męża nie wiadomo dokąd i na jak długo... Wie

pani, jak ja to przeżywałam? Przecież nie wiedziałam,co z nami będzie, nikogo nie znałam, nie znałam języ-ka ... W strachu i niepewności przeżyłam 5 - 6 tygodnido powrotu męża. I znów wszystko wróciło do normy.

Czym się Pani zajmowała na Słowacji?Nie musiałam nic robić. Na początku uczyłam się

gotować. Żyło nam się bardzo do brze aż do momentuupaństwowienia firmy mojego męża. Zakład zabrano,ale wszystkie rachunki, które trzeba było uregulować,zostawiono. Co miesiąc trzeba było płacić zaległości,a dochodów już nie było. Potem na 6 lat zabrano mężado więzienia. Wtedy mieliśmy już dwoje dzieci - Andrzejbył w trzeciej klasie, Bohdanka miała wtedy 2 i półroczku. I znów ta niepewność, nie wiedziałam prze -cież, kiedy mąż wróci i czy w ogóle wróci, nie wiedzia-łam, gdzie jest ... Miałam znajomych, którzy mi poma-gali, ale w tamtych czasach ludzie obawiali się poma-gać komuś takiemu jak nasza rodzina. Musiałam sobiejakoś radzić. Dopóki było co sprzedawać, sprzedawa-łam.

Potem już wiedziałam, że to na długo nie starczy.Zaczęłam szukać pracy. Chciałam ją uzyskać gdzieśw urzędzie, miałam maturę. Znalazłam miejsce w mle -czarni w laboratorium. Miałam być przyuczona do tejpracy, ale ... Po rozmowie z dyrektorem wychodziłamz jego gabinetu szczęśliwa z takiego obrotu sprawy, alejuż w drzwiach zadał mi pytanie dotyczące mojegomęża. Odpowiedziałam prawdę, że jest w więzieniu.Widziałam jak się zmienia twarz tego człowieka. Okaza-ło się, że tej pracy nie dostanę. Na pytanie dlaczego,dowiedziałam się, że z obawy o moje życie - z pewno-ścią jestem w szoku, pracując więc w laboratorium zro-biłabym sobie krzywdę, za którą on ponosiłby odpo -wie dzialność. I znów zaczęłam poszukiwania, pukałamod drzwi do drzwi, bezskutecznie. Zaczęłam więcszyć. Miałam maszynę do szycia z czasów, kiedy przy-chodziła do nas do domu krawcowa. Dla spółdzielniAvana szyłam prześcieradła, fartuszki, koszulki, bieliz-nę z gotowych wykrojów. Potem zaczęłam się uczyćgramatyki słowackiej. Zdałam egzamin i zaczęłam uczyćdzieci w szkole podstawowej. Jak mąż wrócił z więzie-nia, żyło nam się inaczej. Mąż też miał problemy zeznalezieniem pracy, ale znajomi nam pomogli. Pamię -tam o tych, którzy nam pomogli, ale w życiu poznałamteż wielu złych lu dzi, życie mnie bardzo doświadczyło.Po powrocie męża z więzienia jeszcze przez długie latadręczyli go jacyś nieznajomi ludzie, chcieli usłyszećnazwiska ludzi, których szukali. Te ciągłe telefony, pr-ze słuchania, śledztwa. To nie były łatwe czasy.

Na pewno z wytchnieniem przyjęła Pani zmianyw 1989 roku?

Tak, wciąż biegaliśmy na Námestie SNP. Nie mo-głam uwierzyć, że naprawdę się to zmieni. Moje dziecibyły bardzo zaangażowane, nie ukrywam, bałam sięo nie. Mąż nie dożył tych czasów, umarł w 1980 roku.

Mówiła Pani, że w młodości Pani śpiewała i gra-ła na gitarze, to pewnie po Pani syn odziedziczyłzamiłowanie do muzyki i sztuki?

Tak. Bardzo lubiłam śpiewać, znałam wszystkie pio-senki Kiepury i inne polskie piosenki z tamtych cza-sów. Po ślubie zaczęłam chodzić na lekcje śpiewu, ależycie rodzinne, obowiązki nie pozwoliły mi rozwijać się.Mój mąż był temu przeciwny, zawsze twier dził, że trze-ba wybrać - albo kariera, albo rodzina. Po jego śmierci,gdy już dzieci były dorosłe, zaczęłam śpiewać w chó -rze nauczycielskim, z którym przejechaliśmy pół świa-ta, wydaliśmy płytę. Dzieci, oczywiście starałam się wy-chować tak, aby kochały sztu kę. Od małego ćwiczy-łam z Andrzejem wiersze na pamięć, starałam się gozainte resować kulturą, sztuką.

Utrzymuje Pani kontakty z bliskimi z Polski?Rodziny już nie mam, ale mam przyjaciółkę, która

podobnie jak ja jest wdową, odwie dzamy się, nasi sy-nowie się przyjaźnią. Chętnie spotykam się z Polakami,dosyć często miałam możliwość poznawania Polaków,którzy przyjeżdżają z całego świata na leczenie do Pie -szczan. Pamiętam też moje podróże do Polski i to uc-zu cie, gdy wysiadłam na Dworcu Centralnym w War -sza wie. Wie Pani, że płakałam, gdy słyszałam mowępolską...

Jakie polskie zwyczaje stara się Pani zacho-wać w swoim domu?

Po ślubie starałam się wyważyć: coś z domu moje-go męża, coś ode mnie. Na święta Bożego Narodze-nia musi być polski opłatek, zupa grzybowa, karp. Go-tuję barszcz, Andrzej to bardzo lubi. Oczywiście robięteż bigos, kompot z rabarbaru, zupę szczawiową.

Czego Pani brakuje z Polski, a co Pani szcze-gólnie lubi?

Chałwę. Nigdzie nie jadłam takiej dobrej chałwy, jakw Polsce.

Po tylu latach przeżytych na Słowacji twierdze-nie, że jest to Pani drugi dom, jest z pewnościąprawdziwe?

Tak, tu są moi najbliżsi, tu przeżyłam większość mo-jego życia. Czasami myślę o Polsce w wyidealizowanysposób, potem okazuje się, że i tu i tam ludzie mająswoje problemy. Wiem, że w moim przypadku dobrzesię stało, że zostałam na Słowacji. Być może, że w tensposób ocaliłam swoje życie?

Za rozmowę dziękuje Małgorzata Wojcieszyńska

55 LATNA SŁOWACJI

OZMOWARz panią Marią Hryc

uroczą i energiczną Polką panią Marią Hryc, matkąznanego słowackiego aktora Andy Hryca, spotkały-

śmy się w jedno zimowe popołudnie, by porozmawiać o tym,jak przed 55 laty znalazła się na Słowacji i co ją tu spotkało.

Z

6 MONITOR POLONIJNY maj 1999

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 6

Page 7: Monitor Polonijny 1999/4

maj 1999 MONITOR POLONIJNY 7

90 lat temu, ściśle 29 października1909 roku, powstało TatrzańskieOchot nicze Pogotowie Ratunkowe - pi-er wsza na ziemiach polskich a druga(po austriackiej) organizacja na świe-cie, której statutowym celem było rato-wanie ludzi w górach. Za swoje godłood samego początku TOPR przyjęło ni-ebieski krzyż równoramienny potocz-nie zwany błękitnym krzyżem.

Z czasem, kiedy po II wojnie świato-wej ratownicy tatrzańscy przenieśliideę ratowniczą także w inne polskiegóry, szkoląc specjalistów i pomagającw organizacji Beskidzkiego, Sudeckie-go i Krynickiego Pogotowia - powstałoGÓRSKIE OCHOTNICZE POGOTOWIERATUNKOWE. Jego znakiem nadal byłbłękitny krzyż1) , a siedzibą ogólnopol-skiego zarządu - Zakopane.

Powróćmy jeszcze do początków ratownictwa ta -trzańskiego, które pasjonowały mnie bardzo, silnie in-spirując duchowo. Wspominaliśmy je w opowiadaniuPRZECIW ŚMIERCI w GÓRACH (3), przywołującdwóch głównych prekursorów idei ratownictwa: Mie -czysława KARŁOWICZA, którego tragiczna śmierć 8lutego 1909 r. w lawinie pod Małym Kościelcemw Tatrach przyśpieszyła rejestrację TOPR, oraz pier -wszego naczelnika Straży Ratunkowej - Mariusza ZA-RUSKIEGO.

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe byłostowarzyszeniem zrzeszającym członków honoro-wych, wspierających i fizycznych, t.j. właściwych ra-towników, którzy jako zespół tworzyli Straż RatunkowąTOPR. TOPR-em kierował Zarząd, który powoływałnaczelnika Straży Ratunkowej.

Dokładnie 11 grudnia 1909 roku dziesięciu ratow-ników złożyło na ręce M. Zaruskiego, a on sam jakopierwszy na ręce Kazimierza DŁUSKIEGO2) - uroczys-te przyrzeczenie, które warto przypomnieć, jako że podziś dzień pozostało niemal niezmienione:

“Dobrowolnie przyrzekam pod słowem hono-ru, że póki zdrów będę, na każde wezwanie na -czelnika lub jego zastępcy, stawię się w oznaczo-nym miejscu i godzinie (...) i udam się w góry, abynieść pomoc ludziom jej potrzebującym. Posta-nowień naczelnika, zastępców, kierowników wyp-raw i akcji będę wykonywał sumiennie, rzetelniei gorliwie pamiętając, że od mego postępowaniazależy zdrowie i życie ludzkie. W pełnej świado-mości przyjętych na siebie trudnych obowiązkówi na znak dobrej woli przyrzeczenie powyższe przezpodanie ręki naczelnikowi potwierdzam”.

Uważałem zawsze, że przynależność do GOPR-u staje się obowiązkiem i jest w pewnym sensie uko-ronowaniem górskich wtajemniczeń dla tych, którymudało się wcześniej w pełni zakosztować turystyki, ta-ternictwa i narciarstwa, a zdobyte doświadczenie poz-wala oddawać innym to, co może stanowić o ocaleniuich życia. Dlatego od chwili mego związania się na sta-łe z Tatrami i Zakopanem dążyłem do uzyskania prawaustawienia się w jednym szeregu za wielkimi ratowni-kami - poprzednikami. Kiedy 30 lat temu, dokładniew 60. rocznicę powstania TOPR-u, w dostojnych mu-

rach Dworca Tatrzańskiego3) składałem przyrzeczeniena ręce naczelnika - Michała GAJEWSKIEGO4), niewiedziałem jeszcze, jakie obowiązki przyjdzie mi z cza-sem pełnić w górskim ratownictwie. Czułemjednak wielkie wzruszenie, kiedy po zło-żeniu przyrzeczenia i “podaniu rękinaczelnikowi” na mojej piersi zna-lazła się odznaka z błękitnymkrzyżem. Dla mnie przyjęcieobowiązków ratownika ta -trzańskiego nie było tylkoznalezieniem sobie nowe-go miejsca w Tatrach. Byłto wybór miejsca i posta-wy w życiu, wybór, któryprzybliżał mnie do dru -giego człowieka, zarów-no tego, z którym wiąza-łem się liną, idąc na ra-tunek, jak i tego, dla któ-rego ludzie spod błękit-nego znaku byli nadziejąocalenia z najgroźniej -szych opresji. Te i inne ref-leksje pojawiały się stopnio-wo i z czasem.

Bezpośrednio jednak po przy -rzeczeniu, na drugi dzień rano wsi-ed liśmy w wielki autokar; reprezentan-ci wszystkich żyjących jeszcze wów czas

pokoleń ratowników, i z własną kapelą góralską ruszy-liśmy przez Łysą Polanę na Słowację. Najstarsi poje-chali do Tatrzańskiej Łomnicy, natomiast średniacy,młodzież, no i naturalnie muzykanci wysiedli w Tatrza-ńskiej Jaworzynie i pomaszerowali w górę Doliny Ja-worowej. Był październik 1969 roku. Pogoda jak nazamówienie: błękitne niebo, bardzo złota i czerwona,kończąca się już jesień. Przed nami majestatyczny, pi-ramidalny masyw Lodowego Szczytu (2630m n.p.m.), ale wcześniej, po prawej Jaworowy Murz ciemną północną ścianą Małego Jaworowego Szc-zy tu ( 2386 m n.p.m.), kryjącą w swoich zerwach ta-jemnicę śmierci króla tatrzańskich przewodnikówi oficjalnego zastępcy Zaruskiego - słynnego KlimkaBachledy5), który 6 sierpnia 1910 roku jako pierwszytatrzański ratownik zginął przy próbie uratowania uwię -zionego w ścianie taternika. Staliśmy nad brzegiemŻabiego Stawku Jaworowego zapatrzeni w tę ścianęi wsłuchani w Klimkową nutę, odegraną z wielką po-wagą przez kapelę. Następnym postojem była Lodo-wa Przełęcz (2380 m n.p.m). Siedzieliśmy zapatrzenii zasłuchani w tony góralskiej muzyki, być może pier -wszy raz od czasu hałaśliwych i wielkich wypraw to-warzyszących Tytusowi Chałubińskiemu granej w sa-mym sercu Tatr i na tej wysokości. Jako człowiek oddziecka związany z ochroną tatrzańskiej przyrody po-winienem pewnie oprotestować to granie na stokachKopy Lodowej (2611 m n.p.m.) w ścisłym rezerwaciesłowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tym -cza sem muszę wyznać, że wówczas uświadomiłemsobie, że ta zawodząca i smutna muzyka tu się naro -

dziła, a jej tony jakoś do tego cudownegootoczenia wyjątkowo pasują.

Wczesnym popołudniem schodzili-śmy przez Dolinę 5. Stawów Spis-

kich do Tatrzańskiej Łomnicy,gdzie spotkaliśmy seniorów

naszej grupy. Opowiadaniomnie było końca. “Dziadko-wie” opowiadali o Mariu -szu Zaruskim i swoich pr-ze życiach sprzed 50. lat,my opowiadaliśmy o tym,co nas tak urzekło tegodnia w Dolinie Jaworo-wej. Żaden z nas mło-dych nie wyobrażał so-bie, że można mieć tyledoświadczeń i tyle lat, co

nasi seniorzy. Oni zaś pa-trzyli na nas z sympatią

i pewnością, że to co onipodjęli z takim zaangażowa -

niem przed wieloma laty, cimło dzi będą kontynuować z po-

dobną determinacją. Łączyło naspodobne poczucie honoru, ale nade

wszystko wspólny znak - Błękitny Krzyż.

BŁĘKITNY KRZYŻ (8)ATRY W MOIM ŻYCIU

WSPOMNIENIA JANA KOMORNICKIEGOAMBASADORA RP W REPUBLICE SŁOWACKIEJ

T

1) Ratownicy TOPR w czasie akcji ratunkowych nosili na lewym ramieniu opaskę z niebieskim krzyżem. Metalowe numerowaneodznaki z błękitnym krzyżem i srebrną gałązką kosodrzewiny wprowadzono dopiero w 1952 r. wg graficznego projektu wybit-nego kartografa, speleologa i działacza PTT i PTTK - Tadeusza ZWOLISKIEGO (1893 - 1955).2) Kazimierz DŁUSKI (1855 - 1930) lekarz, wybitny socjalista i działacz społeczny. W latach 1900 - 1919 mieszkał w Zakopanemwraz z żoną Bronisławą (również lekarką), rodzoną siostrą Marii Skłodowskiej-Curie. W 1902 r. założył sanatorium i zakład lecz-niczy, nazwany później jego imieniem, którym kierował 16 lat, osiągając doskonałe wyniki w leczeniu gruźlicy. Był współzałoży-cielem TOPR, a w latach 1909 - 1919 pełnił funkcję prezesa Zarządu.3) Dworzec Tatrzański - historyczna siedziba Towarzystwa Tatrzańskiego a następnie PTT, od 1874 r. lokalizowana w różnychmiejscach Zakopanego. Ostatecznie (po pożarze w 1900 r.) wybudowano murowany Dworzec Tatrzański (Krupówki 12), którystoi do dziś. W Dworcu Tatrzańskim obok TT swoją siedzibę miało TOPR i GOPR, które dopiero w 75 rocznicę istnienia (1984)przeniosło się do własnej bazy przy ul. Piłsudskiego 65.4) Michał GAJEWSKI (ur. 1928) - wybitny taternik, przewodnik i ratownik tatrzański, uczestnik ponad 500 wypraw ratunkowych,w l. 1967 - 1969 naczelnik Grupy Tatrzańskiej GOPR, członek honorowy GOPR i TOPR.5) Klemens BACHLEDA, potocznie Klimek (1849 - 1910), będąc sierotą swoje niezwykłe kwalifikacje zdobywał ciężką pracą nasłużbie u bogatych gazdów, w wojsku, jako grabarz w czasie dwóch kolejnych epidemii cholery, a także jako kłusownik, tragarz,w końcu przewodnik tatrzański. Mariusz Zaruski chciał, aby Klimek był naczelnikiem Straży Ratunkowej TOPR, ten jednak od-mówił, uzasadniając swoją decyzję słowami: “dyć, ja dus ludzkik na swoje sumienie nie bede broł”. Został jednak zastępcą na -czelnika. W czasie bardzo trudnej wyprawy ratunkowej w pn. ścianie Małego Jaworowego Szczytu, której celem było odnalezi-enie i uratowanie rannego taternika S. Szulakiewicza, kiedy wszyscy utracili siły a Zaruski nakazał odwrót - Klimek Bachleda od-wiązał się i poszedł dalej na poszukiwanie sam, ginąc w lawinie kamiennej, która spadając z Rówienkowej Przełęczy, porwałago ze ściany. Na wielkim nagrobnym kamieniu na nowym zakopiańskim cmentarzu wyryto napis: “Poświęcił się i zginął”.

Od red.: Zgodnie z wolą Autora, honorarium za powyższy tekst przekazujemy na konto odbudowy Schroniska Zbójnickiegow Dolinie Staroleśnej (Zbojnícka chata - Veľká Studená Dolina)

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 7

Page 8: Monitor Polonijny 1999/4

CO WIEMYO SOBIE

8 MONITOR POLONIJNY maj 1999

Janka, 34 lataksięgowa, Habovka, Orava

1. Z handlem, targami, bazarami2. Nie, Warszawa, prawda?3. Nie wiem4. Warszawa, Kraków5. Nie wiem6. Nie wiem7. Nie znam8. Nie wiem9. Nie wiem, był Wałęsa, ale kto jest

teraz nie wiem10. Nie wiem11. Słowakiem

Jano, lat 35leśniczy, Habovka, Orava

1. Polska, czy konkretnie słowoPolak kojarzy mi się z braćmi

2. Nie, Warszawa jest stolicą Polski3. Nie wiem4. Kraków, Warszawa5. Nie wiem6. Nie wiem7. Nie znam8. Nie wiem9. Wałęsa

10. Nie wiem11. Słowakiem

Tibor, lat 38muzyk, Bratysława

1. Z Ciechocinkiem, ponieważ tamostatnio występowałem

2. Kraków jest stolicą województwakrakowskiego

3. Mazury to taniec4. Warszawa, Łódź, Katowice,

Rzeszów, Kraków, Poznań5. Wisła6. Nie wiem7. Don Wasyl, Penderecki8. To wiedziałem, ale zapomniałem,

ostatnio o nim czytałem...9. Nie wiem

10. Nie wiem. Na Słowacji jestGerlach, ale w Polsce? Nie wiem

11. To jest temat do dyskusji.W Malowanym na szkle teżwystępuje Janosik, a to przecieżnapisał Polak, prawda? Ale urodziłsię w Terchovej, a więc byłSłowakiem

Janka, 26 latredaktor Bratysława

1. Z przyjemnymi ludźmii z przyjemną zabawą, bo zawsze,gdy byłam w Polsce, bawiłam sięświetnie

2. Kraków jest stolicą mniejszegoregionu Polski

3. Nie wiem4. Bielsko-Biała, Warszawa,

Katowice, Kraków5. Nie wiem, nie chcę strzelać6. Wiem, że dwa lata temu była to

jedna pani - pisarka, taka starszapani, ale nazwiska nie pamiętam.Chyba więcej pisarzy, zdaje się, żedo nich należy też Sienkiewicz

7. Trzy kolory: Biały, Czerwony,Niebieski - bardzo znany reżyser,ale nie pamiętam nazwiska

8. Wczoraj oglądałam wiadomościi właśnie dziwiłam się, że to niejest ten, którego ja pamiętałam,ale nazwiska ci nie powiem, niepamiętam

9. Nie pamiętam10. Nie wiem11. Powinien to być Słowak, ponieważ

urodził się w Terchovej

Luboš, lat 35dyrektor firmy, Bratysława

1. Trudne pytanie. W pierwszymrzędzie kojarzy mi się z moimbyłym szefem, który był Polakiem.Tak na dobrą sprawę Polski nieznam i gdyby nie to, że służbowobyłem tam kilka razy,prawdopodobnie o Polsce niewiedziałbym nic

2. Stolicą Polski jest Warszawa.Kraków jest starym historycznymmiastem, jest tam dużo kościołów

3. To jest jakiś taniec i chyba jakiśregion w Polsce. Wydaje mi się,że to będzie na północnymwschodzie Polski i są tam jeziora

4. Warszawa, Gdańsk (tam były testrajki), Gdynia, Katowice,Zakopane, Kraków, Szczecin,Cieszyn, Nowa Góra - jest takiemiasto? Chyba się pomyliłem.Aha, jeszcze Wrocław

5. Odra, Wisła6. Maria Curie-Skłodowska, innych

nie znam7. Oczywiście ludzie ze świata filmu

i muzycy jazzowi. Andrzej Wajda -reżyser, Daniel Olbrychski - aktor,jazzowi muzycy, ale nie pamiętamich nazwisk. Ach, jeszcze RomanPolański

8. Jerzy Balcerowicz? Nie9. Nie wiem

10. Nie wiem11. Janosik podobno był Słowakiem

Hanna, 37 latmanager, Bratysława

1. Z papieżem2. Stolicą Polski jest Warszawa.

Kraków jest starym historycznymmiastem z królewskimi tradycjami.

3. Nie wiem4. Warszawa, Gdańsk, Kraków,

Katowice5. Odra?6. Maria Curie-Skłodowska7. Barbara Brylska, Wajda8. Kwaśniewski?9. Aha. Kwaśniewski

10. Nie wiem, ale z pewnością jestniższy niż najwyższy szczyt posłowackiej stronie

11. Oczywiście Słowakiem, terazkażdy go sobie przywłaszcza

Vlado, 30 lattechnik, Bratysława

1. Z urlopem, który spędziłemw Polsce

2. Warszawa3. To są jeziora, region na wschodzie

Polski4. Warszawa, Gdańsk, Kraków,

Wrocław, Częstochowa, Toruń,a to nie było duże miasto, potemjeszcze miasta portowe jakSzczecin

5. Wisła i mnóstwo małych rzek,które wpadają do Wisły. Od naspłynie do Was Dunajec

6. Nie wiem7. Nie wiem8. Nie wiem9. Wałęsa

10. Nie wiem11. Słowak, przynajmniej tak się u nas

mówi, ale słyszałem, że to byłwęgierski Żyd (śmiech)

Michal, 19 latstudent uniwersytetu w Zwoleniu

1. Zima, krówki, zmieniona kolejnośćw zdaniu - przymiotnik nie stoiprzed rzeczownikiem, serdeczniludzie, blondynki, sanie, kożuchy,budynki, które wyglądają na stare,ale są nowe, śnieg,park,Warszawa

2. Kraków jest jednym z najbardziejznaczących miast Polski, należydo dziewięciu najbardziejinteresujących miast Europy

3. To jest region w Polsce, jezioramazurskie

4. Warszawa, Gdańsk, Kraków,Zakopane, nie to nie jest dużemiasto

5. Wisła, więcej nie znam6. Mickiewicz?7. Czajkowski, potem Mickiewicz,

Linda - aktor8. Jerzy Buzek9. Kwaśniewski, ale nie pamiętam

imienia10. Rysy11. Było więcej postaci, różni zbójnicy,

którzy żyli po dwóch stronach Tatr.Lud ich wspominał i z tychwspomnień powstała historiao jednym człowieku

Miloš, 39 latpsychiatra, Bratysława

1. Duże państwo, dużo jezior,pomniki kultury, słowiański naród

2. Chyba wojwództwa3. Nie wiem4. Warszawa, Kraków, Poznań, Łódź,

Gdańsk, Bielsko-Biała5. Wisła, Odra6. Sienkiewicz i ktoś z medycyny7. Maryla Rodowicz, Daniel

Olbrychski, Andrzej Wajda,Krzysztof Zanussi

8. Tadeusz Mazowiecki9. Kwaśniewski

10. Nie wiem11. My wierzymy, że Słowakiem, ale

chyba był mieszany.

Gejza, lat 52redaktor, Bratysława

1. Polska kojarzy mi się z historią,z drugą wojną światową, z walkąi krzywdami. Trzymam kciuki zaPolaków, chcę, aby się impowodziło.

2. Kraków to znane miastokrólewskie, w historii odegrałoznaczącą rolę nie tylko polityczną,ale i kulturalną, gospodarczą. Dziśjest znaczącym centrumoświatowym. Nie pamiętam,w którym to było roku, ale stolicaPolski była przeniesiona doWarszawy.

3. Mazury to w pierwszym rzędziegrupa etniczna, jeziora, regionw Polsce

4. Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań,ponieważ pracuję w sferzegospodarczej, dla mnieinteresujące są takie miastaportowe, jak: Gdańsk, Szczecin

5. Najdłuższą rzeką jest oczywiścieWisła, potem znana rzeka Odra,o którą w zimnej wojnie były walki -wiadomo Odra, Nysa itd.Znaszego punktu widzenia bardzoważny jest Dunajec, ponieważsymbolizuje powiązania polsko-słowackie. Ma tooczywiście duże znaczenieturystyczne

6. To jest trudniejsze pytanie, niemam pamięci do nazwisk

7. Przede wszystkim pisarze jak np.Sienkiewicz. Bardzo ważną rolęodegrał polski autor powieściscience-fiction, nie potrafię sobieteraz przypomnieć jego nazwiska,ale odegrał bardzo dużą rolęw latach sześćdziesiątychi siedemdziesiątych. Było to cośbardzo oryginalnego, ponieważ nanaszym rynku nikt nie tworzyłw podobny sposób

8. Nie zapamiętałem9. Kwaśniewski

10. Nie wiem11. To jest w pewnym sensie

śmieszne, że przyznajemy się dozbójników, bo takich mamyobecnie bardzo dużo. Patrząc natradycję, my oczywiścietwierdzimy, że Juraj Janosik jestSłowakiem, Polacy, że Polakiem.Ja bym się bardziej przykłaniał dowersji polskiej, choćby dlatego, żeNa szkle malowane byłoopracowane fantastycznie przezPolaków i tym Polacy zyskalirozgłos w świecie

Pytania zadawałaMałgorzata Wojcieszyńska

Mini sonda na Orawiei w BratysławieStarając się znaleźć odpowiedź na pytanie Co wiemy o sobie, zwróciłam siędo dziesięciu Słowaków z następującymi pytaniami:

1. Z czym ci się kojarzy Polska?2. Czy Kraków jest stolicą Polski?3. Co to są Mazury?4. Jakie znasz największe miasta Polski?5. Jakie rzeki przepływają przez Polskę?6. Kto z Polaków otrzymał Nagrodę Nobla?7. Jakie znasz nazwiska ze świata kultury?8. Kto jest premierem w Polsce?9. Kto jest prezydentem Polski?

10. Jak się nazywa najwyższy szczyt w Tatrach po polskiej stronie?11. Janosik był, twoim zdaniem, Polakiem czy Słowakiem?

Od redakcji: Zdajemy sobie sprawę, że odpowiedzi dziesięciu przypadkowo dobra-nych respondentów nie mogą stanowić podstawy do żadnych uogólnień i wnioskówo stanie wiedzy Słowaków o Polsce a są jedynie świadectwem znajomości kraju sąsia-dującego z Polską poszczególnych osób zapytanych przez autorkę.

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 8

Page 9: Monitor Polonijny 1999/4

bliżający się okres urlopówi wakacji szkolnych inspi-ruje nas do wprowa -

dzenia na kilka miesięcy nanasze łamy informacji o mo-żliwościach spędzenia wa-kacji w Polsce.

Nie przypadkowo naszwakacyjny cykl rozpoczy-namy od propozycji wy-poczynku w graniczącychze Słowacją Bieszcza-dach; bo to nie tylko blisko,a więc oszczędność wydat-ków na dojazd i mała strataczasu na podróż, ale przede ws-zys tkim duża możliwość wyboruform wypoczyku i dobra baza turystycz-na. W Bieszczadach oczekują turystów hotelei schroniska górskie, schroniska - bacówki, szkolneschroniska młodzieżowe, domy turysty oraz sieć dob-rych i bardzo dobrych kwater w ok. stu gospodars -twach zrzeszonych w bieszczadzkim oddziale Galicyj-skich Gospodarstw Gościnnych.

O tym, że Bieszczady są jednym z najpiękniej -szych terenów Polski dziś już przekonywać nie trze-ba. Nie należą wprawdzie do gór wysokich, ale małogdzie w Europie można spotkać tak zdumiewającą pr-zy rodę, jak w tej części Karpat Wschodnich, dla któ-rej charakterystyczne są połoniny - ogromne, bujne

łąki rozciągające się w najwyższych partiach. Najwy-ższym szczytem Bieszczad jest Tarnica (1346m n.p.m.). Bujną roślinność połonin prezentujeponad 900 gatunków flory, w tym unikatowe fio-łki dackie i rojniki. W przeważnie bukowych la-sach spotkać można niedźwiedzia brunatnego,jelenia szlachetnego, żubra, rysia, żbika i wilka.W Bieszczadach można zobaczyć tak rzadkieptaki, jak orła przedniego, orlika krzykliwego, pu-chacza, czy puszczyka uralskiego. Węże eskula-pa dochodzą tu do 2 m długości, a z płazów mo-żna spotkać salamandrę plamistą. Bie szczadzką pr-zyrodę chroni powstały w 1973 r. Bie szczadzki ParkNarodowy obejmujący obszar ponad 27 tys. ha, orazparki krajobrazowe. W Bieszczadach, należących donajrzadziej zaludnionych terenów Polski, miłośnicy pr-zyrody mogą nieskrępowanie obserwować, fotografo-wać lub filmować nigdzie indziej nie spotykane roślinyi zwierzęta.

W Bieszczady powinien pojechać każdy, kto lubipiesze wędrówki w nieskażonej przyrodzie. Ocze-kuje go tu około 300 km wytyczonych wyznakowa-nych przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajo -znawcze szlaków, a wędrówkę ułatwia baza hoteligórskich, prostych schronisk (prowadzonych przezPTTK), stacji turystycznych, chatek górskich i pól bi -wa kowych. Polskie Towarzystwo Schronisk Młodzie-żowych proponuje młodzieży szkolnej kilkudniowe

wędrówki (noclegi w schroniskachmłodzieżowych) przez “Biesz cza -

d zkie Przełęcze”, “ObwodnicąBieszczadzką”, “Wokół Biesz -

czadzkich Jezior” oraz “Szla -kiem Kolejki Leśnej”. Wio-dące bukowymi lasamii wielkimi, bujnymi połoni-nami szlaki dostarczają ni-e zapomnianych wrażeń.Przy licznych potokach

można obserwować zdą -ża jącą do wodopoju zwie -

rzynę. Gdy po wspaniałej wy-cieczce zatrzymacie się w ho-

telu czy schronisku, spotka-cie się z ludźmi kochającymi

bieszczadzką przyrodę i wal -czącymi o jej ochronę.

Dwie bieszczadzkie pętle - Wielka i Ma-ła - stanowią wyzwanie dla rowerzys-tów. 147 km Wielkiej Pętli biegnie z Les-ka przez Baligród, Jabłonki, Cisnę, Wetli-nę, Ustrzyki Górne, Lutowiska, UstrzykiDolne i Olszanicę do Leska. Szczegól-nie malownicze są odcinki od Cisnej doUstrzyk Górnych, a następnie do Luto-wisk. W czasie jazdy obwodnicą prze-konuje się wysokość 872 m n.p.m.,jadąc przez przełęcz nad Berchami

Górnymi. Poza terenami Bieszczadzkiego Parku Na-rodowego można na rowerze górskim zmie -rzyć się z dzikim terenem. Ścieżki zezjazdami i podjazdami, przeprawyprzez potoki, lasy i trawiaste po-lany dostarczają rowerzystomniezapomnianych wrażeń.Prawdziwy smak przygodydaje jazda drogami stoko-wymi w paśmie Otrytu.Tych, którym nie chce sięprzywozić z sobą własnegoroweru informujemy, żew Bie szczadach już możnawypożyczać rowery, takżegórskie.

Bywalcy Bieszczad twierdzą, żefascynujące jest poznawanie tej krai-ny z grzbietu konia. Bieszczady mają swegowłasnego konia - hucuła. Są to małe koniki odpornena trudy i chłody. Konne wędrówki hucułami organi-zuje Bieszczadzki Park Narodowy. Wędruje sięwówczas specjalnie wyznaczonymi szlakami z przy-gotowanymi miejscami postoju. Na konie zaprasza

też Polana w gminie Czarna oraz Muczne. Wypoczy-nek w siodle oferują również Bieszczadzkie Schronis-ka i Hotele PTTK, organizując 10-dniowe turnusyumożliwiające poznanie tajników jeździectwa orazwędrówki z przewodnikiem po wybranych trasachdzikich Bieszczad. “Końskie” wakacje oferuje wielebieszczadzkich ośrodków i gospodarstw agroturys-tycznych.

Na miłośnikach sportów wodnych silne wraże-nie uczynią dwa duże bieszczadzkie jeziora powstałeprzez przegrodzenie Sanu. Jezioro Solińskie ma po-

wierzchnię 22 km2, a Jezioro Myczkowskie 200 ha.Na ich malowniczych brzegach znajdują się liczneośrodki wypoczynkowe i sanatoria. W Polańczyku,Solinie, Myczkowcach, Chrewcie, Taleśnicy, Wołko-wyi i Bukowcu można korzystać z coraz bogatszej ba-zy wypoczynkowej i wypożyczać sprzęt wodny. Wyjąt-kowo atrakcyjne jest żeglowanie wśród gór na Jezio -rze Solińskim, którego głębokość umożliwia żeglowa-nie łodziami wszystkich typów. Na obu jeziorach co-raz popularniejszy staje się windsurfing. Zarównożeglowaniu, jak i surfowaniu sprzyjają doskonałe wa-

runki wietrzne. Jezioro Solińskie i Myczkowskiesą rajem kajakarzy i wędkarzy, którzy wyła-

wiają z ich wód wspaniałe szczupaki,sandacze, pstrągi i okonie.

Podczas bieszczadzkich wędrówekmożna zobaczyć stare drewnianecerkwie, ocalałe ikonostaty w cer -kwiach w Komańczy, Rzepedzii Turzańsku. Pozostałości dawnejkultury ludowej Bojków i Lemkównajlepiej zachowały się w Bandro-

wie oraz w dolinie rzeki Oławyi w okolicy Ustrzyk Dolnych. Za-

prasza też Muzeum BudownictwaLudowego w Sanoku, w którym m. in.

znajduje się jedna z największych w Euro-pie kolekcji ikon cerkiewnych.

Wspaniałą atrakcją jest kolejka wąskotorowa,z której możemy podziwiać górzystą krainę od Majda-nu do Przysłupa. dmm

Oprac. wg. materiałów opublikowanych przez UrządKultury Fizycznej i Turystyki. Stamtąd także zdjęcia.

Zmaj 1999 MONITOR POLONIJNY 9

BIESZCZADYrajemW A K A C J E W P O L S C E

I n f o r m a c j e o B i e s z c z a d z k i c h a t r a k c j a c h i w a r u n k a c h z a k w a t e r o w a n i a p r o w a d z i :Ośrodek Informacji Turystycznej KROSNO ul. Piłsudzkiego 16 tel. (0-131) 432-77-07

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 9

Page 10: Monitor Polonijny 1999/4

10 MONITOR POLONIJNY maj 1999

W czerwcu dowiemy się, które z kandy-dujących miast będzie organizatoremZimowych Igrzysk Olimpijskich w roku

2006. Nic jeszcze nie jest przesądzone, chociażsceptycy (a może realiści?) twierdzą, że szanse Po-pradu czy Zakopanego nie są w tej konkurencji zbytwielkie. Zobaczymy.

Od szeregu miesięcy w polskim świecie sporto-wym mówi się coraz więcej o tym, że olimpiada let-nia w roku 2012 powinna odbyć się w Warszawie.I chociaż decyzja Międzynarodowego KomitetuOlimpijskiego co do miejsca igrzysk w roku 2012zapadnie prawdopodobnie dopiero w roku 2007,nad Wisłą myśli się o niej już dziś jako o “IgrzyskachNadwiślańskich” i “Ekologicznych”.

Marcin Święcicki, prezydent m. st. Warszawyw lecie 1998 roku nie miał wątpliwości, że “Udźwig-niemy Igrzyska Nadwiślańskie”. Uważał, iż idea zor-ganizowania ich w Warszawie “jest ideą, która jużdzisiaj może odgrywać pozytywną rolę, zachęcającmłodzież do uprawiania sportu. Z dzisiejszych 10 -15 latków będą się rekrutować przyszli olimpijczycy.Musi istnieć przynajmniej taka baza, która pozwoliwyławiać spośród nich talenty sportowe”. Ideę“Warszawa 2012” poparło w lecie 1998 roku pięćwarszawskich gmin. Gmina Centrum realizuje pro-gram rozwoju infrastruktury potrzebnej dla rozwojusportu masowego; buduje się baseny, hale sporto-we, boiska i inne obiekty sportowe oraz modernizu-je obiekty już istniejące. Zdaniem M. Święcickiegow Warszawie jest dość terenów, na których możnazlokalizować obiekty olimpijskie. Tereny pod przy -szłe Igrzyska wskaże zespół ekspertów przygoto-wujący dla całej Warszawy tzw. Ustalenia wiążące,dotyczące terenów rekreacyjnych i sportowych.Prawdopodobnie Stadion X-lecia, dziś największyjarmark Europy, zostanie gruntownie zmodernizo-wany i awansuje do obiektu olimpijskiego.

Andrzej Obalski, szef Komisji Ekologicznej To-warzystwa Olimpijczyków Polskich, myśli o Igrzys-kach Nadwiślańskich w kategoriach ekologicznych:-”Chodzi nam o zachowanie unikalnych walorów pr-zy rodniczych całej doliny Wisły, jedynej tego typurzeki w Europie Środkowej i Wschodniej. Pragnie-my współpracować z samorządem - na rzecz eko-rozwoju gmin nadwiślańskich. Sądzę, że impulsekologiczny igrzysk mógłby taki rozwój zdynamizo-wać. Myślę także, iż tylko w koncepcji igrzysk eko-logicznych - Warszawa, jako miasto olimpijskie zys-kuje dodatkowe szanse w opinii MKOl, na zwycięst-

wo w rywalizacji o prawa do organizacji tej najwię -kszej i najważniejszej imprezy sportowej”. Trudnosię nie zgodzić z nim, iż: “Koncepcja naturalnych,ekologicznych igrzysk dla zwykłych ludzi jest pow-rotem do korzeni olimpizmu. I choćby z tego powo-du stanowi dla wielu ludzi atrakcyjne rozwiązanie”.Dodajmy, że na tyle atrakcyjne, by musiał się z nimliczyć Międzynarodowy Komitet Olimpijski, dokonu-jąc wyboru kandydata do organizacji Igrzysk w roku2012.

Mecenas Ryszard Parulski, wielki pasjonat spor-tu, przewodniczący TOP, z uporem lansujący ideęIgrzysk Nadwiślańskich, był pomysłodawcą jej pro-mocji nad Atlantykiem przy pomocy “mostu kolars -kie go”. Owym “mostem kolarskim” było przeniesie-nie Wyścigu “Solidarności” i Olimpijczyków 1998,po przejechaniu pięciu etapów w Polsce, na wscho -dnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, gdzie odby-ły się cztery wyścigi klasyczne w Lancester, Wil-mington, Trenton i Filadelfii. Patronat nad tą wielkąimprezą objął premier RP Jerzy Buzek a organizato-rami byli: znany bratysławianinom dyrektor wyściguMieczysław Nowicki - były kolarski mistrz światai medalista olimpijski, wiceprezes Polskiego Komi-tetu Olimpijskiego oraz dyrektor techniczny Ta -deusz Skorek, sędzia międzynarodowy. Pomysło-dawcy, mec. R. Parulskiemu chodziło o pokazanie,że środowiska zaangażowane w przygotowanieOlimpiady Nadwiślańskiej potrafią organizowaćwiel kie imprezy, a także o reklamę Warszawy jakoprzyszłego miasta olimpijskiego. W jego zamierze -niach idea “mostu kolarskiego” miała również wy -miar patriotyczny, służąc wzmocnieniu więzów łąc-zących kraj z Polonią. “Przy współdziałaniu ze »Ws-pól notą Polską« ściągnęliśmy ekipę Polaków zeWschodu i kolarzy z Ameryki” - mówił R. Parulski.W Filadelfii wyścig oglądało 700 tys. ludzi, a Amery-kanie byli zachwyceni współpracą z Polakami. W bi-e żącym roku mec. Parulski zamierza rozciągnąćwyścig na trzeci kontynent - Australię. Po raz pier -wszy z ideą zorganizowania Olimpiady w War szawiew roku 2012 wystąpił mec. Parulski już w roku1992, podchwycili ją olimpijczycy, przekonani, że“Olimpiada, zwłaszcza pomyślana jako IgrzyskaNadwiślańskie, obejmujące swoim zasięgiem całybieg Wisły, to promocja dla całej Polski, to ogromnyimpuls duchowy, mogący pomóc nam jako narodo-wi odzyskać wiarę we własne siły”. dmm

Nasi sąsiedziWiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi.To przysłowie jest

prawdziwe może w odniesieniu do naszych sąsiadówz bloku, z podwórka obok. Gorzej natomiast z wiedząo sąsiadach dalszych, żyjących o kilkadziesiąt lub kil-kaset kilometrów od nas. Często nie umiemy utworzyćnazw mieszkańców od miejsca ich zamieszkania czyregionu, z którego pochodzą. Wydaje się, że nazwaniemieszkańca stolicy nie powinno sprawiać problemu.Tymczasem słyszy się formy warszawianin i warszawi-ak. Która z nich jest prawidłowa? Obydwie, ale każdaw innej sytuacji językowej. Nazwy mieszkańców miastutworzone przyrostkiem -anin są neutralne, wskazujątylko na pochodzenie lub miejsce zamieszkania danejosoby. Dla przykładu: w Gdańsku mieszka gdańsz -czanin, w Krakowie krakowianin, w Łodzi łodzianin,w Katowicach katowiczanin. Jeżeli nazwa miastaskłada się z dwóch wyrazów, nazwa mieszkańca jestjednowyrazowa: Zielona Góra - zielonogórzanin, Biel-sko - Biała - bielszczanin (od jednego członu nazwymiasta). Nazwy mieszkańców zakończone na -ak sąnacechowane stylistycznie - wskazują nie tylko namiejsce pochodzenia czy zamieszkania danej osoby,ale dodatkowo na żartobliwy lub pogardliwy stosunekmówiącego do tak nazywanej osoby. Często miesz -kań cy Krakowa określają mieszkańców Warszawy war -szawiakami, ci odwdzięczają się im krakowiakami.W mowie zaciera się różnica między neutralnymi stylis-tycznie nazwami z przyrostkiem -anin a potocznyminazwami z przyrostkiem -ak. Tym bardziej, że miesz -kań cy stolicy, ci z dziada pradziada, sami nazywają sie-bie warszawiakami. Mieszanie tych dwóch typównazw w wypowiedzi pisemnej, zwłaszcza oficjalnej, ur-zę dowej, jest niedopuszczalne.

Odpowiednikami nazw mieszkańców zakończo-nych na -anin i -ak są żeńskie postacie z przyrostkiem-anka. Mieszkańcy Opola to opolanin i opolanka,Rzeszowa - rzeszowianin i rzeszowianka, Bydgoszc-zy - bydgoszczanin i bydgoszczanka.

Należy zwrócić uwagę na pewne trudności ortogra-ficzne i fleksyjne, które sprawiają tego typu rzeczowni-ki. Po pierwsze - piszemy je małą literą. Mogłoby sięwydawać, że pochodzące od nazw własnych rzeczow-niki podlegają tym samym regułom ortograficznym, jaknazwy podstawowe. Tak jest na przykład w języku sło-wackim. Pisownia nazw własnych kieruje się jednakswoimi, umownymi zasadami. Problemy może równieżsprawiać odmiana rzeczowników z przyrostkiem -anin.W liczbie mnogiej cząstka ta ulega skróceniu o -in. Pr-ze śledźmy odmianę tego typu nazw na przykładzierzeczownika łodzianin. W mianowniku liczby poje-dynczej występuje forma łodzi-an-in, ale w liczbie mno-giej łodzi-ani-e, bez -in. Dalsze przypadki mają na-stępujące formy: Wielu łodzian pracuje w przemyśletekstylnym. Lubił łodzian. Z łodzianami nie pójdziełatwo. Dlaczego źle mówisz o łodzianach? Do wassię zwracam łodzianie! W żadnym z przypadkóww liczbie mnogiej nie zachowała się pełna postać pr-zy rostka -anin, jedynie -an.

W nazwach mieszkańców tworzonych od obcychnazw miejscowości występują najczęściej przyrostki -anin i -czyk. Zwykle mamy do czynienia z jedną ustalo-ną nazwą. W Bratysławie mieszka bratysławianin,w Pradze - prażanin, w Rzymie - rzymianin, ale odnazw Berlin, Wiedeń, Londyn pochodzą nazwy ich mi-e szkańców berlińczyk, wiedeńczyk, londyńczyk. Tymostatnim odpowiadają formy żeńskie mające przyros-tek -ka lub -anka w miejsce -czyk: wiedeń-czyk - wie-den-ka, londyń-czyk - londyn-ka, berliń-czyk ma nato-miast żeński odpowiednik w postaci berlini-anka.Trudno tu o wskazanie jednoznacznej i konsekwentnejzasady, w razie wątpliwości najbezpieczeniej jest zaj -rzeć do Słownika poprawnej polszczyzny.

Lidia

ÓWIMY POPRAWNIEPO POLSKU

M

2012

Mokotowski “ParkWodny” - największainwestycja sportowa

w Polsce

Wykorzystano materiały opublikowane w “Olimpijczyk”1998 nr. 3 i 4. Stamtąd też ilustracje.

Imponującykomplekssportowy -Torwar I, TorwarII, Torwar III jużniedługozacznie służyćsportowcom.Fot. WojciechŁączyński

NADWIŚLAŃSKIE IGRZYSKAOLIMPIJSKIE2012

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 10

Page 11: Monitor Polonijny 1999/4

maj 1999 MONITOR POLONIJNY 11

ERRATA DO NR. 3“MONITORAPOLONIJNEGO”

Szanownych Czytelników i Autorów nr. 3 “Monitora Polonijnego”serdecznie przepraszamy za usterkę, która powstała w tej fazie pro-dukcji czasopisma, na którą redakcja nie ma już wpływu, a która po-legała na odcięciu końcowych wierszy, które powinny brzmieć:

s. 1 - dmm: Kultura nie zna granic szpalta 1: stosunkowo niedawno powstały InstytutFrancuski posiada bibliotekę liczącą ponad 100 tys. tomów), czasopismami (np. Instytut Pol-ski posiada 60; szp. 2: -stytut Kultury Włoskiej

s. 2 - J. Nowak-Matloňová: Z Polski szp. 1: profesor Aleksander Gieysztor. Brał udziałw kampanii wrześniowej, był członkiem; szp. 2: rowiec (1971), Paciorki jednego różańca(1980), Śmierć jak kromka chleba i Zawróco-; szp. 3: J. Nowak-Matloňová

s. 3 - W. Mirosławska: Obchody Roku Chopinowskiego w Słowacji: z Instytutem Pol-skim programy poświęcone Fryderykowi Chopinowi. Uwaga Absolwenci: 422 1033 w.1477, 1478, fax 430 1030.

s.4 - D. Meyza-Marušiaková: Góry - wyzwanie czy ucieczka szp. 1: rych, a szczególniew tych trudnych i złych. Lutowa dyskusja w Instytucie Polskim była pewną kontynuacją ich;szp. 2: -cem z jego ustawiczną potrzebą sprawdzania się. Jan Komornicki dotknął jeszczejednego, jakże wa-; szp. 3: Adama Musialskiego - skrzypce. Danuta Meyza-Marušiaková

s. 5 - J. Komornicki: Pasje i praca (7)szp. 1: Było mi jednak mało, dlatego zapisałem sięna kurs przewodników tatrzańskich, a także z wielkim; szp.

2 - 3: Od red.: Zgodnie z wolą Autora honorarium za powyższy tekst przekazujemy na kon-to odbudowy Schroniska Zbójnickiego w Dolinie Staroleśnej (Zbojnícka chata - Veľká Stude-ná Dolina)

s. 6 - Pana Prusa uwagi przed i poświąteczne szp. 1: nie sprzedawał i w ogóle miałminę człowieka, który nie wie, po co przyszedł i co zatrzymuje; szp. 2: I otóż uroczyste, aleniezdrowe dni świąt wielkanocnych minęły niepowrotnie, przynajmniej; szp. 3: -szawskim”.Teksty za B. Prus: Kroniki, Warszawa 1956, s. 61- 62 i s. 297-298.

s.7 - J. Nowak-Matloňová: Wielkanoc gdzie indziej szp. 1: komuś innemu udało się pod-palić ich stos wcześniej. Wstyd padłby wówczas na całą wieś. Przy rozpalonym ogniu,; szp.2: a jeśli dopisze pogoda i w ogródku. Joanna Nowak-Matloňová; szp. 3: pieczeń udekoro-wać na półmisku jabłkiem.

s.9 - J. Marušiak: Upadek bohatera polskiego października szp. 1: -kie państwa blokuradzieckiego, z wyjątkiem Rumunii, przerwały stosunki dyplomatyczne z Izrae-; szp. 2: -ko“dyktaturę ciemniaków”. Minister oświaty i szkolnictwa podjął bezprawną decyzję; szp. 3: -mem. (dokończenie na s. 10)

s. 10 - Lidia: Najstarsza polska pieśń wielkanocna szp. 1: Lidia; - jnm: Po tamtej stronie Tatr. Podręcznik języka polskiego szp. 2 - 3: Ciekawym do-

datkiem do każdej lekcji jest krótki tekst związany z nią tematycznie, a poświęcony polskiejhistorii, kulturze lub obyczajowości. - jnm.

s. 11 - Regulamin - VIII Światowy Festiwal Poezji Marii Konopnickiej:2. W przypadku osób nieletnich należy również nadesłać kartę zgłoszenia dla każdego opi-

ekuna. 3. Niepotrzebne skreślić. Młodzi w Polsce słuchają: przygotowała Małgorzata Woj-cieszyńska.

s. 12 - Z różnych szuflad szp. 1: -denckie weto w sprawie ustawy o Instytucie PamięciNarodowej. Szczęścia ministra Pałubickiego nie umniejszył; szp. 2: na podstawie prasy pol-skiej i Programu I Polskiego Radia opracowała Barbara; szp. 3: metryczka Financované Mi-nisterstvom Kultúry SR.

Redakcja

NORBI stał się jednym z najpopular-niejszych wykonawców tanecznej muzyki dzięki płycienagranej w 1997 roku - Sametajm. Hitem lata 1997 by-ła piosenka z tego właśnie albumu - Kobiety są gorące.Stacje radiowe bardzo często emitowały tytułową pio-senkę Sametajm (w duecie z Natalią Kukulską), Balla-dę studencką, Pokręciło mi się w głowie, no i oczy -wiście Kobiety są gorące. Fakt, że Norbi i jego płyta tozdecydowanie najlepsza taneczna propozycja lata 97potwierdziły nagrody: PlayBox 97 (nagroda dziennikarzyradiowych), Indywidualność Roku 1997, Dance MusicAwards 97 (nagroda polskich prezenterów dyskoteko-wych) w kategorii przebój roku oraz - chyba najważ -niejsza nagroda - Fryderyk 97 w kategorii najlepszy al-bum dance i techno.

W zeszłym roku Norbi pojawił się na festiwalu w Opo-lu - prowadził koncert zatytułowany “Pokręciło mi sięw głowie”. Obok plejady gwiazd polskiej muzycznejsceny zaśpiewał, a raczej zarecytował trzy piosenki,wśród których znalazł się ciekawy utwór promujący je-go nową płytę - Nie zaczepiaj mnie. Piosenka jest opi-sem stanu uczuć chłopaków, którzy robią wszystko, że-by zwrócić uwagę dziewczyn, chcą im zaimponować,a tymczasem dziewczyny reagują tymi słowami: ”niezaczepiaj mnie, bo powiem mamie...” Piosenka otrzy-mała oficjalny tytuł przeboju lata 1998. Nowa płyta Nor-biego pod tytułem Norbi zawiera oprócz utworów trady-cyjnie już utrzymanych w gorących tanecznych ryt-mach, także piosenki w klimacie soulowym - na przy-kład utwór zatytułowany Dotknij mnie jak motyl. Nato-miast w piosence tajemniczo zatytułowanej Indiankausłyszeć można głos jednej z najzdolniejszych młodychsopranistek - Magdaleny Kozłowskiej oraz doszukać sięmotywów z gry komputerowej Tomb Raider. Ciekawąkompozycją jest również piosenka z dobrym rytmemRozkołysz się - jest to zaproszenie do tańca i zabawy.

Norbi należy do tych bardzo aktywnych młodych ar-tystów, których oglądać można również w telewizji - pro-wadzi bowiem taneczną działkę Twojej Listy Przebojóww TVP 1. A oprócz tego ku uciesze jego fanów bardodużo koncertuje po Polsce.

NORBI, SAMERTAJM, POMATON EMI 1997NORBI, NORBI, POMATON EMI 1998

Małgorzata Wojcieszyńska

ŁODZI W POLSCE SŁUCHAJĄM

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 11

Page 12: Monitor Polonijny 1999/4

12 MONITOR POLONIJNY maj 1999

Polak katolik wg. badań CBOS -58 proc. Polaków uczestniczy systematycznie w prakty-kach religijnych raz w tygodniu (i częściej). Bardziej reli-gijne są kobiety niż mężczyźni. Najbardziej religijne sąwoj. podkarpackie, małopolskie i opolskie. Najmniejosób uczestniczy w praktykach religijnych w woj. za-chodniopomorskim i łódzkim. 11 proc. badanych stwi-erdziło, że głęboko wierzy, 85 proc. wierzy, 3 proc. ra -czej wierzy, a tylko 1 proc. stanowią osoby całkowicieniewierzące.

• • •“Abba Pater” - płyta z modlitwami, fragmen-

tami homilii i przemówień Jana Pawła II, która znalazłasię na rynku 23 marca, a wydana została przez koncernSony Music w początkowym nakładzie miliona egzem-plarzy, od razu stała się wydarzeniem. Oficjalnym wspó-ł autorem tego fonograficznego projektu, przygotowane-go dla uczczenia 2000-lecia przyjęcia chrześcijaństwai jubileuszu dwudziestolecia pontyfikatu Jana Pawła II,jest Radio Watykan. O “Abba Pater” pyta w sklepachliczna rzesza ludzi młodych. Album, do którego muzykęw stylistyce tzw. World Music skomponowali LeonardDe Amicis i Stefano Mainetti, od pierwszej chwili wpisałsię w kulturę masową, trafiając do konsumenta kulturyukształtowanego przez muzykę popularną i współcze-sne media. Muzyka ta podkreśla uniwersalizm przesła-nia Jana Pawła II.

Radzie ds. Polonii i Polaków zaGranicą oraz Komisji ds. Duszpasterstwa Akade-mickiego przewodniczy w Konferencji Episkopatu arcy-biskup metropolita przemyski obrządku łacińskiego Jó-zef Michalik, który został też zastępcą przewodniczące-go Konferencji Episkopatu Polski.

• • •Biskup bielsko-żywiecki Ta de usz

Rakoczy nie godzi się na budowę kościoła naoświę cimskim żwirowisku, o co zabiega Kazimierz Świ-toń.

• • •Minister sprawiedliwości RP

Hanna Suchocka przedstawiła w Paryżuswoją kandydaturę na stanowisko sekretarza general-nego Rady Europy. Jej konkurentami są: Terry Davis(Anglik, socjalista) i Walter Schwimmer (Austriak, cha-dek).

• • •Polska Najwyższa Izba Kontroli

obchodzi 80-lecie istnienia. Powołał ją 7 lutego 1919 r.specjalnym dekretem Tymczasowy Naczelnik PaństwaJózef Piłsudski. Miała badać gospodarkę finansową ad-ministracji państwowej z punktu widzenia zgodnościz budżetem państwa i obowiązującymi przepisami orazprzedstawiać parlamentowi wniosek w sprawie absolu-torium dla rządu. Stanowiła ciało całkowicie niezależneod rządu, a odpowiadała za swą działalność przed Se-jmem. Prezes Izby miał rangę ministra. Jej pierwszymprezesem był Józef Higesberger, prawnik o dużym do-świadczeniu.

• • •Księgi polskich rekordów 1998

dokończenie (J. Paradowska, M. Janicki, W.Władyka “Polityka” 1991 nr 1) NAJBARDZIEJ TAJEM-NICZA BUDOWLA to przejście graniczne w Koroszczy-nie w pobliżu granicy z Białorusią. Nowoczesny obiekt,spełniający standardy Unii Europejskiej stoi pusty, a od-

prawy celne odbywają się w Kukurykach. Na pytanieo powody nie uruchomienia budynku w Koroszczynienikt nie potrafi odpowiedzieć, jeśli nie liczyć wypowiedziprezesa Głównego Urzędu Ceł, który uznaje przejście,a zwłaszcza jedne drzwi w budynku za “wybitnie ko-rupcjogenne”. NAJWIĘKSZYMI ULUBIEŃCAMI MEDI-ÓW są Leszek Miller, minister Ryszard Kalisz oraz Mi-chał Kamiński. Za NAJPOPULARNIEJSZE SŁOWOuznano słowo rekonstrukcja. NAJTRUDNIEJSZĄSPRAWĄ stał się krzyż na najsłynniejszym w świecie,oświęcimskim żwirowisku. Wydaje się, że problem żwi-rowiska nie daje się załagodzić krajowymi siłami, corazczęściej wzrok polityków i dostojników Kościoła skiero-wany jest w stronę Watykanu, piszą autorzy raportu.

• • •Zwrot VAT w Polsce. Powszechnie pa-

nująca w wielu krajach zasada, że turysta zagraniczny,który zakupił jakiś towar, ma możliwość odzyskania po-datku VAT, o ile przedstawi zaświadczenie na granicy, iżtowar został faktycznie wywieziony, w Polsce była spra-wą sporną. Nie było jasne, kto powinien być upoważ -nio ny do zwracania takich podatków turystom. Sejmo-wa Komisja Finansów rozstrzygnęła, że zwracać będązarówno specjalni pośrednicy (muszą uzyskać od pa-ństwa licencję i złożyć w urzędach skarbowych odpo -wiednie gwarancje finansowe) oraz duże sklepy, któ-rych obroty przekraczają wartość 400 tys. zł. Zasada tawinna zacząć obowiązywać za trzy miesiące.

• • •Michael Medved - amerykański krytyk fil-

mowy i kulturalny, scenarzysta, autor książek, m.in. be-stsellera Hollywood vs America oraz współautor gło-śnej książki Ocalić dzieciństwo w wywiadzie udzielo-nym Irenie Koźmińskiej (“Polityka” 1999 nr 12) stwier -dza: “Rodzice przestali uczyć dzieci zasad etycznegoi kulturalnego zachowania, a zwłaszcza uczciwości,szacunku i odpowiedzialności. Niektórzy z nich uważa-ją, że nie powinni narzucać dzieciom swego systemuwartości, inni sądzą, że dzieci i tak gdzieś się tegonauczą. W gruncie rzeczy są to wszystko wykręty tłu-maczące rodzicielskie lenistwo, albowiem nauczaniedzieci wartości i moralności to długotrwała i ciężka pra-ca, która wymaga nie tylko ciągłego powtarzania tychsamych rzeczy, ale przede wszystkim nieustannego da-wania przykładu.”

• • •Ig Nobel - to najwyższa w świecie nagroda przy -

znawana za absurdy i dowcipy naukowe. Funduje ją od1991 roku amerykański matematyk i dziennikarz MarcAbrahams, wydający własne pismo zatytułowane “An-nals of Improbable Research” (Rocznik badań niepraw-dopodobnych). Siedzibą komitetu Ig - noblowskiegojest niewielki domek w Cambridge w stanie Massachu-setts na terenie Uniwersytetu Harvarda, w którym co-rocznie, w czasie gdy w Sztokholmie ogłasza się laure-atów prawdziwych Nobli, wręcza się lub przynajmniejogłasza Ig Nobla. Obszernie informuje o tej antynagro -dzie Jacek Kubiak w art. Parada blagierów (“Polityka”1999 nr 14). M.in. dowiadujemy się, że w celu jej uzys-kania dwaj Norwedzy Anders Baerheim i Hogne Sand-vik z uniwersytetu w Bergen opublikowali w renomowa-nym “British Medical Journal” artykuł zatytułowanyWpływ piwa, czosnku i śmietany na apetyt pijawek,a pewien biolog z Pensylwanii otrzymał nagrodę “za za-pewnienie szczęścia małżom przez aplikowanie im pro-zacu”. Autor Parady blagierów wyjaśnia, że jeżeli ze-staw liter Ig Nobla czytamy jednym tchem, to otrzymamyangielskie słowo “ignobel”, czyli niegodny, haniebny,podły. Ig Nobel przyznawany jest też znanym osobistoś -ciom z kół politycznych, np. w 1996 r. sarkastycznegopokojowego Ig Nobla otrzymał prezydent Francji Jaqu-es Chirac za “uświetnienie 50 rocznicy Hiroszimy pró-bami jądrowymi na atolu Muruoa”, a w roku 1998 pre-mierzy Pakistanu i Indii “za agresywne pokojowe wybu-chy jądrowe”. Wśród laureatów znalazł się też kościółbaptystów z Alabamy wyróżniony nagrodą w dziedziniematematyki za “wyliczenie dokładnej liczby mieszka-ńców stanu, którzy po śmierci pójdą do nieba”. Zdzi -wienie nasze budzi fakt, że jak dotąd nagrody tej nie otr-zy mał żaden Polak ani Słowak. Ale nic straconego.

na podstawie prasy polskiej i ProgramuI Polskiego Radia opracowała

Barbara

Redakcja informuje:• korespondencję należy adresować -

Danuta Meyza - MarušiakováNáb. arm. gen. L. Svobodu 42811 02 Bratislava

• kontakt telefoniczny/Fax07/ 54 41 31 87(wtorek 9.00 - 12.00 godz., środa 18.00 -20.00 godz.);sprawy prenumeratyLidia Grala - Bednárčiktel. 07/65 31 13 49

• zastrzega sobie prawo do opracowaniaredakcyjnego nadesłanych materiałów orazdo skrótów; materiałów, które nie zamówiła,nie odsyła; nie czyta anonimów:

• gwarantuje tajemnicę korespondencji, jeślisobie autor życzy i oprócz nazwiska podawybrane hasło.

Prosimynie powtarzaćPolitycy i biznesmeni często zapominająo tym, że po śliskim, żeby nagle nie ru-nąć, należy się posuwać bardzo drobny-mi kroczkami.

O Wacusiu- Kiedy człowiek jest już dostateczniemądry i wystarczająco doświadczony -powiada Falczak - to okazuje się, że nada-je się wyłącznie na emeryturę.

Od red.: Humor tu zamieszczonyprzedrukowaliśmy z „Przekroju“.

VYDÁVA POĽSKÝ KLUB

ŠÉFREDAKTORKADanuta Meyza - Marušiaková

REDAKCIA:Renata Majerčíková, Joanna Nowak - Matloňová

STÁLI SPOLUPRACOVNÍCI:Małgorzata Wojcieszyńska

GRAFICKÁ ÚPRAVA:Stano Carduelis Stehlik

ADRESA:Grösslingova 20, 811 01 Bratislava(STEBEL) e-mail: monitorpobox.sk

Rozširuje Poľský klub.Registračné číslo 1193/95.

Z dodaných predlôh vytlačil LÚČ - vydavateľskédružstvo, Bratislava, Kozičová 7.

FINANCOVANÉ MINISTERSTVOM KULTÚRY SR

EDAKCJA INFORMUJE:R

MIEJMY SIĘ Z „PRZEKROJEM“ Ś

RÓŻNYCH SZUFLADZ

Monitor Polonijny 1999_4:Monitor Polonijny 1999_4 17/02/16 14:31 Page 12